Jadąc któregoś dnia autobusem byłem świadkiem takiego oto zdarzenia. Na jednym z przystanków wsiadł do autobusu bezdomny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był brudny i okropnie śmierdział. Autobus przejechał dwa lub trzy przystanki, kiedy na kolejnym kierowca podszedł do tego człowieka o kategorycznie kazał mu wysiąść. Bezdomny nic nie mówiąc wysiadł.
Można powiedzieć zjawisko, jakich wiele w otaczającej nas rzeczywistości. A jednak. W głębi autobusu siedziała matka z nastoletnią córką. Nastolatka próbowała matce coś tłumaczyć. Wysiadałem z nimi na tym samym przystanku i usłyszałem część ich dialogu, przy czym słowa nastolatki wsparte były silnymi emocjami.
Córka: - „ nie dość, że życie go kopnęło w dupę, to jeszcze w autobusie mu dokładają !”
Matka: - „córeczko, ale taki jest regulamin przewozów”
Córka: - „ja mam w dupie wasze regulaminy”
Odebrałem to zdarzenie jako swoisty protest przeciwko istniejącej rzeczywistości. Kopanie w dupę przez życie nie zawsze wynika z naszych bezpośrednich działań. Nie znamy przyczyny, z powodu której ten człowiek doprowadził się do takiego stanu. Nie wiemy czy spowodowały to przyczyny zewnętrzne, czy też został bezdomnym na własne życzenie, czyli jest to jego wybór. Reakcja nastolatki, która współczuje temu człowiekowi jest naturalna. Nie analizuje, widzi rzeczywistość taką, jaka jest, nie zagłębiając się w przyczyny i reaguje w sposób spontaniczny.
Najwspanialsze dla mnie w słowach tej dziewczyny było to, że regulaminy ma w głębokim poważaniu.
Och gdyby tak jeszcze młodzież zechciała rozwalić ten przeregulowany system !
Wojtek Grotecki
Skomentuj
Komentuj jako gość