Instalacja, który odzyskuje 95% surowców z odpadów, a koszt odzysku wynosi poniżej 100 złotych za tonę, to najtańsza i najbardziej efektywna instalacja, jaką znam – ocenia prezes Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Jerzy Okulicz (ekonomista), który brał udział w wyjeździe studyjnym do BIOELEKTRY, zorganizowanym 26 marca przez Stowarzyszenie „Święta Warmia" dla rad osiedli, spółdzielni mieszkaniowych, radnych, organizacji pozarządowych i mediów.
System zagospodarowania odpadów, który stworzyły władze Olsztyna, to pieniądze wyrzucone w błoto – mówi dalej prezes Jerzy Okulicz. - Bioelektra na 1 zmianę zatrudnia 7 osób, w sumie 30, a Olsztyński Zakład Komunalny ile osób zatrudnia?
- 84 osoby – informuję, na podstawie odpowiedzi uzyskanej przez „Deb@tę" od prezesa OZK Rafała Targońskiego. - Drugie tyle zatrudni nowy Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Tracku.
- No właśnie, do tego trzeba doliczyć rady nadzorcze, w ZGOK-u liczy 7 osób – dopowiada prezes Okulicz. - A przecież OZK tylko przerzuca śmieci zwożone przez Remondis i wywozi do innych instalacji, w tym do Bioelektry w Różance. To po co wozić nasze śmieci 80 kilometrów, niech nasze odpady przetwarza Bioelektra na miejscu, w Olsztynie.
OZK pobiera za 1 tonę odpadów zmieszanych 314 złotych, następnie wiezie je do Bioelektry 80 kilometrów i tam płaci za ich przyjęcie 220 złotych za tonę; na pośrednictwie zarabia na tonie odpadów prawie 100 złotych. Żyć nie umierać. Od wielu lat o tym piszemy do radnych i prezydenta miasta, że stworzyli w Olsztynie system nieefektywny i drogi. A teraz jeszcze chcą budować spalarnię odpadów za kilkaset milionów złotych.
Tę opinię podziela wiceprezes ds. eksploatacji SM „Pojezierze" Roman Chodor. - Jestem pozytywnie zbudowany tym, co zobaczyłem w BIOELEKTRZE i usłyszałem. Po co nam OZK, w którym ludzie stoją przy taśmach i segregują odpady? Technologia Bioelektry eliminuje segregację odpadów (poza papierem i niebezpiecznymi, jak baterie, świetlówki). Instalacja w Różance bez segregacji daje 100-procentowy odzysk surowców i surowiec czysty. I to przy koszcie poniżej 100 złotych za tonę! Tu nie ma o czym dyskutować!
- Dlaczego chcemy w Olsztynie zrobić coś, co jest droższe? - pyta przewodniczący Rady Osiedla Likusy Edward Nowakowski, po zwiedzeniu zakładu BIOELEKTRY. - Koszt Bioelektry, to 80-100 złotych za tonę odpadów, a USKOM w Tracku będzie brał 350 złotych za tonę. Obok Bioelektry jest zakład Uskomu, który stosuje tę samą technologię biosuszenia, która ma być w Tracku, i to są dwa różne światy. W Bioelektrze czyściutko, jakby tam nie przerabiano śmieci, a obok smród i brud! Technologią Bioelektry chwalił się prezydent Bronisław Komorowski podczas wizyty w Japonii, to o czym my mówimy! Poczytałem w Internecie, już świat wycofuje się ze spalarni odpadów.
Zarówno przewodniczący Nowakowski, jak i członkini Rady Osiedla Redykajny Mirosława Deręgowska uważają, że konsultacje w sprawie budowy spalarni w Olsztynie muszą zostać przedłużone, żeby mieszkańcy mogli zapoznać się z tym, co proponuje Bioelektra i świadomie wybrać. Tymczasem prezydent wyznaczył zakończenie konsultacji na 31 marca, nad dokumentem liczącym ponad 200 stron pt. PROGRAM GOSPODARKI NISKOEMISYJNEJ, który zna w Olsztynie garstka ludzi, i który przewiduje budowę w Olsztynie spalarni.
Również tego samego dnia, 26 marca, co wyjazd do Bioelektry, odbyło się zebranie Rady Osiedla Kościuszki, na którym był obecny wiceprezydent Bogusław Szwedowicz, prezes MPEC-u Karol Nowak i prezes ZGOK-u Adam Sierzputowski. Lobbowali za budową spalarni. Podpierali się artykułem reklamowym, opłaconym przez spółkę MPEC, w czwartkowej "Gazecie Olsztyńskiej", w formie wywiadu z lobbystą spalarniowym dr. hab. Tadeuszem Pająkiem z Krakowa, doradcą prezydenta Piotra Grzymowicza.
Obecni na zebraniu mieszkańcy zdecydowanie odrzucili spalarnię. Przybyły na zebranie radny Jarosław Babalski, który przyjechał wprost po wizycie w Bioelektrze powiedział, że jest zdecydowanie za zastosowaniem tej technologii w Olsztynie.
- Jestem zdumiony, że prezydent Olsztyna od 2012 roku wiedział o tej technologii i tą wiedzą nie podzielił się z mieszkańcami Olsztyna, z radnymi - mówił radny Babalski. - Od 2 lat jeżdżą do Bioelektry z Olsztyna nasze śmieci, a przed mieszkańcami to ukrywano. Po co je tam wozić, niech do tej hali, którą zbudowano w Tracku, zostaną wstawione urządzenia Bioelektry.
Prezes MPEC-u Konrad Nowak przyznał, że był w zakładzie Bioelektry i potwierdził, jako inżynier, że pod względem inżynieryjnym, to technologia z ogromną przyszłością. - Ale musi najpier przejść okres próbny, by mogła być zastosowana na skalę przemysłową - stwierdził prezes Nowak. - Ta instalacja całą swoją mocą pracuje dopiero od stycznia 2015 roku, a więc zbyt krótko.
Marianna Hołubowska ze Stowarzyszenia "Święta Warmia" zapytała na zebraniu mieszkańców, czy ktoś słyszał o dokumencie pt. PROGRAM GOSPODARKI NISKOEMISYJNEJ? Nikt nie słyszał. - A w tym dokumencie, liczącym ponad 200 stron zapisano, że Olsztyn będzie budował spalarnię. Na wyrażenie opinii na temat tego programu prezydent dał czas mieszkańcom do 31 marca!
Poinformowałem mieszkańców, iż Forum Rozwoju Olsztyna wystąpiło do prezydenta Olsztyna o przedłużenie tych konsultacji nad tym dokumentem, a Stowarzyszenie "Święta Warmia" złożyło prezydentowi propozycję odbycia dyskusji na temat systemu gospodarki odpadami z udziałem organizacji pozarządowych i ich ekspertów - z jednej strony oraz prezesami spółek komunalnych OZK, ZGOK i MPEC oraz doradcami prezydenta - z drugiej strony, z udziałem radnych i przewodniczących rad osiedli. Plon dyskusji ukazałby się w olsztyńskich mediach.
Czekamy na odpowiedź.
Adam Socha
czytaj też KOMUNIKAT PAP - ZAMIAST SPALARNI
Na zdjęciach: wizyta olsztynian w Bioelektrze, 26 marca 2015 roku. Fot. Jarosław Polakowski.
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/4149-domagamy-sie-konsultacji-spolecznych-w-sprawie-budowy-spalarni-najnowsze-slajd.html#sigProId825e763b0c
Skomentuj
Komentuj jako gość