Radna Marta Kamińska od KODu - nasza Wanda Wasilewska
- Szczegóły
- Opublikowano: sobota, 30 grudzień 2023 15:24
- Bogdan Bachmura
Odnoszę wrażenie, że dla pani Marty Kamińskiej, radczyni prawnej, olsztyńskiej radnej i szefowej lokalnego KODu oraz reszty aktywistek i aktywistów z tej organizacji, byłoby lepiej, gdyby Zjednoczona Prawica pozostała u władzy. Choć zarzuty, że ta cała walka w obronie prawa i Konstytucji to ściema i przykrywka dla działalności politycznego zaplecza opozycji były dla wielu oczywiste, to sprawdzian mógł nastąpić tylko po zmianie władzy.
Przede wszystkim liczyłem na przejmujący głos zawodu i oburzenia Komitetu Obrony Demokracji z powodu wzorcowego łamania przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza zasad państwa prawa, a więc KON-STY-TU-CJI! A tu taki klops! Milczenie. Wstyd i poruta. Zarówno centralnie, jak i u nas – lokalnie. Fundacja Helsińska oraz ważne dotychczas dla KOD-u autorytety prawnicze stają w okopach państwa prawa, a z flanki niezłomnych dotychczas demokratów ustrój pozostał bezbronny. Jak to rozumieć? I od tego właśnie mamy niezawodną Martę Kamińską, która w świat prawdziwej demokracji postanowiła nas wprowadzić – jakżeby inaczej – od strony Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej.
W liście do prezydenta Olsztyna zwróciła się mianowicie o rozpatrzenie wystąpienia z wnioskiem do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o zmianę decyzji w sprawie pomnika. Podpowiadając zastosowanie art. 154 & 1 kpa, czyli zmianę decyzji ministra w imię „interesu społecznego”, ani słowem nie wspomniała o wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uznającego słuszność decyzji ministra Piotra Glińskiego i stwierdzającego, na podstawie tzw. ustawy dekomunizacyjnej, że dzieło Xawerego Dunikowskiego służy propagowaniu komunizmu jako ustroju totalitarnego. Rzecz jasna wyrok nie jest prawomocny i podlega zaskarżeniu przez prezydenta Olsztyna. Jednak pani Kamińska nie zamierza czekać na ostateczne rozstrzygnięcie przez NSA. Jedzie „starą płytą”, powołując się na „większość mieszkańców Olsztyna” i „walory architektoniczne pomnika”, do których jednoznacznie odniósł się Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Marta Kamińska wielokrotnie obiecywała obronę i konieczność respektowania prawa zgodnie z zasadą "dura lex sed lex". Tak postrzegała obronę demokracji. Teraz, gdy ma „swojego” ministra, proponuje rewolucję, na wzór tej, którą propagował Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Której wodzowie sami określali co jest prawem, „interesem społecznym” i „głosem ludu”.
Zastosowanie art 154 & 1 kpa, a więc powołanie się na „interes społeczny” oznaczałoby, że w świetle wyroku WSA interesem tym jest propagowanie komunizmu jako ustroju totalitarnego. Ale z propozycji Marty Kamińskiej wynika, że z tym wyrokiem się nie zgadza. Dlatego nie interesuje jej ciąg dalszy postępowania sądowego. Szuka więc sojusznika w ministrze od zadań specjalnych, widząc w nim nadzieję na coś więcej, niż tyko rewolucyjne przejęcie TVP. Problem w tym, że to tylko cyngiel Donalda Tuska, więc o zdanie w sprawie „szubienic” należałoby pytać tego ostatniego (co należało zrobić już dawno, choćby w formie interpelacji poselskiej). Na razie znane jest zdanie wojewody Radosława Króla, i ono daje większe nadzieje na przestrzeganie prawa niż córa rewolucji, nasza Wanda Wasilewska, w owczej skórze obrończyni prawa i Konstytucji.
Zakładam w ciemno, że Marta Kamińska, w obecnych „okolicznościach przyrody” nie jest zwolenniczką poglądu, iż prezydent RP może ułaskawić kogoś przed uprawomocnieniem się wyroku, a więc na każdym etapie postępowania sądowego. Nie mam natomiast pewności jak to by wyglądało, gdyby - dajmy na to - prezydentem był Donald Tusk, a ułaskawienie, podyktowane interesem społecznym, dotyczyło jego partyjnych kolegów.
Bo dlaczego miałoby być inaczej, skoro strażniczka prawa i demokracji proponuje, aby minister zmienił decyzję swojego poprzednika, nie zważając na toczące się postępowanie i wyrok sądu? Różnica byłaby taka, że prezydent Andrzej Duda, ułaskawiając Kamińskiego i Wąsika, nie kwestionował wyroku sądu, natomiast zmiana decyzji ministra Glińskiego oznaczałaby zasadniczy konflikt pomiędzy wyrokiem sądu, a nowym ministrem, uznającym, że w interesie społecznym jest propagowanie ustroju totalitarnego.
Czy obojętność radnej Marty Kamińskiej na rzeczywiste przesłanie „szubienic” usprawiedliwia brak elementarnej wyobraźni co do konsekwencji proponowanego scenariusza? Nie tylko prawnych przecież, ale w konsekwencji także społecznych, bo ich dalszym ciągiem byłaby „dyskusja” na argumenty, jakich dotychczas w sporze o „szubienice” nie stosowano.
A skoro mowa o dyskusji, to w przeciwieństwie do Marty Kamińskiej nie zauważyłem, aby w tej sprawie odbyło się „wiele dyskusji, spotkań i konsultacji”. Konsultacje były dwie, obie o charakterze zamkniętym, także dla mediów. Żadnych ogólnie dostępnych spotkań i rozmów, zwłaszcza z udziałem prezydenta Grzymowicza, sobie nie przypominam. Chyba, że za takowe uznamy pozbawione odzewu artykuły i wypowiedzi medialne.
Z tego właśnie powodu we wrześniu wysłałem do prezydenta Piotra Grzymowicza oraz prof. Roberta Traby list z propozycją odbycia publicznej debaty z udziałem prezydenta, profesora oraz moim jako przedstawiciela Stowarzyszenia „Święta Warmia”. Patronat medialny miały objąć Gazeta Olsztyńska, Gazeta Wyborcza oraz Debata. Spotkanie poprowadzić mieli dziennikarze Gazety Olsztyńskiej i Gazety Wyborczej. W liście napisałem, że „jest to spór bardzo ważny, bo poza aspektem formalno – prawnym dotyczącym usunięcia pomnika, dotyka istotnych kwestii historycznych oraz aksjologicznych”. Niestety, do dnia dzisiejszego od obu panów nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Gotowość współpracy wyraziła jedynie Gazeta Olsztyńska, natomiast naczelny Gazety Wyborczej odpowiedział, że są zarobieni. Może Komitet Obrony Demokracji pomoże?
Bogdan Bachmura
Na zdjęciu: wiec KODu w obronie Konstytucji, przemawia Marta Kamińska (zdjęcie z FB M. Kamińskiej).
Czytaj więcej: Radna Marta Kamińska od KODu - nasza Wanda Wasilewska
(R.AZ)
https://finanse.wp.pl/zbieranie-szparagow-niemcy-daja-50-zl-h-ale-polacy-...
Tam było tylko wskazanie kto był na spotkaniu.