Robert Szewczyk: - Jestem rocznik 80 i nie mam problemu z historią naszego miasta. Nie uważam, że samo członkostwo w strukturach PZPR, czy nawet we władzach PZPR jest dla kogokolwiek dyskredytujące z automatu, z życia publicznego, czy od razu skazuje na złą pamięć. Z przewodniczącym Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta Olsztyna Robertem Szewczykiem, członkiem PO, wicedyrektorem gabinetu marszałka, doradcą rektora UWM rozmawia Adam Socha.
- Panie przewodniczący, czy zapoznał się pan z opinią rad osiedli Kościuszko i Kormoran na temat wniosku Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta Olsztyna nadania części ulicy Obiegowej nazwy prof. Bołoczko?
Robert Szewczyk: - Ale z którą opinią, bo ich tyle było?
- Ostatnią, opinią projektu uchwały w sprawie nadania nazw nowym ulicom, który to projekt znalazł się w porządku sesji Rady Miasta Olsztyna 28 maja. Rady osiedla proszą o zdjęcie tego punktu z porządku obrad i przeprowadzenie przez prezydenta konsultacji społecznych, bowiem poprzedni sondaż w Internecie dotyczył tylko Mariana Bublewicza i prof. Zbigniewa Religi jako patronów ul. Obiegowej. Skoro Komisja Gospodarki Komunalnej zgłasza projekt uchwały, by w miejsce prof. Religi dać jako patrona prof. Stefana Bołoczkę, to rady osiedla uważają, że należy tę nową kandydaturę też poddać konsultacji. Ponadto rady osiedli proszą pana o uzasadnienie zgłoszenia kandydatury prof. Stefana Bołoczko.
Robert Szewczyk: - Rady Osiedla mają na myśli konsultacje społeczne, a konsultacje społeczne na wniosek rad osiedli może zarządzić prezydent, więc to jest kwestia pana prezydenta, czy on uzna, że należy je jeszcze raz przeprowadzić. Natomiast jeśli chodzi wstrzymanie się od głosowania projektu tej uchwały na najbliższej sesji 28 maja, to uważam, że pospiechu nie ma. Wszystkie procedury muszą być zachowane. Projekt uchwały przygotowany przeze mnie w konsultacji z Komisją Gospodarki Komunalnej dotyczy nazwania ul. Obiegowej dwoma nazwiskami Bublewicza i Bołoczko i przewodniczący Rady Miasta wystąpił o opinie. Każda uchwała ma swoje uzasadnienie i na pewno ta uchwała zostanie uzupełniona o uzasadnienie.
- Rady osiedla domagają się też, by podano pełne życiorysy kandydatów z przedstawieniem także ich kariery politycznej.
Robert Szewczyk: - Rozumiem, że to pytanie podchwytliwe, że pan coś wie więcej o kandydatach niż ogół społeczeństwa czy wnioskodawcy, co wyklucza, któregoś z kandydatów na patronów ulic?
- Nie chodzi o to, czy ja coś wiem, ale rady osiedla stwierdziły, że do wniosku KGK dołączono uzasadnienie co do osoby Mariana Bublewicza, w przypadku prof. Stefana Bołoczko nie ma uzasadnienia.
Robert Szewczyk: - To trzeba uzupełnić. Ale i na sesji Rady Miasta i na posiedzeniu Komisji Gospodarki Komunalnej była przedstawiona sylwetka prof. Bołoczko i nikt nie protestował. Wobec tego w tym momencie należy wypowiedzieć formułę, jak w kościele przed ślubem, albo należy powiedzieć o osobie co się wie, albo zamilknąć i już. Czy ma pan jakieś informacje?
- Informacje są powszechnie znane, podaje je Wikipedia: Stefan Bołoczko w 1960 wstąpił do PZPR. Od 1972 do 1975 był sekretarzem POP PZPR przy Szpitalu Wojewódzkim w Olsztynie, a w 1976 został członkiem Komitetu Wojewódzkiego partii. W latach 1976–1980 zasiadał w Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Olsztynie.
Od 1980 do 1985 pełnił mandat posła na Sejm PRL VIII kadencji w okręgu Olsztyn. Radom osiedli chodzi o to, że Stowarzyszenie im. Stefana Bołoczko zgłaszając jego kandydaturę na patrona ulicy (zresztą nagle po tym, jak Rada Osiedla Kościuszko zgłosiła kandydaturę prof. Religii) pominęło milczeniem karierę polityczną
Robert Szewczyk: - Tak się pana zapytam, bo dla mnie będzie to ciekawe poznać pana opinię. Czy samo to członkostwo prof. Bołoczko, czy on coś zrobił nieetycznego będąc członkiem tych struktur, o których pan mówi?
- Radom osiedli chodzi o to, żeby ogłoszono konsultacje i żeby mieszkańcy mogli zapoznać się pełnym życiorysem kandydata na patrona ulicy - zawodowym i politycznym. W przypadku kandydatury prof. Bołoczko całkowicie pominięto jego karierę polityczną. Skoro nie ma nic w tym złego i wstydliwego, że prof. Bołoczko był prominentnym działaczem totalitarnej partii i to w stanie wojennym, czerpał z tego tytułu różne przywileje, jeżeli jest to powód do chluby, to dlaczego te fakty zostały ukryte?
Robert Szewczyk: - Możemy o tym rozmawiać, nigdzie się nie spieszymy, nie pędzimy, to bardzo dobrze, że rozmawiamy o patronach naszego miasta, bo przy tej okazji toczy się ciekawa debata. Na czym się zakończy, trudno przesądzać. Ostateczne decyzje podejmuje rada miasta. Jaką decyzje podejmie prezydent, czy uzna, że należy konsultacje powtórzyć? Być może, jeśli uzna, że jakieś istotne fakty z życiorysu zostały pominięty, a mogły mieć wpływ na wynik, to może zarządzi konsultacje? Ja na pewno zadbam o wyczerpujące uzasadnienie kandydatur. Prof. Bołoczko ma bardzo gorących zwolenników, którzy koncentrują się na jego działalności lekarskiej i te osiągnięcia są niepodważalne. Dlatego tak się dopytuję, czy samo członkostwo, na ile jego działalność polityczna jest dyskredytująca, tego nie wiem.
- Moje zdanie, czy jest dyskredytująca czy nie, nie ma znaczenia, gdyż ja nie jestem radnym, członkiem komisji czy przewodniczącym, jak pan. To na panu spoczywa odpowiedzialność zgłoszenia kandydata na patrona ulicy, który nie będzie budził kontrowersji wśród mieszkańców a jego życie jest godne naśladowania i dawania młodzieży za przykład.
Robert Szewczyk: - Jestem rocznik 80 i nie mam problemu z historią naszego miasta. Nie uważam, że samo członkostwo w strukturach PZPR, czy nawet we władzach PZPR jest dla kogokolwiek dyskredytujące z automatu, z życia publicznego, czy od razu skazuje na złą pamięć. Jeśli pojawią się informacje od pana, czy środowisk zainteresowanych pojawią się jakiekolwiek informacje, że prof. Bołoczko będąc w tych strukturach zachowywał się w sposób taki, który nie pozwoli na upamiętnienie jego pamięci ulicą, to weźmiemy to pod uwagę, ale samo to, że był w KW PZPR... . Przecież my nie ze względu na to, że był w strukturach PZPR chcemy jego imieniem nazwać ulicę, ale dlatego, że był doskonałym lekarzem, nauczycielem, twórcą ortopedii, olsztynianie dobrze go znają i pamiętają, dla nas najważniejsza jest jego działalność zawodowa. Gdyby pojawiły się informacje, które by to podważyły lub wykluczały...
- Pan, przewodniczący komisji mówi: „jeśli jakieś informacje się pojawią". Ale czy to nie było pana obowiązkiem przed zgłoszeniem wniosku o nadanie ulicy nazwy prof. Bołoczko wszechstronne zbadanie życiorysu kandydata, np. poprzez zwrócenie się do IPN o opracowanie sylwetki politycznej kandydata, po to, żeby wyeliminować możliwość wypłynięcia już po podjęciu uchwały kompromitujących faktów z życia kandydata na patrona ulicy? W Olsztynie żyło dużo doskonałych fachowców w swojej dziedzinie, ale nikomu nie przychodzi do głowy, że tylko z tego powodu nadawać ulicom nazwiska fachowców. Czy kandydat nie powinien czymś jeszcze pozytywnym się wyróżnić? Pan forsuje na siłę, bez wiedzy o podstawowych faktach z życiorysu kandydata, a potem będzie się pan rumienił.
Robert Szewczyk: - Nic się nie dzieje bez szerokiego poinformowania społeczeństwa, działamy wolno i rozważnie. Wcale nie jest powiedziane, czy to będzie na najbliższej sesji.
- Czy pan się zgodzi ze postrzeżeniem rad osiedli, że pan osobiście się zaangażował, by patronem został prof. Bołoczko?
Robert Szewczyk: - Nie jestem emocjonalnie zaangażowany, to jest doszukiwanie się ukrytych podtekstów, których nie ma. To z naszej inicjatywy wyszła propozycja nadania ulicy imienia Bublewicza
- Proszę zwrócić uwagę, że nie ma już sporu co do Bublewicza. Dzięki temu, że „Święta Warmia" zgłosiła kompromisowe rozwiązanie, by podzielić ulice Obiegową na dwie części i tę sąsiadującą ze szpitalem nazwać ul. prof. Religi. Ten kompromis zaakceptowała Rada Osiedla Kościuszki. W tym momencie pan niszczy ten kompromis wyciągając jak magik z kapelusza Stowarzyszenie im. prof. Stefana Bołoczko.
Robert Szewczyk: - Bo to Olsztyniak, prof. Religę mogłem osobiście poznać, słuchać i zobaczyć w działaniu, mam wysokie zdanie na jego temat, ale uważam, że to powinien być Olsztynianin. Tym bardziej, że jest szkoła policealna medyczna im. Religi.
- Gdyby jednak w konsultacjach społecznych – o ile prezydent wypełni wolę rad osiedlowych - mieszkańcy wybrali prof. Religę na patrona, to czy pan się z tym pogodzi?
Robert Szewczyk: - Po to robimy konsultacje społeczne, by się wsłuchiwać, na pewno nie będziemy polemizować, chociaż w przypadku ulic konsultacje są tylko wskazówką dla rady, a jak wyjdą, to zobaczymy.
PRZECZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ BOGDANA BACHMURY
OPINIE RAD OSIEDLI KOŚCIUSZKI I KORMORAN
Skomentuj
Komentuj jako gość