W ocenie Sądu użycie skrótu „dr" obiektywnie mogło wprowadzić wyborców w błąd (...), po wtóre ranga tego stopnia może dodatkowo zjednywać wyborców – czytamy w uzasadnieniu Postanowienia Sądu Okręgowego w Olsztynie, który w trybie wyborczym rozpatrywał wniosek Ireneusza Nowika przeciwko dwóm kandydatkom KW PO Joannie Misiewicz i Ewie Zakrzewskiej.
Jednak sąd oddalił wniosek kandydata KW Czesława Małkowskiego Ireneusza Nowika o nakazanie zapłaty po 2 tys. zł na rzecz „Arki". Umorzył też postępowanie w pozostałym zakresie. Sprawa dotyczyła podania przez kandydatki na ulotkach i bannerach, zamiast prawdziwej informacji „lek.med" przed nazwiskiem – tytułu naukowego „dr". Radne i lekarki złożyły przed sądem oświadczenie, że nie miały na celu wprowadzenie w błąd wyborców oraz, że posłużyły się skrótem „dr", gdyż zwyczajowo pacjenci zwracają się do lekarza „pani doktor".
Skarżący Ireneusz Nowik przyznał, iż on sam zwyczajowo zwraca się do pań „pani doktor", jednak czym inny jest posługiwanie się na oficjalnych drukach czy pieczątkach tytułem naukowym, którego się nie posiada. W jego przekonaniu kandydatkom chodziło o dodanie sobie prestiżu, a tym samym zyskanie większego szacunku u wyborców, a tym samym pozyskanie ich głosów. Jednak odstąpił od żądania zniszczenia materiałów wyborczych, jako niewykonalnego, z uwagi ich piątek 14 listopada, to ostatni dzień kampanii. Za to usilnie domagał się wpłaty na rzecz Domu „Arka". Sąd przyznając rację argumentom pana Nowika i w uzasadnieniu napisał: „W ocenie Sądu opublikowany materiał pełnił w istocie role agitacyjną w szerokim pojęciu tego słowa, dotyczył bowiem niewątpliwie okoliczności, które mogły mieć wpływ na zjednanie sobie potencjalnych wyborców, co przekłada się lub może przekładać na taki a nie inny rozkład głosów w trakcie przeprowadzonych wyborów".
Jednak Sąd oddalił żądanie zapłaty na dom dla dzieci „Arka", gdyż panie złożyły do protokołu sądowego oświadczenie prostujące informację co do stopnia naukowego i żądanie zapłaty byłoby nadużyciem prawa ze strony wnioskodawcy.
PS. Pani Ewa zakrzewska, składając sądowi do protokołu oświadczenie stwierdziła, iż w przychodniach, na tablicach informacyjnych też zwyczajowo podaje się przed nazwiskiem „dr".
Dedykujemy zdjęcie pani Ewie Zakrzewskiej takiej tabliczki ze szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Widzimy wyraźnie, że przed nazwiskiem jest: albo „lek. med.", albo „dr n. med.". I tego standardu w przyszłych wyborach się trzymajmy.
Również Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalił kolejny wniosek Ireneusza Nowika wobec kandydatki z listy Piotra Grzymowicza – Lucyny Kiełbasy, mimo iż pani Kiełbasa przyznała, że nie nie jest z zawodu lekarzem – jak podano w ulotce wyborczej KW Piotra Grzymowicza – tylko magistrem pielęgniarstwa. Jednak udowodniła, że do redagującego materiały wyborcze Tadeusza P. wysłała mailem prawdziwą informację, a to redaktor sam zamieścił informację, iż jest lekarzem w szpitalu Miejskim. Gdy tylko zorientowała się, że jest taki błąd, natychmiast wycofała jeszcze nie rozkolportowanych 400 ulotek i zleciła druk nowych, już z prawdziwą informacją.
Ireneusza Nowika najbardziej zaskoczyła informacja, iż materiały wyborcze KW Piotra Grzymowicza redagował ratuszowy urzędnik.
- Czy on był przymuszony robić to w ramach pensji urzędniczej, czy po godzinach pracy na umowę -zlecenie? - pytał na sądowym korytarzu pan Nowik. - Będę domagał się wyjaśnień od Komitetu Wyborczego Piotra Grzymowicz po wyborach.
Sąd Okręgowy w Olsztynie na piątkowym posiedzeniu oddalił też wniosek burmistrza Lidzbarka Warmińskiego Artura Wajsa, działacza PO, który stara się o reelekcję, przweciwko redaktorowi portalu naszlidzbark.pl. Informację tę podajemy za portalem naszlidzbark.pl
We wniosku burmistrz żądał m.in. :
- zakazania rozpowszechniania informacji zawartej w artykule „Burmistrz łamie prawo w Urzędzie Miasta" zamieszczonym na portalu www.naszlidzbark.pl (skasowanie artykułu)
- nakazania Andrzejowi Pieślak sprostowania nieprawdziwej informacji zawartej w artykule „Burmistrz Wajs łamie prawo w Urzędzie Miasta" poprzez zamieszczenie na pierwszej stronie portalu www.naszlidzbark.pl informacji o treści „Sprostowanie. W związku z zamieszczonym w dniu 12 listopada artykułem „Burmistrz łamie prawo w Urzędzie Miasta" informuję, że nieprawdziwe są przedstawione przeze mnie informacje sugerujące łamanie prawa przez Burmistrza Miasta w Lidzbarku Warmińskim, sugerujące prowadzenie przez Artura Wajsa agitacji wyborczej na terenie Urzędu Miasta w Lidzbarku Warmińskim".
- nakazanie Andrzejowi Pieślak przeproszenia wnioskodawcy przez zamieszczenie na stronie internetowej www.naszlidzbark.pl przeprosin następującej treści „Przepraszam Pana Artura Wajsa za naruszenie jego dóbr osobistych poprzez podanie w dniu 12 listopada 2014 r. w artykule „Burmistrz łamie prawo w Urzędzie Miasta" nieprawdziwej informacji, sugerującej łamanie przez Artura Wajsa prawa na terenie Urzędu Miasta w Lidzbarku Warmińskim, poprzez prowadzenie niedozwolonej agitacji wyborczej. Podane przeze mnie informacje są nieprawdziwe" Zamieszczenie przeprosin przez okres 7 dni na pierwszej stronie portalu w formie wyodrębnionego artykułu czcionką nie mniejszą niż „Arial – 10,5.
- nakazanie Andrzejowi Pieślak zapłaty 1 000 zł na rzecz organizacji pożytku publicznego: ZHP z przeznaczeniem na działalność hufca Orneta, oraz zasądzenie od Andrzeja Pieślaka zwrotu kosztów postępowania.
Artur Wajs argumentował we wniosku, że artykuł zamieszczony na www.naszlidzbark.pl „Burmistrz łamie prawo w Urzędzie Miasta" jest nieprawdziwy, a jego redakcja wskazuje na to, że dotyczy on prowadzonej kampanii wyborczej. Wskazał jednocześnie iż jedynym powodem udostępniania gazety „Extra" na terenie UM jest poinformowanie mieszkańców o planowanych konsultacjach społecznych dotyczących „Planu rozwoju Gminy Miejskiej Lidzbark Warmiński" co zdaniem wnioskodawcy nie może być utożsamiane z prowadzeniem agitacji wyborczej. Przyznał jednak że w gazecie „Extra" są zawarte materiały wyborcze, jednak nie dotyczą one kandydata na Burmistrza jak też innych osób kandydujących do Rady Miasta czy Powiatu Lidzbarskiego. Ogłoszenia komitetów wyborczych dotyczą osób na Burmistrza Bartoszyc, Górowa Iławeckiego i odpowiednio Rad Gmin i Powiatu Bartoszyckiego. Jako podstawę prawną złożonego wniosku w trybie wyborczym Artur Wajs wskazał zapis art. 111 § 1 Kodeksu wyborczego w którym ustawodawca szczegółowo określił jakie sankcje prawne w tym finansowe ciążą na osobach publikujących informacje nieprawdziwe w materiałach wyborczych.
Sąd Okręgowy w Olsztynie nie podzielił argumentacji wnioskodawcy. W ocenie Sądu przedstawione w artykule „Burmistrz Wajs łamie prawo w Urzędzie Miasta" informacje bez wątpienia stanowią materiał wyborczy. Jednocześnie Sąd rozszerzył zakres materiału wyborczego prezentowanego w gazecie „Extra" o artykuł pod tytułem „Plan Rozwoju Lokalnego Gminy Miejskiej Lidzbark Warmiński" opatrzonego zdjęciem obecnego Burmistrza. Sąd uznał iż dotyczy on planów i zamierzeń Burmistrza na lata 2015-2020 co stanowi prezentację jego planów na przyszłość i tym samym stanowi element programu wyborczego wnioskodawcy.
W ocenie Sądu sama zgoda na rozłożenie w Urzędzie Miasta Lidzbark Warmiński gazety zawierającej materiały wyborcze, stanowiła formę swoistego obejścia przepisów prawa zawartych w Kodeksie wyborczym (art. 108). Dla przyjęcia powyższego nie ma znaczenia fakt, iż jak twierdził wnioskodawca tego dnia nie było go w urzędzie. Ustawa o Samorządzie Gminnym jasno wskazuje, iż to Burmistrz odpowiada za UM. Istotnym dla Sądu był fakt, że materiały te znajdowały się na Urzędzie Miasta w miejscu ogólnie dostępnym. W związku z tym Sąd uznał, że informacje zawarte w artykule Andrzeja Pieślaka „Burmistrz Wajs łamie prawo w Urzędzie Miasta" są prawdziwe.
Komentarz redakcji naszlidzbark.pl
Burmistrz Artur Wajs po ukazaniu się spornego artykułu, już następnego dnia rano nakazał usunięcie gazetki z UM, aby jak stwierdził jego pełnomocnik „nie zaogniać sytuacji, żeby nie dawać powodu do pisania zarzutów i skarg". Z argumentacji Sądu wynika, że wszystkie wcześniejsze gazetki kolportowane w okresie wyborczym na terenie Urzędu Miasta, zawierające plany Burmistrza związane z szeroko pojętym rozwojem miasta znajdowały się tam nielegalnie.
Opisywana sprawa sądowa jest prawdopodobnie precedensowa w skali ogólnopolskiej, bowiem nie udało mi się znaleźć orzecznictwa w podobnym zakresie. W prasie lokalnej opisywano już wcześniej przypadki kolportażu materiałów wyborczych na terenie siedzib urzędów miast i gmin w Polsce, ale za każdym razem ich Wójtowie lub Burmistrzowie usuwali je natychmiast mając świadomość łamania prawa. Nie zdarzyło się wcześniej aby dziennikarz opisujący taki proceder spotykał się ze swoistego rodzaju represjami ze strony władz w postaci wniosku o wydanie nakazu usunięcia materiału prasowego, przeprosin i kary finansowej.
Skomentuj
Komentuj jako gość