Oskarżony o pomówienie Stanisław Olsztyn, zwolniony z pracy w olsztyńskiej policji, został we wtorek 4 sierpnia uniewinniony przez Sąd Rejonowy w Olsztynie. Wyrok nie jest prawomocny. Po rozprawie, oskarżyciel prywatny, zastępca komendanta wojewódzkiego policji ds. logistyki Adam Kall, odmówił komentarza. Powiedział jedynie „Deb@cie", iż sprawę ewentualnego zaskarżenia wyroku omówi ze swoim adwokatem. - Olsztyński sąd potwierdził, iż cenzura w Polsce została zniesiona – skomentował wyrok uradowany Stanisław Olsztyn.
Oto treść oskarżenia:
"oskarżam Stanisława Olsztyna o to, że: w okresie od 26 lutego do 25 marca 2014 za pomocą środka masowego komunikowania na portalach internetowych: www.radioszczecin.pl oraz www.kuprawdzie.pl pomówił oskarżyciela prywatnego pełniącego obowiązki z-cy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie w sposób następujący:
a/ na portalu www.radioszczecin.pl w dniu 26.02.2014 o godz. 21.55 w "Liście otwartym do Jerzego Dziewulskiego" stwierdził, że oskarżyciel prywatny jest osobą niekompetentną do pełnienia powierzonego mu stanowiska, a nadto jest figurantem, który awansował przez układy i znajomości oraz kontakty z lokalnym lobby samorządowo-partyjnym, a nadto, że zafundował sobie i swoim kolegom z kierownictwa po telewizorze 49 calowym oraz ekspressie do kawy
b/ na portalu www.kuprawdzie.pl w okresie od 2 marca 2014 do 25 marca 2014 umieszczał wpisy, że oskarżyciel prywatny jest złym policjantem, złym logistykiem, złym człowiekiem a nadto jest po czubek nosa zanurzony w kale a otoczeniu próbującym wmówić, że to perfuma
to jest o takie postępowanie, które naraża oskarżyciela prywatnego na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji Z-cy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie".
Problemy Stanisława Olsztyna, kierownika w wydziale zaopatrzenia KWP w Olsztynie zaczęły się od audycji w Radio Szczecin. Kanwą audycji wyemitowanej 26 stycznia 2014 roku były wyniki kontroli sanepidu w komisariatach policji. Na antenie tego radia odbyła się dyskusja z udziałem przedstawicieli Policji, zajmujących się na co dzień logistyką., którzy mówili o problemach z zaopatrzeniem w podstawowe materiały, służące do utrzymania czystości i higieny w jednostkach. Uczestniczył też w niej były milicjant/policjant, a później poseł SLD Jerzy Dziewulski. O tym, że taka dyskusja toczy się na forum internetowym Radia Szczecin poinformował Stanisława Olsztyna jego bezpośredni przełożony Jacek Stankiewicz, naczelnik Wydziału Zaopatrzenia KWP. Jako, że Stanisław Olsztyn pracował w dziale zaopatrzenia od 2000 roku i zdobył ogromne doświadczenie stwierdził, iż poruszone na forum problemy policjantów są zbieżne z jego wnioskami. Wcześniej wielokrotnie informował swoich przełożonych, w tym także w formie pisemnej, o różnych nieprawidłowościach, które dostrzegał w pracy komendy. Niestety, jego działania rzadko kiedy spotykały się z jakąkolwiek reakcją przełożonych i – w zasadzie – nie przynosiły żadnego efektu. Toteż wpisy na forum internetowym Radia Szczecin, pod ta audycją zadziałały na niego, jak katalizator. Poinformował swego bezpośredniego przełożonego, że też wpisze na forum swoją opinię. Naczelnik nie oponował. Wobec tego Stanisław Olsztyna napisał „List otwarty do Jerzego Dziewulskiego" i umieścił go na forum internetowym Radia Szczecin, jak tłumaczy - w odruchu obywatelskiej postawy – polemizował w nim z opinią Jerzego Dziewulskiego. List podpisał inicjałem imienia i nazwiskiem.
Napisał w nim m.in.:
„Na przykładzie swojej komendy widzę, że jak logistyką rządzą figuranci, którzy awansują na stanowiska przez układy i znajomości to nic w tym zakresie się nie poprawia, wręcz dzieje się coraz gorzej. U nas logistyką zarządzał cywil, skierowany do pracy przez lokalne lobby samorządowo-partyjne. (...) Wreszcie poszedł w odstawkę i w nagrodę by nie drażnić promotorów utworzono (sic!) nowy wydział, którego został naczelnikiem.
(...) W ub. roku fachowiec cywil musiał zrobić miejsce dla fachowca oficera z KGP. No i jak pan myśli od czego zaczął urzędowanie nowy logistyk? Tu chyba pana zaskoczę... polecił zakupić tyle papieru toaletowego i tyle długopisów, by starczyło na rok dla całego garnizonu! Uwierzył pan? Bo ja bym chyba uwierzył... Myślałem, chłop zna się na logistyce, wie jakie są bolączki policjantów i pracowników, to chce na początek wkupić się i zdobyć ich sympatię. A tu surprise! Komendant funduje sobie i swoim kolegom z kierownictwa po telewizorze 49 calowym i po ekspresie do kawy! Przyzna pan, że chłop ma gest... a co, niech koledzy poznają pana z Warszawy! Dodatkowo poleca zakupić zestaw kina domowego i telewizor a jakże, też 49 calowy no i dbał by nie zapomniano o kabelku połączeniowym, i to wszystko poleca zamontować w ... swoim służbowym mieszkaniu!!! Nudzi się oficer w prowincjonalnym mieście, to będzie po pracy zapraszać koleżanki na seanse filmowe. Na te zakupy wydaje ponad 20 000 zł środków budżetowych! Gdzie tu interes służby czy też zwykła ludzka uczciwość? To ma być policjant, który dba o logistykę, warunki pracy czy służby? Taka postawa oficera ma kształtować wizerunek Policji w społeczeństwie? (...) A jak chce pan wiedzieć, co tak naprawdę kuleje w logistyce Policji oprócz zarządzania to służę swoją wiedzą. Są proste i skuteczne rozwiązania, o które pan też jak wiem zabiegał, jako polityk i były policjant. Obecne kierownictwo Policji nie chce o tym słyszeć. Górą zamordyzm, prywata i republika kolesiów!
Pozdrawiam.
S. Olsztyn, dn. 26.02.2014 r."
Następnego dnia rano Stanisław Olsztyn List ten wysłał do wiadomości Komendanta Głównego Policji Marka Działoszyńskiego i Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie Józefa Gdańskiego. Tego samego dnia zastępca komendanta wojewódzkiego policji ds. logistyki podinsp. Adam Kall złożył raport do komendanta w tej sprawie, a komendant Gdański polecił zwolnić z pracy Stanisława Olsztyna „z powodu utraty zaufania".
Tego podinsp. Kallowi było mało, wniósł też do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Stanisławowi Olsztynowi o zniesławienie. Zwolnienie z pracy, a następnie oskarżenie o zniesławienie sprawiły, że Stanisław Olsztyn postanowił założyć blog kuprawdzie.pl, który uruchomił 1 marca 2014 roku. Tak wyjaśnił czytelnikom swoje intencje:
„Z chwilą rozpoczęcia pisania zdecydowałem, że mój blog nie będzie blogiem do załatwienia tylko jednej, bieżącej sprawy (bezprawne zwolnienie z pracy wskutek napisania listu otwartego do Jerzego Dziewulskiego). Moje doświadczenie życiowe i moja wiedza upoważniają mnie do podzielenia się swoimi przemyśleniami ze społecznością, tą bliższą i dalszą". - Jestem wrażliwy na arogancję, publiczną obłudę, zakłamanie i lizusostwo – mówi St. Olsztyn „Deb@cie". - W pracy denerwował mnie bark kompetencji u tych na dole, ale w szczególności u tych na górze, którzy powinni świecić przykładem. Postanowiłem, że założę blog i będę piętnował każdego człowieka, który zapomina o naczelnej zasadzie dobra ogólnego i w rzeczywistości kieruje się własnym interesem. Informowanie społeczności o swoim losie, traktuję jako oręż w walce z ludźmi łamiącymi prawo – mówi Stanisław Olsztyn.
Sąd Pracy w Olsztynie oddalił pozew Stanisława Olsztyna o przywrócenie do pracy, gdyż stwierdził, iż wpisy na forum Radia Szczecin i na blogu kuprawdzie.pl „miały charakter tendencyjny". Sąd zarzucił też, że Stanisław Olsztyn nie zachował drogi służbowej i w sposób negatywny i pozbawiony szacunku opisał swoich przełożonych i współpracowników, insynuując szereg nadużyć, nie znajdujących potwierdzenia w faktach. Zdanie sądu I instancji podzielił sąd II instancji.
- Sąd zabawił się w cenzora i określił, że moja wypowiedź publiczna nie cechuje się należytą powściągliwością! - mówi Stanisław Olsztyn. - Dodatkowo moją wypowiedź publicystyczną, która miała na celu dbanie o interes szeregowych funkcjonariuszy i pracowników Policji uznano za godzenie w wizerunek Policji, czyli sąd mimochodem wskazuje, że przypadki łamania prawa w Policji należy ukrywać i to takie postępowanie jest obowiązkiem pracownika!
Moim zdaniem sąd nie miał prawa do takich ocen. Sąd powinien tylko orzec czy powody utraty zaufania są prawdziwe czy nie. Dowody dostarczone przez KWP w Olsztynie i zeznania świadków w 100% potwierdziły, że ja w liście otwartym napisałem tylko i wyłącznie prawdę. Interpretacja dowodów i zeznań dokonana przez Przewodniczącą SSR rozmija się z logiką i doświadczeniem życiowym każdego przeciętnie inteligentnego człowieka.
Widocznie to stanowisko Stanisława Olsztyna musiała podzielić sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie, II Wydział Karny, Mirella Sprawka, która uniewinniła go od oskarżenie podinsp. Kalla o zniesławienie. Jako, że proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami, sędzia nie wyraziła zgody na obecność „Deb@ty" podczas uzasadnienia wyroku, nie możemy go przytoczyć. Wiemy jednak, jak odniósł się do oskarżenia Stanisław Olsztyn. Wyjaśnił, że zdanie „jest osobą niekompetentną do pełnienia powierzonego mu stanowiska, a nadto jest figurantem, który awansował przez układy i znajomości oraz kontakty z lokalnym lobby samorządowo-partyjnym", nie jest przytaczaniem faktów i uczynków z życia Oskarżyciela, a jedynie literackim, publicystycznym opisem jego postawy, jako wysokiego rangą funkcjonariusza Policji. Prawdziwość zdania, że „fachowiec cywil musiał zrobić miejsce dla fachowca oficera z KGP" potwierdzić miał Komendant Józef Gdański mówiąc w Sądzie Pracy: „Kiedy Komendant Główny lub jego zastępca zadzwonił, że pan Kall chce odejść z KGP, a on długie lata był zastępcą dyrektora biura finansów, więc uzgodniłem z Komendantem Głównym, że u nas utworzymy etat policyjny zastępcy i ja komendanta Kalla przyjmę jako mojego zastępcę ds. logistyki".
Zdanie: „zafundował sobie i swoim kolegom z kierownictwa po telewizorze 49 calowym oraz ekspresie do kawy" znalazło potwierdzenia w wynikach kontroli zleconej przez KGP, która stwierdziła: „Jednakże zwrócono uwagę, że nie były to priorytetowe i najpilniejsze wydatki w garnizonie". Uzasadnił też użycie słów pod adresem Adama Kalla: "jest złym policjantem, złym logistykiem i złym człowiekiem". Stanisław Olsztyn podnosił też w odpowiedzi na oskarżenie, iż „Oskarżyciel jest wysokim rangą funkcjonariuszem publicznym. Domaga się ochrony jego czci i dobrego imienia. Zapomina jednak, że ta ochrona nie jest bezwarunkowa. To Oskarżyciel swoim nieetycznym postępowaniem dał mi powody, do krytyki".
Text i zdjęcie: Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość