"Ku ledwo skrywanej uciesze, niektórych „prawdziwych patriotów”, majestat naszego kraju miał zostać zaatakowany podczas wizyty, tym razem nie króla, lecz Prezydenta Polski w ramach uroczystości rocznicowych w Łucku. Komentarze po ataku jajkiem w zamierzeniach miały nawiązywać do skandalicznych wypowiedzi polityków PO po ostrzelanej wizycie śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Gruzji."
Króla Władysława Jagiełłę znamy, jako pogromcę krzyżaków pod Grunwaldem i twórcę rodzącej się potęgi państwa Jagiellonów. Mało kto wie o epizodzie w krzyżackim ówcześnie Toruniu. Rzecz miała miejsce w maju 1404 roku, podczas wizyty króla Władysława II w zamku nad Wisłą. Monarcha zawitał do Torunia po udanych pertraktacjach z Krzyżakami w Raciążku, podczas których odzyskano ziemię dobrzyńską. Króla Jagiełłę przyjęto godnie, organizując na jego część m.in. turniej rycerski, podczas którego rozbłysła gwiazda Dobka z Oleśnicy, w przyszłości jednego z najmężniejszych rycerzy koronnych w bitwie pod Grunwaldem. Jednakże doszło do zgrzytu. Podczas konnej wizytacji miasta w asyście m.in. wielkiego mistrza z wąskich uliczek na Króla Władysława wylano wiadro pomyj. Uczyniła to przypadkowo (?) mieszczanka, która za ów czyn została natychmiast przez wielkiego mistrza skazana na śmierć przez utopienie w Wiśle. Król Władysław jako gorliwy, choć świeżo nawrócony chrześcijanin, objawił swą łaskę i dzięki swojemu wstawiennictwu ocalił mieszczankę od śmierci.
Kronikarz J. Długosz poddawał w wątpliwość przypadkowość zdarzeń, pisał: "wielu jednak utrzymywało, że kobieta ta z namowy Krzyżaków i umyślnie wylała te pomyje dla znieważenia króla, gdyż trudno przypuścić, aby w tak licznym orszaku, który kroczył z przodu i obok króla i wielkiego mistrza, nie na kogo innego ta brudna struga trafiła, ale właśnie przypadkiem na króla Władysława".
Dziś rozsądzić minioną sprawę niepodobna, lecz i na brak analogii narzekać nie możemy.
Ku ledwo skrywanej uciesze, niektórych „prawdziwych patriotów”, majestat naszego kraju miał zostać zaatakowany podczas wizyty, tym razem nie króla, lecz Prezydenta Polski
w ramach uroczystości rocznicowych w Łucku. Komentarze po ataku jajkiem w zamierzeniach miały nawiązywać do skandalicznych wypowiedzi polityków PO po ostrzelanej wizycie śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. Wzajemne odbieranie sobie prawa do reprezentacji oraz budowanie czegoś w rodzaju alternatywnej rzeczywistości i totalnej negacji, spowodowało utratę czci do najważniejszego urzędu w kraju. Zmiany mentalne w społeczeństwie sprowadzające się do plemiennego niewolnictwa umysłowego sprawiły takie spustoszenie, że odbudowa estymy wobec urzędu i aparatu państwa będzie wymagało wieloletniej pracy koalicji: cierpliwości i czasu.
Nie zmogło naszego majestatu jajko, nie dały rady pomyje, nie pozostaje nic innego jak dać skuteczny opór dworzanom Donalda i Jarosława… ale to już zadanie dla nowego pokolenia. Starsze chyba już inaczej nie potrafi.
Michał Wypij
Skomentuj
Komentuj jako gość