Selim Chazbijewicz
Nie istniejące od dwustu lat państwo nie budzi dziś już ani takich emocji, jak jeszcze na początku wieku XX, ani takich sentymentów, jakie budziło jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Coraz mniej ludzi, zwłaszcza młodych, poczuwa się do wspólnoty duchowego obywatelstwa Wielkiego Księstwa Litewskiego. Tak to określał Czesław Miłosz. Przez tę wspólnotę rozumiał tych, którzy przyznawali się do uczestnictwa w kulturze będącej konsekwencją, czy też przedłużeniem kultury Wielkiego Księstwa. Do tej wspólnoty należeli też Józef Mackiewicz, a i Adam Mickiewicz, bo przez Litwę rozumiał on właśnie Wielkie Księstwo Litewskie. Państwo autentycznie wielokulturowe, wielonarodowe i wieloreligijne. Państwo tolerancyjne i otwarte na zewnętrzne wartości.
Historia Wielkiego Księstwa, to historia łączenia się różnych terytoriów o innej kulturze, stopionych w jeden organizm państwowy przez dynastię Giedyminowiczów, następców Giedymina, twórcy państwa. Jego imię nosi góra zamkowa w Wilnie, zaś zamek wileński nazywany jest zamkiem Giedymina. Pierwszym historycznym władcą Litwy był Mendog, przez Litwinów zwany Mindaugas, panujący w XIII wieku. Mendog, przez Słowackiego nazywany Mindowe, w dramacie poetyckim pod takim tytułem rozpoczął militarną i polityczną ekspansję zjednoczonych litewskich plemion na południe. Przyłączył do litewskiego księstwa Czarną Ruś ze stolicą w Nowogródku. W średniowieczu istniały cztery Rusie. Ruś Czerwona, czyli tzw. grody czerwieńskie, do których należały dzisiejsze miasta jak Przemyśl, Jarosław, Halicz. Dzisiaj Halicz jest osadą, niegdyś stanowił duży ośrodek miejski. Ruś Czerwona z czasem weszła pod panowanie Księstwa Halickiego, zwanego Halicją, czyli Galicją, bo po rusku Halicz wymawiało się Galicz. Ruś Biała zajmowała tereny dzisiejszej wschodniej Białorusi, zaś Ruś Czarna ziemię nowogródzką. Istniała jeszcze Ruś Zaleska, czyli Zalesie, obejmująca tereny Księstwa Moskiewskiego. Mendog nawet przyjął chrzest w obrządku łacińskim i otrzymał z rąk papieża koronę królewską, potem jednakże wrócił do pogańskiej wiary przodków. W Nowogródku do dziś istnieje tak zwana góra Mendoga niedaleko ruin zamku. Z zamkowego wzgórza rozciąga się piękny widok na dolinę i samo miasteczko, które współcześnie liczy około dwudziestu tysięcy mieszkańców, zaś w czasach Mickiewicza ze trzy tysiące. W okresie międzywojennym Nowogródek był wojewódzkim miastem i liczył dwanaście tysięcy mieszkańców. Stacjonowała tam słynna Nowogródzka Brygada Kawalerii pod dowództwem generała Władysława Andersa. Ułani tej brygady słynęli z wyczynów bynajmniej nie militarnych. Na ten temat krążyło kiedyś wiele anegdot. Na rynku w Nowogródku stały duże, jak na tamte warunki, hale targowe, część z nich zachowała się do dziś, obok zaś była tzw. resursa obywatelska, czyli według dzisiejszych kryteriów klub szlachecki z dobrą i tanią restauracją. W mieście tym mieszkali Polacy, Białorusini, Żydzi, Tatarzy. Stał i stoi piękny kościół farny, meczet tatarski i synagoga, która już nie istnieje. Była też oczywiście i jest cerkiew prawosławna. Tak było w wielu miasteczkach Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Oprócz Tatarów ziemie te zamieszkiwali również Karaimi. Naród ten wywodził się od dawnych Chazarów, którzy zamieszkiwali tereny północnych wybrzeży Morza Czarnego i Morza Kaspijskiego w okresie VIII i IX wieku. W tym czasie tworzyli potężne państwo plemienne, w którym rozwijała się kultura, literatura, kwitł handel, powstawało ciekawe budownictwo i architektura. Chazarzy, na skutek decyzji swego władcy, przyjęli judaizm od żydowskich kupców – misjonarzy. Państwo Chazarów było jedynym w historii organizmem państwowym, poza Izraelem, w którym judaizm był religią państwową. A także Chazarzy byli jedynym, oprócz Żydów, narodem wyznającym judaizm jako etniczną religię. Państwo Chazarów przestało istnieć w wieku X na skutek wyprawy kijowskiego księcia Światosława, który pobił Chazarów w bitwie, zdobył i zniszczył ich stolicę. Po tej klęsce już się nie podnieśli.
Dwudziestowieczny pisarz, Artur Koestler, wysnuł teorię o pochodzeniu współczesnych europejskich Żydów od Chazarów, twierdząc, że oprócz religii współcześni Żydzi niewiele mają wspólnego z plemionami starożytnego Izraela, pochodząc od nadczarnomorskich średniowiecznych Chazarów, którzy byli ludem pochodzenia tureckiego. Ich język wskazywał na przynależność do tureckiej wspólnoty językowej. Współcześni Karaimi modlą się w języku tureckim, zaś do zapisu tekstów religijnych w tym języku używają alfabetu hebrajskiego. Karaimizm jest odłamem judaizmu odrzucającym Talmud i opierającym się wyłącznie na Torze - rozumianej jako pięcioksiąg Mojżesza. Twórcą tej reformy religijnej był Anan ibn Dawid z miasta Basra w Iraku, żyjący w latach 754-775 w okresie panowania kalifa Abu Dżafara al.- Mansura. Nazwę Karaim wywodzi się z hebrajsko- arabskiego czasownika „kara” - czytać. Z tego samego pnia pochodzi nazwa – Koran, która to nazwa oznacza po arabsku dosłownie – czytanie. Z Basry Anan przeniósł ośrodek karaimizmu do Jerozolimy, gdzie zbudowano pierwszą karamiską świątynię – kienesę. Nazwa ta pochodzi z języka aramejskiego i oznacza – zbór.
Do dnia dzisiejszego przetrwała kenesa karaimska w Wilnie oraz mniejsza, drewniana w Trokach. To w okolicy Trok powstało najstarsze na ziemi wileńskiej karaimskie osadnictwo, którego resztki pozostały do czasów nam współczesnych. Oprócz tego osadnictwo karaimskie istniało na Wołyniu. Byli to tak zwani haliccy Karaimi, którzy już XIII wieku osiedlali się w Księstwie Halickim, zaś od XIV wieku w Księstwie Litewskim. Książęta litewscy w wieku XIV i XV kontynuując ekspansję na wschód i na południe zajmowali terytoria, na których mieszkała ludność już chrześcijańska, wyznająca prawosławie. W roku 1367 wielki książę litewski Olgierd pobił Tatarów w bitwie nad Sinymi Wodami, co doprowadziło w konsekwencji do przyłączenia Kijowa i Ziemi Kijowskiej do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jurysdykcja książąt z Wilna sięgać zaczęła wybrzeży Morza Czarnego. Jeszcze dalej ekspansję terytorialną rozciągnął Witold, syn Kiejstuta, brat stryjeczny Jagiełły. Za jego to panowania Wielkie Księstwo Litewskie, zwłaszcza po klęsce zadanej wspólnie z Polakami Krzyżakom pod Grunwaldem, osiągnęło szczyt swego rozrostu terytorialnego i wpływów politycznych. Panowanie wielkiego księcia Witolda było też założycielskim mitem dla Tatarów i Karaimów, jako że w legendach wiązano początki tatarskiego i karaimskiego osadnictwa na ziemi wileńskiej właśnie z Witoldem jego wyprawami nad Morze Czarne. Cześć dla wielkiego księcia Witolda była wielka u Tatarów, którzy aż do wieku XIX modlili się za niego w swoich meczetach.
Oprócz ziemi wileńskiej i nowogródzkiej było też Grodno i ziemia grodzieńska, Mińsk i mińszczyzna oraz brasławszczyzna, ziemia na północ od Wilna, na granicy z Łotwą, dawną Kurlandią z miastem Brasławiem. Każda z tych ziem miała własne tradycje, własne dzieje, obrosłe lokalnym patriotyzmem, genealogią miejscowych rodów szlacheckich. Z takich to szlacheckich gniazd i zaścianków wywodzili się Wańkowicze, Mackiewicze, Mickiewicze i wielu innych. Do dziś, gdy jedzie się z Wilna w kierunku Trok, mija się osadę współcześnie nazywającą się Kazbiai, którą przedwojenne polskie mapy określały jako Chazbijewicze, które to były rodową siedzibą autora niniejszego tekstu. Ta niegdyś wieś, czy raczej majątek, jak dawniej by to określono, należy dzisiaj do aglomeracji wileńskiej, podobnie jak dawne tatarskie wsie Kozakłary i Sorok Tatary. Na obszarze Kozakłarów jest dzisiaj zbudowane nowoczesne osiedle Pagirai. Tereny obok należały do hrabiów Tyszkiewiczów.
Niezwykle malownicze były zaułki starego Wilna, pamiętające wiek XVIII , czasy filomatów i często, gdy zdarza mi się krążyć po nich, zastanawiam się czy nie idę dokładnie śladami Mickiewicza, Słowackiego, Syrokomli. Miało Wielkie Księstwo Litewskie swoich piewców nie tylko wśród wspomnianych wieszczów i poetów, ale też wśród badaczy i pisarzy. Warto tu wymienić książkę autorstwa Józefa Ignacego Kraszewskiego pt. „Wilno od początków jego do połowy XVIII wieku”. Jest to znakomita praca źródłowa, tym bardziej wartościowa, że Kraszewski korzystał ze źródeł historycznych dziś już nie istniejących. Warto też przytoczyć pracę wielotomową Teodora Narbutta pt. „Dzieje starożytne narodu litewskiego”, wydaną w Wilnie w latach trzydziestych XIX wieku. Jest to do dziś wartościowa monografia historyczna, dająca wiele ciekawych informacji na temat dziejów Wielkiego Księstwa Litewskiego. Szkoda, że żaden ze współczesnych wydawców nie podjął trudu nowego, tym razem krytycznego wydania tej książki. Na temat kultury Wielkiego Księstwa pisał i Tadeusz Czacki w I połowie wieku XIX, zaś jego bardem był Władysław Syrokomla, czyli Ludwik Kondratowicz. Była to niewątpliwie ciekawa postać i ciekawy poeta, dzisiaj już niestety niedoceniany, piszący opowieści i powiastki wierszem na tematy wileńskie i historyczne. Był bez wątpienia lokalnym poetą, w dobrym znaczeniu tego słowa, podnoszący Wilno i wileńskość do rangi wyróżnika w polskiej narodowej kulturze, która się wtedy zaczęła kształtować. Syrokomla był pochodzenia tatarskiego, o czym też sam w swoich licznych bardzo dziełach wspominał.
Kończąc tę, z konieczności bardzo skrótową panoramę faktów z dziejów Wielkiego Księstwa Litewskiego, wypada wspomnieć o krajowcach. W okolicach końca pierwszej wojny światowej, w okresie międzywojennego dwudziestolecia, istnieli w Wilnie ludzie, którzy tradycję dawnego Wielkiego Księstwa łączyli z ideą tolerancji i przekonaniem o konieczności współistnienia, i to przyjaznego, różnych etnicznych, narodowych i wyznaniowych społeczności na ziemi wileńskiej. Uznawali oni prawo Litwinów i Białorusinów do samostanowienia, jednakże zakładali też, że Polacy, jako najbardziej wyrobieni politycznie, społecznie, powinni przyczynić się do rozwoju innych, współistniejących z nimi nacji na tym terenie. Byli zwolennikami powołania samoistnego państwa kontynuującego dawne Wielkie Księstwo Litewskie, a także zwolennikami tezy, że Polacy powinni wyrzec się w tym przyszłym państwie dążeń do dominacji i przywództwa. Najbardziej znani z nich to Michał Romer, który przyjął po 1920 roku obywatelstwo litewskie, Ludwik Abramowicz, wydawca i redaktor „Przeglądu Wileńskiego”, pisma na łamach którego ideologia krajowców znalazła swoje miejsce, Bronisław Krzyżanowski, znany wileński adwokat, także adwokat i mason Tadeusz Stanisław Wróblewski. Należy też przypomnieć że w roku 1919. do krajowców należałoby też zaliczyć Bronisława Piłsudskiego, starszego brata Marszałka, który jeszcze przed zesłaniem na Syberię, gdzie badał tradycje ludu Ajnów na Kamczatce, wygłaszał opinie zgodne z duchem politycznej filozofii reprezentowanej na łamach „Przeglądu Wileńskiego”. Do zwolenników tej idei na pewno może być zaliczany i Józef Mackiewicz, którego książkowy debiut „Bunt Rojstów” jest zbiorem reportaży o ludziach i przyrodzie kraju wileńskiego pisanych z pozycji krajowca. Na koniec należałoby wymienić Józefa Albina Herbaczewskiego, polsko-litewskiego pisarza, którego młodość to czas spędzony wśród krakowskiej bohemy. Wspomina go Boy- Żeleński w swoich wspomnieniach pt. „Znasz li ten kraj…”. W drugiej połowie życia był Herbaczewski profesorem na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie i zwolennikiem pojednania polsko-litewskiego. Nie ma już ani tych ludzi, ani tamtego klimatu, ani tamtego Wilna i tylko nostalgia rodem z filmów Tadeusza Konwickiego przenosi nas „…do kraju lat dziecięcych…”, który zmiażdżony stalowym walcem historii spoczął na dnie szuflady, zamknięty w pożółkłych fotografiach przedstawiających ludzi, których już nie umiemy czasami rozpoznać.
Selim Chzabijewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość