Jeśli prezydent Olsztyna nie odstąpi od budowy spalarni odpadów, to PiS zorganizuje referendum – zapowiedział poseł Jerzy Szmit na konferencji prasowej w niedziele 19 kwietnia. W konferencji uczestniczyli tez radni PiS: Teresa Piotrowska, Jarosław Babalski i Dariusz Rudnik
- Prezydent chce budować spalarnię na 100 tys. ton odpadów bez poważnej rozmowy z mieszkańcami. To jest plan realizowany przez Piotra Grzymowicza od 2002 roku, którego celem jest prywatyzacja spółki komunalnej MPEC – mówił poseł Szmit. - Forsuje tę inwestycję, nie zważając na apel resortu środowiska do marszałków województw, by nie ulegali lobby spalarniowemu i zapowiedzi, że resort będzie blokował środki unijne dla samorządów na spalarnie.
Radny Dariusz Runik: - Prezydent planuje przekazanie MPEC-u spółce celowej w ramach PPP i oddanie jej rynku ciepła na 30 lat. Głównym źródłem ciepła, po zamknięciu kotłowni Michelin, ma być spalarnia odpadów. Prezydent pomny protestów społecznych, gdy planował budowe gigantycznego kombinatu na gaz, tym razem ukrył budowę spalarni w dokumencie Program Gospodarki Niskoemisyjnej. We wcześniejszym raporcie zamówionym przez spółkę MPEC czytamy, że spalarnia odpadów to najdroższa technologia uzyskiwania ciepła i najbardziej ryzykowna.
Radny Jarosław Babalski: - Konsultacje społeczne nad tak ważnym dokumentem: Program Gospodarki Niskoemisyjnej ograniczył prezydent do wpisywania opinii na Platformie Konsultacji Społecznej, do której nie sposób się zalogować, więc są tam wpisy tylko moderatorów. Jedyne spotkanie z mieszkańcami miało miejsce 31 marca. W tym dokumencie liczącym 200 stron na spalarnię odpadów poświęcone tylko 2 strony.
Dariusz Rudnik: - Spalarnie na Zachodzie przechodzą do lamusa, więc Polsce chce się sprzedać przestarzałe technologie. Eksperci ostrzegają, że nie będzie czym palić w tych spalarniach, nie mówić om problemach, jakie stwarzają wytwarzane podczas spalania trujące związki dioksyny, furany oraz pospalarniowe zużle. A Olsztyn reklamuje się jako „miasto Ogród". Będziemy się starali przeprowadzić referendum w tej sprawie.
Poseł Jerzy Szmit: - Pan prezydent Grzymowicz podejmuje gigantyczne inwestycje, a konsekwencje finansowe poniosą mieszkańcy. Na konferencji na SGH naukowcy powiedzieli, że spalarnie nie będą miały odpadów do spalania, a za przestoje spalarni trzeba będzie płacić gigantyczne kary, to spowoduje 2-3-krotny wzrost podatków za odpady.
Dariusz Rudnik; - Prof. Wojeciechowski z Uniwersytetu Łódzkiego prowadził badania na spółkami komunalnymi i stwierdził, że system nadzoru właścicielskiego jest słaby i niespójny. Tym bardziej więc nie możliwe będzie kontrola spółki celowej przez samorząd, do której prezydent chce oddać MPEC.
Radio Olsztyn: - A jeśli nie spalarnia, to co?
Dariusz Rudnik: - Wystarczy postawić 2 kotły węglowe z filtrami do oczyszczania spalin (koszt ok. 70 mln zł – przypis A.Socha). Z taka inwestycja MPEC sam sobie finansowo poradzi.
Jarosław Babalski: - 30 marca byłem z wizytą w budowanym zakładzie w Tracku. To po prostu duża blaszana hala i kilkanaście taśmociągów, przy której 100 osób będzie ręcznie segregować odpady, do tego 14 silosów do fermentacji odpadów. Ten zakład jest 15 metrów od linii kolejowej, a odpady będą zwożone z całego województwa pojazdami. Moim zdaniem to nie powinno kosztować 157 milionów złotych. A jeszcze dodatkowo gmina Olsztyn z własnego budżetu zakupiła urządzenia do prasowania odpadów i balotowania za 21 milionów złotych, bo zanim powstanie spalarnia, to odpady trzeba będzie wozić do cementowni. Po kilku latach ten sprzęt pójdzie na złom. Uważam, że trzeba się z tego projektu wycofać, negocjować z Komisja Europejską sprawę dotacji i adaptować hale w Tracku na technologię cieplną-mechaniczną zastosowana z powodzeniem w zakładzie w Różance.
(aso)
Skomentuj
Komentuj jako gość