Nie mieściło mi się to w bani, że Paweł Kukiz da swoją twarz dla promowania Grzegorza Paciulana, związkowego aparatczyka i członka PO oraz dla Wioletty Machniewskiej - byłej prezes Radia Olsztyn z ramienia PiS.
W odruchu serca napisałem:
W Olsztynie górą V Kolumna. Pawel Kukiz z PO i PiS do spółki będą wprowadzać do Sejmu "nowych ludzi". Ideał już sięgnął bruku! oraz Dobrana koleżanka do POciulana! Jaja jak... balony! Bye, bye... progu wyborczy!
Pisałem to z troski o Ruch Kukiza. Znając "ideały" Pawła Kukiza mogłem przewidywać, że tylko dworska intryga mogła to sprawić! Wszyscy wokół "ostrzegali" mnie, że to tak musi się skończyć, że Paweł już nie panuje nad ruchem, który zainicjował. Związki zawodowe zaoferowały swoją pomoc ale nie dla idei a dla konieczności spacyfikowania tegoż ruchu.
Dzisiaj powróciła pewność, że moja wiara w czyste intencje Pawła Kukiza nie była... naiwna. Paweł Kukiz odpowiedział:
Dlaczego ploty rozsiewacie??? Przecież nie został podany oficjalnie skład list wyborczych! Sugestie, ze pan Paciulan będzie jedynką w Olsztynie są NIEPRAWDZIWE. Jak tak można? We własnym gnieździe.... mącić.
Oczywiście odpowiedziałem Pawłowi:
Pawle to nie ploty a informacje podawane przez niezależne media. Skoro POciulan ich nie przekazuje, "ucieka" przed dziennikarzami, tzn. coś jest na rzeczy! Gdzie etyka i transparentność?
Później odbyliśmy z Pawłem długą rozmowę telefoniczną i teraz mam już pełną jasność sytuacji. Niestety muszę stwierdzić, że nawet "Debata" okazała się medium niedoinformowanym albo zmanipulowanym. Jakem Olsztyn... nie było i nie będzie Grzegorza Paciulana na "jedynce" w 35 okręgu wyborczym!
Czy żałuję tego co napisałem wcześniej? Nie! Brak rzetelnych informacji od Grzegorza Paciulana spowodował, że w świat poszły nieprawdziwe informacje, a swoboda wypowiedzi jaką daje nam demokracja i otwartość Pawła Kukiza na portale społecznościowe pozwoliła, że "głos ludu" do niego dotarł. Kamaryla dworska przegrywa ze Stańczykiem! Oby trwało to jak najdłużej, nie tylko w kampanii wyborczej — ale i po wyborach!
Stanisław Olsztyn, kuprawdzie.pl
Od redakcji "Deb@ty"
Informacje nasze pochodziły od uczestników castingu w Katowicach. Cieszy nas, że Kukiz zmienił zdanie.
Marian Kowalski rezygnuje z miejsca na liście Kukiza! Nie będzie współpracy RN z muzykiem?
Opublikowano: 21 sie 2015
Marian Kowalski opublikował na Facebooku oświadczenie, w którym stwierdził, iż rezygnuje z miejsca na liście KWW „Kukiz '15". Jak tłumaczył, zrobił to w geście solidarności z innymi narodowcami, wolnościowcami i konserwatystami, którzy nie zostali zakwalifikowani lub byli usuwani z list. – Na ich miejsce wchodzą działacze partii władzy, PO, starej lewicy, a nawet Ruchu Palikota – wyjaśnił Kowalski.
W swoim oświadczeniu lider Ruchu Narodowego zarzucił Pawłowi Kukizowi, że nadal nie stworzył list wyborczych z kandydatami. Działacze nie mogą zbierać podpisów, a ich działania są sparaliżowane przez zaistniałą sytuację. – A czas ucieka – zauważył Kowalski.
Polityk dodał, że powstały komisje, nazwane przez niego „weryfikacyjnymi", które miały wyłonić kompetentne osoby na kandydatów na posłów. Sam stanął przed taką komisją, a rozmowę z nią nazwał „przyjemną". Z wiadomości Kowalskiego wynika, że miejsce, które miałby otrzymać, mogłoby skutkować tym, iż zostałby posłem.
Kowalski: chcę być w porządku wobec innych
– Powinienem być tym usatysfakcjonowany. Jednak docierają do mnie od dłuższego czasu niepokojące sygnały, że wielu działaczy naprawdę antysystemowych – narodowcy, wolnościowcy, konserwatyści – takich eliminacji nie przechodzi. Ci ludzie, którzy odważnie uczestniczą w Marszu Niepodległości od wielu lat, choć grozi za to więzienie, są usuwani z list. Na ich miejsce wchodzą działacze partii władzy, PO, starej lewicy, a nawet Ruchu Palikota. – stwierdził narodowiec.
Taka sytuacja bardzo nie spodobała się Marianowi Kowalskiemu, dlatego podjął decyzję o niekandydowaniu z listy KWW „Kukiz '15".
– Oświadczam, że nie będę kandydował do Sejmu z list komitetu Pawła Kukiza. Robię to na znak solidarności z tymi ludźmi – z różnych środowisk – którzy od wielu lat głoszą poglądy tak znienawidzone przez wrogów Polski. Nie byłbym w porządku wobec siebie, gdybym został posłem lub otrzymał dobre miejsce na liście wyborczej wiedząc, że wiele osób, które mają kwalifikacje moralne i merytoryczne, zostało odrzuconych – powiedział lider Ruchu Narodowego.
Praca ludzi nie może zostać zmarnowana
Dodatkowo narodowiec stwierdził, że nie chce, by praca społeczna wielu ludzi została zmarnowana na rzecz sukcesu osób, które na niego nie zasługują. Zauważył też, że członkowie RN w czasie rozmów z działaczami Kukiza byli traktowani nieodpowiednio.
– Przez te kilka lata działalności w Ruchu Narodowym poznałem wielu wspaniałych ludzi, którzy ryzykując karierę, wyrzucenie z pracy, a przynajmniej opinię jakiegoś środowiska konsekwentnie budowali nasz Ruch – wychodzili na ulice w przeróżnych sprawach. To my, uczestnicy Marszu Niepodległości, pokazaliśmy młodym Polakom nadzieję. Nie byłbym w porządku wobec siebie, gdyba ta praca została przekuta w sukces partyjnych działaczy, kolesiów którzy zwiedzili niejeden byt polityczny, a nawet sprawowali władzę. Nie pogodzę się z tą sytuacją, że liderzy RN biorący udział w negocjacjach są traktowani jak petenci. Ktoś wreszcie musi powiedzieć prawdę – wygłosił działacz lubelskiej Brygady ONR.
JOW to nie wszystko
Kowalski skrytykował także brak programu wyborczego, którym charakteryzuje się ruch Kukiza. Według niego projekt jednomandatowych okręgów wyborczych nie może być brany za cały program. Zaapelował też do Kukiza, by zdobył się na odwagę i sam stworzył listy wyborcze zamiast zrzucać odpowiedzialność na regionalnych działaczy.
Dodał również, że narodowcy nie chcą być na listach, na których znajdą się ludzie powiązani politycznie z partią rządzącą i lewicą.
– Skoro na listach Pawła Kukiza jest miejsce dla polityków PO, starej lewicy i Ruchu Palikota, to nie ma tam miejsca dla działaczy Ruchu Narodowego, konserwatystów i wolnościowców – zakończył swoje oświadczenie Kowalski.
Skomentuj
Komentuj jako gość