Wniosek o rozebranie i przeniesienie w bezpieczne, ustronne miejsce pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej (tzw. „szubienic") złożył mieszkaniec Olsztyna jako ogólnomiejski projekt do Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego.
Krzysztof Wojciechowski napisał w uzasadnieniu, iż pomnik ten jest źródłem ciągłych sporów pomiędzy mieszkańcami, dzieli ich a nie łączy. Ponadto jest symbolem i gloryfikacją dwóch totalitaryzmów: pomnik został zrobiony materiałów pozostałych po wysadzeniu przez wycofujące się z Prus wschodnich wojska niemieckie mauzoleum Hindenburga, a na jego pylonach umieszczono symbole socjalizmu realnego (sierp i młot).
Zdaniem wnioskodawcy na tym placu powinien powstać pomnik, który będzie łączył mieszkańców Olsztyna i wzbudzał pozytywne emocje.
Krzysztof Wojciechowski przewiduje koszt tego przedsięwzięcia na 600 tys. złotych. Kwota przewidziana na projekt ogólnomiejski OBO wynosi 1 mln zł.
Jak powiedział portalowi „deb@ata" urodził się w Olsztynie i czuje się Warmiakiem z ul. Warszawskiej, część jego rodziny pochodzi z południa województwa warmińsko-mazurskiego, spod samej granicy Prus Wschodnich. Jego mama chodziła na początku XX wieku na pielgrzymki do Gietrzwałdu. Z jego 40-osobowej klasy ok. 10 uczniów wyemigrowało do RFN na przełomie lat 60 i 70 XX wieku. Znał więc z pierwszej ręki relacje o tym, co wyprawiali żołnierze Armii Czerwonej po wkroczeniu do Olsztyna.
- W związku z tymi opowieściami kolegów Warmiaków „szubienice" od zawsze robiły na mnie straszne wrażenie – mówi Krzysztof Wojciechowski. - Pamiętam jeszcze jak spędzano nas, uczniów pod ten pomnik. To że ten pomnik nadal stoi w wolnej Polsce jest dla mnie rzeczą straszną.
Żeby projekt Krzysztofa Wojciechowskiego został przyjęty musi najpierw przejść weryfikację, a o wpisaniu na listę projektów pod głosowanie mieszkańców zadecyduje Zespół Koordynujący wybrany w drodze losowania; w jego skład wejdzie: 2 radnych, 2 przedstawicieli rad osiedlowych, 2 przedstawicieli organizacji pozarządowych, 2 mieszkańców Olsztyna. 30 czerwca jest ostatnim dniem na składanie projektów. W biurze konsultacyjnym OBO powiedziano „deb@cie", że wpłynęło bardzo dużo projektów, więc ich weryfikacja zajmie trochę czasu.
Z kolei sześć stowarzyszeń z Olsztyna nie zgadza się, by rewitalizacja Placu Dunikowskiego miała służyć okazaniu wdzięczności Armii Czerwonej. Sygnatariusze listu do prezydenta Olsztyna domagają się, by plac informował o zbrodniach Armii Czerwonej.
Na skutek inicjatywy m.in. „Świętej Warmii" i Forum Rozwoju Olsztyna prezydent rozpisał konkurs na zagospodarowanie placu. Jego ideą było stworzenie na placu „muzeum miejsca", w którym można będzie się dowiedzieć czym była Armia Czerwona i jakich zbrodni dokonała szczególnie na Kresach II Rzeczpospolitej i w Prusach wschodnich.
Jednak wybrany projekt przez komisję konkursową całkowicie rozminął się z intencjami stowarzyszeń. Wg. wybranego projektu ma powstać sielsko-anielski teren rekreacyjny dla zakochanych (zakochanych w Armii Czerwonej też).
Na list stowarzyszeń prezydent odpowiedział ogólnikami, z których niewiele wynika.
Na facebooku powstał profil:
„Żądamy usunięcia pomnika wdzięczności tzw. szubienic.
Żądamy usunięcia tego obiektu z rejestru zabytków.
Żądamy zmiany wizerunku miasta".
Twórca profilu zamierza wydrukować 100 tys. ulotek informujących o akcji.
„Szubienice" są miejscem happeningów i protestów szczególnie 17 września, w rocznicę ataku Armii Czerwonej na Polskę w koalicji z hitlerowskimi Niemcami.
W wielu miastach trwa akcja rozbierania pomników Wdzięczności Armii Czerwonej. Tak stało się m.in. w Katowicach i Limanowej. W woj. warmińsko-mazurskim jest sporo takich pomników, m.in. w Morągu czy Lidzbarku Warmińskim. Jak dotąd jedynie radni Pieniężna podjęli uchwałę o rozbiórce pomnika kata żołnierzy AK i autora obławy augustowskiej gen. Czerniachowskiego.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość