satan2Jerzy Urban chciał w latach 80. stworzyć festiwal muzyki antyklerykalnej. Niektóre znane zespoły wyraziły nawet zgodę na uczestnictwo. O wpływie szatana na młodzież, doświadczeniach z siłami zła i komiksowym sataniźmie z Grzegorzem Kasjaniukiem, dziennikarzem muzycznym, rozmawia Łukasz Adamski.

Łukasz Adamski: Jak wynika z badań Instytutu Pamięci Narodowej festiwal w Jarocinie był znacząco przefiltrowany przez bezpiekę. Pojawiają się nawet głosy, że wśród muzyków działało wielu tajnych współpracowników służby bezpieczeństwa, którzy w jakiś sposób wpływali na przekaz prezentowanych utworów.  Zgadzasz się z tym, czy uważasz, że to spiskowa teoria dziejów?  

Grzegorz Kasjaniuk: Kiedy oglądam wystawę Instytutu Pamięci Narodowej – „Jarocin w oczach bezpieki” , widzę obraz służby bezpieczeństwa jaki ona wykreowała. Bezpieka chciała bowiem być odbierana jako grupa przepełniona głupimi, niefachowymi  pracownikami, którzy robili przypadkowe zdjęcia młodych ludzi. Taki obraz bezpieki funkcjonuje. Mamy myśleć, że nie wiedzieli oni skąd ta młodzież jest, po co się zebrała w Jarocinie, czego ona chce etc. Chodzi o to byśmy uwierzyli, że bezpieka nie infiltrowała tego środowiska, bo rzekomo nie posiadała o nim żadnej wiedzy. Jednak wiadomo, że żadne środowisko nie mogło za komuny działać sobie bezkarnie. A wiec nawet subkultura, która się samoistnie narodziła musiała być kontrolowana przez służby. Robiłem na  początku lat 90-tych materiał dziennikarski o bójce skinheadów z punkowcami w jednej z miejscowości pod Olsztynem . Będąc na komendzie zauważyłem, że policjanci mieli jeszcze nawyki milicji obywatelskiej. Gdy udostępniono mi akta młodzieży określanej mianem subkulturowej , widziałem jak działają komórki od spraw subkulturowych. Oni bardzo dobrze wiedzieli kto jak się ubiera, kto kim jest, jaka symbolika jest charakterystyczna dla danej grupy, widzieli gdzie im robić zdjęcia, w jakich sytuacjach.  Widzieli nawet co przypalają punkowcy a co piją skinheadzi. Jeżeli filtrowanie środowisk na poziomie miasta powiatowego było tak wielkie, to jakie musiało być a takiej imprezie jak Jarocin?

Na festiwalu w Jarocinie można było zaobserwować działalność grup satanistycznych. Czy również widziałeś ubranych na czarno ludzi z odwróconymi krzyżami na piersi? Czy może satanizm w Jarocinie miał inną twarz?

Satanizm w Polsce nie był w latach 80-tych dobrze znany i wprowadził się samoistnie do naszego kraju dopiero wraz z nadejściem muzyki metalowej. W kulturze anglosaskiej tkwił już w latach 60-tych, wraz z powstaniem ruchu hipisowskiego , eksperymentowania z narkotykami i pojawieniem się muzyki psychodelicznej. W tamtych latach pojawiła się w Stanach Zjednoczonych nowa fala artystów na czele z Romanem Polańskim i jego filmem „Dziecko Rosemary”. Czarna biblia zaczęła być mocno gloryfikowana jako wartość literacka. Myśliciele hipisowscy łączyli w tamtym czasie swoje poglądy z poglądami Aleistera Crowleya i  Antona Szandora La Veya. U nas lata 60-te to okres walki z komunizmem, gdzie ostoją był kler, więc nowa fala nie miała szans się przyjąć.  W Jarocinie w większości przypadków pseudo sataniści byli bardzo komiksowi.  Wszystkie akty satanistyczne, które były tam dokonane, można nazwać raczej wandalizmem.  To nie byli wyznawcy szatana. Nie słyszałem też o ludziach nawiedzonych przez złego ducha, którzy by w padaczce tarzali się po ziemi mówiąc nieludzkimi głosami.  W latach 80-tych byłem mocno zaangażowany w ruch muzyczny.

Identyfikowałem się z nim, nosiłem się jak hipis i widziałem w Jarocinie prawdziwą siłę metalowców. I ta siła była wielka. To środowisko skupiało w sobie ludzi szczególnie z małych miast i wsi, gdzie rządziło disco. Człowiek, który miał inne zapatrywania na muzykę, wyglądał inaczej, musiał czuć się wyalienowany w takim świecie. I właśnie ci ludzie zebrali się razem w Jarocinie. Ja sam miałem ochotę wsiąknąć w to i mieć poczucie przynależności do grupy ludzi mających takie same zapatrywania na muzykę. Jeśli  jednak młody człowiek nie miał zaszczepionej w sobie tradycji czy religijności to był łatwo podatny na manipulację. A taka manipulacja padała często ze sceny.  Przykładem tego był  muzyk zespołu Test Fobii Kreon , który w mnisim kapturze rozbijał na scenie krzyż w oparach dymu i krzyczał ave satan, a publiczność dostawała dawkę nowej siły witalnej. Przekaz wielu muzyków był prosty: jesteś silny, nie nadstawiaj drugiego policzka, nie bądź słaby. Kiedy jeden z liderów metalowej kapeli, znany z robienia misteriów, powiedział, że o północy przyjdzie na pole namiotowe i oczekuje tam obecności swoich słuchaczy, młodzież masowo go posłuchała. Gdy się okazało, że go tam nie ma, młodzież udała się na cmentarz i go sprofanowała.

Czy komuniści wykorzystywali satanizm by budować antyklerykalizm?  Napisałeś kiedyś, że odpowiedzialnym za szerzenie satanizmu wśród młodzieży był sam Jerzy Urban.

Urban był w pełnym wymiarze  adwokatem diabła. On odpowiednio poruszał się w tej materii. Miał pełną świadomość tego co się w Polsce dzieje. Potrafił wykorzystać wszystko co było przeszczepiane na nasz grunt. To był czas kiedy zamordowany został ksiądz Popiełuszko.  Komuniści poprzez jego zamordowanie odnieśli odwrotny skutek do zamierzonego. Musieli zrobić coś z tym, że polskie społeczeństwo chciało zrobić z księdza Popiełuszki osobę świętą. Komuniści musieli więc pokazać młodym ludziom  kler jako zgniliznę, promującą wartości, które nie wytrzymują konfrontacji z życiem. Z drugiej strony trzeba było stworzyć alternatywę dla prężnego ruchu oazowego, który potrafił w doskonały sposób zagospodarować młodzież.

Trzeba było więc wprowadzić w to środowisko diabła?

Mówiąc o przeszczepieniu satanizmu w postaci karykaturalnej czyli wizerunkowej, komiksowej, trzeba wspomnieć o wyłapywaniu do tego celu artystów, którzy byli nie tyle nastawni antychrześcijańsko ile raczej antyklerykalnie. Nie można powiedzieć, że w latach 80-tych była moda na antychrześcijanizm jak  jest dziś, jednak panowała w pewnych środowiskach ideologia, którą charakteryzowała się myśleniem, że Bóg jest ok, ale Kościół już nie. Potrzeba było prowokacji pogłębiającej antyklerykalizm poprzez antychrześcijańskie zachowania.  Środowisko polskich muzyków kapel grających thrash, czy speed metal wzorujących się na zachodnich kapelach Venom i Bathory było idealne w zaszczepianiu im takiego wzorca postępowania. Z tego nurtu ostał się i prezentuje swoją twórczość z powodzeniem do dnia dzisiejszego death metalowy Vader. Następowało też anektowanie na potrzeby chwili innych rejonów muzycznych, przede wszystkim tych , które przejawiały się do tej pory buntem wobec komuny.   Urban chciał  stworzyć  festiwal antyklerykalny. 

Niektóre zespoły wyraziły nawet zgodę na uczestnictwo. Takim przykładem jest  Kobranocka,  Która w utworze „Daj na tacę” poruszała kwestię nie tyle celowości zbierania datków na mszy świętej, ale ośmieszała katolicyzm .  Jego wymowa przeciwstawiała się wszystkim sloganom wolnościowym, które były w muzyce rockowej wcześniej przedstawiane. Antyklerykalizm bardzo łatwo można było wszczepić w świadomość muzyków, ponieważ ich życie osobiste było bardzo liberalne. Poza tym skoro zespoły decydowały się niedługo  po stanie wojennym na współpracę z totalitarnym reżimem, prezentując się w telewizji i dając tam recitale, nie ma co się dziwić, że tak łatwo się decydowały na walkę z Kościołem. Ciekawe jest również to ,że rządowi Urbana nie przeszkadzał jawny antykomunizm niektórych kapel muzycznych ,o ile uwypuklony był w ich twórczości antyklerykalizm – tak było w przypadku zespołu Dezerter. Liberalne i konsumpcyjne podejście do życia środowiska muzycznego rozwijało to wszystko. Lewicowe skrzywienie, które powstało po roku 89-tym w środowisku artystycznym  jest w dużej mierze spuścizną po komunizmie.

Szatański plan Urbana zbudował antyklerykalizm lat 90-tych?

Urban został w ten szatański plan wpisany. Był nie tylko adwokatem diabła,  był jego przedstawicielem.  Wysłannikiem zła. Antyklerykalizm lat 90-tych jest pokłosiem ziarna zasianego w Jarocinie. Przykładem jest ruch punk – jego anarchistyczne sztandary w pierwszych latach funkcjonowania festiwalu w Jarocinie oznaczały antykomunizm, a w końcowych antyklerykalizm.  Takie ziarno raz zasiane ciężko wyplenić, gdyż osadzone jest w fałszywym pojęciu prawdy.  Sam satanizm jest bardzo twardy i nienaruszony. Powoduje konflikty w rodzinie. Zauważmy, że jeżeli rodzina próbuje odciągnąć człowieka od muzyki, która gloryfikuje treści antychrześcijańskie, to ten jest w stanie się od rodziny odseparować. To jest bardzo trudna walka, która polega na mobilizowaniu wielkich sił, by młodych ludzi wyzwalać z opętania. Przeszczepienie satanizmu za pośrednictwem prezentowania takiej muzyki w mediach miało na celu odseparowania człowieka od Kościoła, od Boga.  Dlaczego w latach 70-tych nie prezentowało się zachodniej muzyki anarchistycznej w naszych mediach? Nie chciano po prostu przeszczepiać anarchii na nasz grunt. Skoro Sex Pistols śpiewało brzydkie rzeczy o królowej angielskiej, polskie Sex Pistols mogło śpiewać brzydkie rzeczy o towarzyszu Gierku. A  to byłaby krótka droga do rzucania koktajlami Mołotowa. Ale taki gatunek muzyczny – black  metal, który nie preferował ideologii społecznej, a który preferował zwichrowanie ducha był idealny. Wtedy taki urobiony człowiek  podchodził do niedzieli jako dnia złego, gdzie lenią się jego rodzice co prowadziło bezpośrednio do rozbicia więzi rodzinnych.

W swoich audycjach radiowych starałeś się pokazać prawdziwą twarz satanizmu. Mówiłeś o szkodliwości anarchii i pokazywałeś jasną stronę heavy metalu.

satan3Pracując w radiu na początku lat 90-tych miałem kontakt z wieloma firmami fonograficznymi , które promowały muzykę black metalową czyli satanistyczną. Oni rozumowali w taki sposób: grajcie naszą muzykę w radiu – ona jest najważniejsza, a teksty nie, bo  są w języku angielskim i nikt tego w Polsce i tak nie zrozumie.  Black metal, co ciekawe, nie uderza nigdy w islam czy buddyzm, to jest muzyka świadomie ukierunkowana na antychrześcijańskie podejście. Dochodziło nawet do tego, że muzycy kapel satanistycznych mordowali się nawzajem i popełniali samobójstwa. Tak było w przypadku norweskiej grupy Mayhem  gdzie jeden z muzyków zabił drugiego. W Niemczech, gdzie po drugiej wojnie światowej sytuacja była opanowana przez różne nurty społeczne, nurt satanistyczny też znalazł swoje podłoże. Kraje skandynawskie są również tego mocnym przykładem. To, że Finlandia wysyła na Eurowizje zespół  metalowy o komiksowym czeluściowym wizerunku, świadczy ,że jej społeczeństwo jest mocno zmanipulowane. Na dodatek wyznawcy tej muzyki są często przedstawicielami establishmentu. Znam człowieka z Olsztyna, który jest prawnikiem i satanistą w podejściu pogańskim. Jego bogiem jest światowid.

Ten człowiek gra black metal, który sprzedawał z sukcesem na Białorusi. Robił sobie nawet zdjęcia w makijażu black metalowym z pistoletem przy skroni. I to jest prawnik! To już nie jest komiksowy satanizm. To są naprawdę groźni ludzie. Oni nie nadstawiają policzka, oni walą w policzek. Na dodatek przemysł muzyki black metalowej jest bardzo prężny. Polskie zespoły black i death metalowe odnoszą spektakularne sukcesy na świecie. Tak jest z trójmiejskim Behemot i olsztyńską kapelą Vader, które grają koncerty na całym świecie. Zwłaszcza w  Ameryce Południowej, która przeżyła  falę rewolucji komunistycznej, a która teraz musi się zmierzyć z falą satanizmu. Rozmawiałem z wykonawcami tej muzyki z Chile, Peru i Meksyku, gdzie  koncerty zespołów black metalowych mają olbrzymie wzięcie!  Skala rozprzestrzenienia się tej ideologii świadczy o upadku instytucji rodziny, która niszczona jest przez uwarunkowania społeczne.

Otrzymywałeś wiele listów czy maili z pogróżkami od satanistów. Czy to one spowodowały, że przestałeś zajmować się tematem satanizmu czy może poczułeś namacalną obecność szatana?

W pewnym momencie stałem się osobą bardzo popularną w środowisku metalowym w Polsce. Nie uciekałem nigdy od wywiadów z satanistami, poznawałem tych ludzi , starałem się zrozumieć istotę ich muzyki, odróżnić oryginalność od fałszywego muzycznego przekazu i doszedłem do jednego wniosku - przekaz ich muzyki jest prawdziwy. Jest to robione z pełnym zapałem, z pełną wiarygodnością ponieważ oni naprawdę wierzą w to co robią. Oni nie są jak komuniści, którzy przekazywali treści, w które nie wierzyli, a którymi tylko manipulowali. Oni są święcie przekonani w to ,że kler jest zły. W ich głębokim przekonaniu papież jest wysłannikiem zła.

Przecież sami gloryfikują zło.

Dla nich zło jakie my pojmujemy jest dobrem – ich dobrem. Jest siłą witalną, korzystaniem z życia.

Dlaczego już nie robisz swojej audycji?

Prezentacja na falach radiowych muzyki black i death metalowej nie jest dobra. Ten przekaz oddziałuje negatywnie na świadomość i może być zaszczepieniem ideologii zła. Ja to dostrzegłem i postanowiłem tworzyć publicystykę muzyczną. W momencie gdy zacząłem ją robić na antenie, zacząłem otrzymywać pogróżki związane z moim komentowaniem tej muzyki i pokazywaniem prawdy.  W dyskusję zaczęli wdawać się muzycy. W tym przypadku ma się bardzo inteligentnych rozmówców. Wielu liderów zespołów satanistycznych to bardzo inteligentni ludzie, którzy potrafią zapędzić swoją ofiarę w róg. Świat, który ja komentowałem był bardzo obciążający. Jestem człowiekiem wierzącym i zacząłem zauważać na sobie dotyk ciemnej strony księżyca. Musiałem radykalnie z tym skończyć bo ten dotyk był bardzo mocny.

Jak mocny?

To było jak uzależnienie. Nie mogłem się pozbyć tej muzyki . Zaczęła przedstawiać dla mnie wartość kolekcjonerską. Złapałem się na tym, że przedstawiałem na antenie muzykę bezwartościową. W momencie gdy chciałem pozbyć się płyt, które do niczego nie były mi potrzebne nie mogłem tego zrobić. Nie mogłem wyrzucić płyty ortodoksyjnej formacji Carpathian Forest, której teksty opierają się nie tylko na antychrześcijaństwie, satanizmie, ale nawiązują do sadyzmu, samobójstwa i dewiacji seksualnych.  Coś wewnętrznie mi mówiło ,że nie mogę się jej pozbyć. Odkładałem ją do szafki, setki razy przekładałem. Czułem ten dotyk. Zbierało mi się na wymioty gdy miałem niszczyć te płyty. W końcu pozbyłem się wszystkiego, nawet materiału reportażowego, który zrobiłem z wyznawcą satanizmu okraszonego muzyką satanistyczną. Ten materiał nawet mnie samego zaczął przerażać. I nie chodziło o treści w niej zawarte, ale o samą muzykę.

Zrezygnowałeś z kontynuowania audycji, w której starałeś się odciągnąć młodych ludzi od satanizmu. Czy stoimy na przegranej pozycji? Czy z tym nie da się wygrać?

satansouthJa nie zrezygnowałem. Ja zacząłem toczyć walkę z samym sobą i okazała się  zwycięska. Odbieram to pozytywnie. Walczyłem o innych i dobrze się stało, że przestałem prezentować tę muzykę.  Młody człowiek jest bardzo wrażliwy. Przekazywanie mu rzeczy nakazowo i edukacyjnie odnosi odwrotny efekt. Ta walka jest możliwa tylko na jednym polu - rodziny. Nie widzę innej możliwości. Można oczywiście tworzyć edukację. Jeżeli jednak młody człowiek jest podatny na całą kulturę obecnie działającą pod jednym kątem, na filmy, które przedstawiają egzorcystów jako szaleńców, gdzie Keanu Reeves - egzorcysta,  ma konflikt z Panem Bogiem, to nie jest dobre. Młodym ludziom robi się wodę z mózgu. Zespoły black metalowe często zarzucają swoim oponentom ,że ci przeinaczają ich przekaz i są nietolerancyjni. I jest taka argumentacja w mediach akceptowana.

Przykładem jest TVN. W tej stacji Kuba Wojewódzki wyśmiewał się „ po pachy” z konserwatywnej i zaściankowej  katolickości wespół z Nergalem z zespołu Behemot.  Wyobraź sobie, że głowa  jednego z amerykańskich kościołów satanistycznych King Diamond grał w Polsce jako suport Mettalicy.  Człowiek, który mieszkał w krypcie grobowej grał jako gwiazda przed Mettalicą!  Zespól Gorgoroth jako jeden z wielu tego typu zespołów satanistycznych nagrał bluźniercze i obrazoburcze dvd w studiu telewizji polskiej w Katowicach – wydał je niedawno, jest dostępne w polskich sklepach. Żadne organizację nie występują przeciwko takim imprezom, takim zdarzeniom. Jeżeli ktoś to czyni – od razu staje się publicznie oszołomem.  Zespołów tego typu działających  w Polsce i destrukcyjnie wpływających na duszę młodego człowieka jest całe mrowie. Jest to oczywiście nie dostrzegane przez ekipy polityczne, które wolą się zajmować mniejszościami seksualnymi, antysemityzmem czy ekologią. Satanizm zostawiono nietknięty. Najgorsze jest to, że duchowieństwo również traktuje satanizm komiksowo. Szkoda, że fakt, że szatan oddziałuje w widoczny sposób na nasze życie jest tematem tabu. Nie pokazuje się w świecie XXI wieku, gdzie człowiek żąda dowodu bardziej niż za czasów Jezusa, dotyku szatana. Jeżeli mamy siłę pokazania go, to musimy to zrobić, nawet waląc młotem.

 Nie na darmo mówią, że „Największą sztuczką diabła było wmówienie ludziom, że on nie istnieje” Dziękuje bardzo za rozmowę.  

 

    kasjaniuk

 

Grzegorz Kasjaniuk ( ur.1967 ), dziennikarz  i szef muzyczny Polskiego Radia Olsztyn. Konferansjer.  Publikował min. w miesięczniku hard’n’heavy Metal Hammer, dwutygodniku Na Żywo,  piśmie literacko-kulturalnym „Portret”. Autor i prowadzący telewizyjny cykl TVP Muzyczna Trójka. Dyrektor Artystyczny Festiwalu Rockowego w Węgorzewie w latach 2003 – 2005. Specjalizuje się w muzyce rockowej, reggae , hard rock, heavy metal, blues i pop. Świadek najważniejszych wydarzeń muzycznych przełomu wieków w Polsce. Stały kreator wydarzeń w polskim rocku od 1992 roku, kiedy został jurorem Festiwalu Muzyki Rockowej w Węgorzewie.