"PO i PiS niczym istotnym nie różnią się od siebie. Festiwal wrzasku ambicji i wzajemnych animozji przykrył istotę spraw publicznych. Bez wątpienia tragedią dla naszego kraju są rządy PO. Obraz politycznej nędzy dopełnia jałowa i słaba opozycja. Wypruta z jakichkolwiek recept dla kraju i niemrawa merytorycznie armia lizusów Prezesa, o których potyka się w drzwiach i to zarówno w skali kraju jak i regionu."
Obecna dyskusja polityczna oparta jest w przeważającej mierze na emocjach, osobistych animozjach oraz bezrefleksyjnej lojalności partyjnej. Zaskakująco niski poziom debaty publicznej jest przejawem choroby dzisiejszych czasów, która sprowadza się do stawiania interesu partii ponad interes narodu/kraju. Patriotyzm partyjny zastąpił patriotyzm wobec spraw Polski i Polaków.
Gdybym napisał Państwu, że mój tekst jest polemiką wobec tekstu ks. Jana Rosłana i odpowiedzi Tadeusza Poźniaka z miesięcznika „Debata”, to nadużyłbym słowa polemika. Z kilku powodów. Podstawowym jest odmienny charakter tekstów. Teksty księdza Rosłana, a szczególnie Tadeusza Poźniaka, są refleksjami o charakterze czysto partyjnym i choć sam nie będę unikał odniesień partyjnych, to jednak chciałbym skupić się głównie na kwestiach politycznych.
System polityczny w naszym kraju nie działa. Społeczeństwo jest coraz dalej od centrów politycznych. Sprawy publiczne nie są przedmiotem dyskusji a politycy zamiast prześcigania się w wyrażaniu wizji przyszłości, zabawiają się uprawianiem zapasów politycznych przy użyciu wymyślnych epitetów ad personam. Dwóch głównych aktorów sceny politycznej trwa we wzajemnym klinczu, który skutecznie zabija odpowiedzialność polityczną a jednocześnie daje pewność przetrwania dworom i wiernym pretorianom Prezesów. Zamiast kuźni idei mamy do czynienia z trwaniem funduszy emerytalnych im. Donalda Tuska z jednej i Jarosława Kaczyńskiego z drugiej strony.
Premier z uwagi na brak czasu, który musiał poświęcać, aby tydzień w tydzień tłumaczyć Ministra Jarosława Gowina, zdymisjonował rzeczonego. Jednocześnie katastrofalna w skutkach próba posłania 6-latków do szkół, ani absolutnie urągająca jakimkolwiek standardom sprawa zegarków Ministra Sławomira Nowaka, ani brak kompetencji Minister Joanny Muchy, a tym bardziej bezsilność Min. Bartosza Arłukowicza nie skłoniły Premiera do podjęcia jakichkolwiek zmian personalnych w wymienionych resortach. Jak na dłoni widać, że interes kraju przegrywa z interesem wizerunkowym partii Donalda Tuska.
Jednym z najistotniejszych wyzwań, przed którymi stoi Polska, jest katastrofalna sytuacja demograficzna kraju. Sytuacja absolutnie wymaga podjęcia bardzo konkretnych kroków. Co więcej, nas jako kraju nie stać już na zwłokę i politykę „jakoś to będzie”. Co robi Prezes największej partii „opozycyjnej”? Wydaje instrukcję partyjną[1], która całkowicie ma zmarginalizować kwestie demografii, tylko dlatego, że ktoś inny podjął ten kluczowy dla kraju wątek. Jarosław Kaczyński
i kierownictwo PiS w instrukcji uznało, że „odpowiadanie mu (Pawłowi Kowalowi –przyp. MW) nie ma sensu. Ma sens natomiast ironizowanie z propozycji”.
Ponownie interes partyjny przeważył nad interesem kraju. Logika plemiennej wierności jest ponad szukaniem rozwiązań w kluczowej dla Polski sprawie.
Posłowie, liderzy PO na Warmii i Mazurach, zajęci są usuwaniem zielonych strzałek na sygnalizacjach, wspieraniem Tybetu czy kierowaniem strumienia pieniędzy unijnych na euro absurdy inwestycyjne typu Zimne Termy bądź lotnisko w buszu. W tym samym czasie liderzy lokalni PiS odnajdują się w łamaniu przepisów drogowych, unikaniu mandatów zasłaniając się immunitetem czy wspólnymi zdjęciami z bojownikami Hamasu.
Pamiętają Państwo oburzenie wyborców z Warmii i Mazur wobec absolutnej bierności naszych parlamentarzystów w kwestii walki o obwodnicę (Olsztyn jest jedynym miastem wojewódzkim bez obwodnicy), które spotkało się ze zaskoczeniem naszych deputowanych… Jak to? Wyborcy śmią wymagać czegokolwiek od nas, swoich wybrańców...
W ten skrócony sposób chciałem udowodnić, że PO i PiS niczym istotnym nie różnią się od siebie. Festiwal wrzasku ambicji i wzajemnych animozji przykrył istotę spraw publicznych. Bez wątpienia tragedią dla naszego kraju są rządy PO. Obraz politycznej nędzy dopełnia jałowa i słaba opozycja. Wypruta z jakichkolwiek recept dla kraju i niemrawa merytorycznie armia lizusów Prezesa, o których potyka się w drzwiach i to zarówno w skali kraju jak i regionu.
Co więcej, betonowy sojusz PiS i PO widać zwłaszcza w kontekście nieskrępowanego dostępu do pieniędzy publicznych. Jakiekolwiek próby ukrócenia tego procederu spotykają się z zarzutami ichniejszych o… zamach na demokrację (to nie żart!).
Dzisiejszy system polityczny/partyjny (ordynacja wyborcza i finansowanie partii - partiokratyzm[2]) skutecznie zabił odpowiedzialność polityczną wobec wyborców, wzmocnił za to jednoosobowy ośrodek decyzyjny centrów partyjnych.
Trwa odwrót myśli kreatywnej, rzeczowej i propaństwowej na rzecz plemiennych zapasów. Dotyczy to zarówno polityków jak i upartyjnionych oraz wiernym im mediów. Konflikt przenosi się do naszych domów. Nie uświadczymy w nim trudu wskazania problemów i szukania rozwiązań. Tak jak patriotyzm partyjny wygrywa z patriotyzmem państwowym i interesem kraju a racja Prezesa z Racją Stanu.
Michał Wypij
[1]Wewnętrzna instrukcja PiS w sprawie polityki demograficznej http://wiadomosci.dziennik.pl/wybory/pjn/artykuly/358025,wewnetrzna-instrukcja-pis-ws-listu-pjn-o-polityce-prorodzinnej.html
[2] Warto dorzucić kilka liczb. Subwencje z budżetu: PO 17,2 mln zł rocznie, PiS – 14,6 mln, Ruch Palikota – 7,2 mln, SLD – 6,3 mln, PSL – 4 mln
Skomentuj
Komentuj jako gość