Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się w proces lustracyjny prorektora UWM, profesora Władysława Kordana. IPN zarzuca Kordanowi, że ten skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym. "Debata" jako pierwsza szczegółowo opisała kontrowersje związane z przeszłością prof. Kordana.
fot: www.uwm.edu.pl
Prof. Kordan sam wystąpił o autolustrację wiosną 2008 roku. W Maju 2008 r., przed wyborami nowych władz uczelni, w dzienniku "Rzeczpospolita" ukazał się tekst "Prorektor z teczką". Mariusz Kowalewski opisał w nim rzekomą próbę szantażu prof. Kordana przez kogoś, kto nazywał go "Pawłem". "Dzień przed wyborami Kordan dostał esemes z pogróżkami. Ktoś napisał: „Paweł, jesteś zniszczony”. Godzinę przed głosowaniem na rektora Kordan dostał kolejny esemes: „Paweł, wszystko jasne”. Profesor zapisał obie wiadomości razem z numerami telefonów. Pierwszy numer dziś nie działa. Pod drugim włącza się poczta głosowa."- napisał Kowalewski. "Dlaczego ktoś pisał do profesora „Paweł”, skoro ten ma na imię Władysław? Profesor UWM: – Już w kwietniu ktoś po uczelni zaczął rozpuszczać plotki, że prof. Kordan to agent SB o pseudonimie Paweł. Nikt nie wiedział, czy to prawda, ale taka informacja po uczelni krążyła. Być może ktoś chciał zdyskredytować profesora, a być może „Paweł” to Kordan."- napisała "Rz".
Historyk IPN Paweł Warot opisał przypadek TW Pawła w naszym miesięczniku. "Z dokumentów zachowanych w archiwum IPN w Warszawie i Białymstoku, a zatem z dwóch źródeł przechowywanych w dwóch różnych miejscach, wynika, że pan Kordan, syn Bogdana i Emilii Łopuszyńskiej, ur. 29 maja 1960 r. w Prabutach, z zawodu inżynier zootechnik, w latach 1980–1986 był zarejestrowany przez Wydział III olsztyńskiej Służby Bezpieczeństwa, jako tajny współpracownik o pseudonimie „Paweł”. Zachowane źródła wprost informują, że istniała teczka pracy TW „Pawła”, którą bezpieka zniszczyła dopiero w 1990 r. Zniszczono teczkę pracy TW, jednakże jego doniesienia agenturalne były powielekroć kopiowane i czyniono z nich różne odpisy, włączane potem do dokumentacji sprawy, w ramach której agent był wykorzystywany"- pisze Warot. "Informacje TW „Pawła” dostarczane w latach 1980–1986 bezpiece były potrzebne do szeroko zakrojonej i prowadzonej przez wiele lat inwigilacji środowiska naukowego i akademickiego ART w Olsztynie. Akta sprawy obiektowej o krypt. „Uczelnia R”, zawierającej XV niemalże kompletnych tomów, zachowały się w całości w białostockim archiwum IPN. W tomie XI, znajdują się tzw. wyciągi z doniesień osobowych źródeł informacji (OZI) figurujących tam jako „informacje operacyjne” agenta „Pawła”. Kolejne donosy „Pawła” udało się wydobyć z teczki rozpracowywanego przez SB Jerzego Szmita (Sprawa Obiektowego Rozpracowania krypt. „Kontrrewolucjonista”), współtwórcy Niezależnego Zrzeszenia Studentów ART." - pisał na łamach "Debaty" historyk.
Dziś prokurator Instytutu Pamięci Narodowej wniósł o uznanie, że profesor Kordan był TW i złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Kordan jednak zaprzecza zarzutom IPN-u. — Nigdy nie byłem tajnym współpracownikiem służby bezpieczeństwa. Nigdy nie podpisywałem żadnych dokumentów. Nigdy nie umawiałem się i nie spotykałem z pracownikami SB. Nie przyjmowałem żadnego pseudonimu i nie przekazywałem żadnych informacji — oświadczył prorektor UWM, który również opowiedział sądowi na temat swoich studiów na kortowskiej ART, działalności w uczelnianym samorządzie studenckim i odniósł się również do nazwisk (m.in notatki ,w której występuje nazwisko obecnego wiceprezydenta Olsztyna Jerzego Szmita) przewijających się w materiałach zebranych na jego temat przez IPN. Na pytania prokuratora prof. Kordan odpowiedzi jednak odmówił .
W piątek w sądzie pojawiło się trzech byłych funkcjonariuszy SB, m.in. prowadzący TW "Pawła", Grzegorz O. Przesłuchanie byłego funkcjonariusza SB miało być tajne, ale do niego nie doszlo. Przesłuchany został natomiast zwierzchnik esbeka, w latach osiemdziesiątych zastępca naczelnika Wydziału III SB, dziś emeryt, 59- letni Władysław L. — W PRL obowiązywała gospodarka planowa, w SB też. Pamiętam, że kiedyś generał Kiszczak zobowiązał nas do tego, żeby każdy miał co najmniej dziesięciu tajnych współpracowników. Plan trzeba było wykonać — Władysław L. ręczył w sądzie za rzetelność swojego podwładnego, ale pytany, czy były możliwe fikcyjne rejestracje TW, powiedział, że za 100 procent funkcjonariuszy SB ręczyć nie może.
W styczniu tego roku Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał za kłamcę lustracyjnego bylego dziekana wydziału teologii ks. prof. Cypriana Rogowskiego i zakazał księdzu pełnienia niektórych funkcji publicznych na trzy lata. Sąd drugiej instancji wyrok podtrzymał.
O sprawie TW Pawła czytaj tutaj
Ł.A/ Gazeta Olsztyńska/ Debata/ Rzeczpospolita
Skomentuj
Komentuj jako gość