Pionierzy prowincjonalnej fotografii
Wynalazek fotografii, ogłoszony światu w 1839 r., prędko rozpowszechnił się we wszystkich cywilizowanych krajach, docierając również do wschodnich peryferii państwa pruskiego. Pierwsze zakłady fotograficzne powstały w dużych miastach – Królewcu, Gdańsku, Elblągu. W mniejszych ośrodkach wystarczyć musiały początkowo odwiedziny wędrownych fotografów, stałe zakłady fotograficzne zaczęto zakładać tu dopiero w latach 60. XIX w. Już w listopadzie 1858 r. reklamował swe atelier właściciel szczycieńskiej drukarni, J. E. Jänike. Fotografie zdejmował on w oszklonym, ogrzewanym pawilonie. Pracowano wówczas tylko z naturalnym oświetleniem, co sprawiało, że niebagatelne znaczenie miała panująca na dworze pogoda. W przypadku Jänikego „specjalne preparaty” pozwalały mu robić zdjęcia również w niesprzyjających warunkach pogodowych, nawet podczas śnieżnej zamieci[1]. W Olsztynie jako fotograf próbował swych sił w r. 1861 miejscowy kupiec Flakowski. Za pierwszego „zawodowca” uznać należy zegarmistrza i fotografa A. Posta, który najpierw przez kilka lat odwiedzał gród nad Łyną, by w końcu osiąść w nim w r. 1865. Na terenie graniczącego z Warmią od zachodu Pogórza Pruskiego do pionierów fotografii należał niejaki Karioth, który stałe atelier posiadał w Zalewie k. Morąga. Odwiedzał on latem okoliczne miasteczka. W 1867 i 1868 roku swój namiot rozstawiał w Miłakowie w tzw. Ogrodzie Vettera, mokre płyty obrabiał zaś w stojącej obok altanie. W mazurskim Niborku pierwszym ze stałych fotografów był Charles Samuel Ferdinand Chambeau (1810 – 1889), dzierżawca państwowego majątku na Woli Zamkowej oraz majątku rycerskiego Zagrzewo (Sagsau). Atelier otworzył on ok. r. 1860 w ogrodzie swego domu, naprzeciwko którego w późniejszych czasach wzniesiono budynek poczty. Działał do początku lat 70. Chambeau fotografie sygnował na odwrocie ręcznym podpisem. Był uzdolnionym rysownikiem, któremu urzędy zlecały często wykonywanie kopii map i planów[2]. Nie tylko zdolności artystyczne potrzebne były by odnieść sukces na polu fotografii. W tamtych czasach fotograf musiał znać się choć trochę na chemii i fizyce, być po części optykiem, mechanikiem i introligatorem, cechować się otwartością na nowinki techniczne, ciekawością świata oraz przedsiębiorczością. Wszystkie owe zalety posiadał kolejny z nidzickich fotografów.
Droga do tajemnic
Wilhelm Herman Schumacher osiadł w Nidzicy jako drugi z działających tu fotografów. Urodził się on 10. czerwca 1835 r. w Ruszkowie (Rauschken) w powiecie ostródzkim był synem dzierżawcy Bernarda Schumachera i Henrietty z domu Boettcher. Po ukończeniu szkoły ludowej w Dziurdziewie (Thalheim) uczył się rolnictwa w dobrach rycerskich v. Rudowskiego w Lipowie (Lippau), potem odbywał służbę wojskową w pułku „czarnych huzarów” w Gdańsku, a następnie wziął udział w wojnie przeciw Danii. Po jej zakończeniu Schumacher znalazł zatrudnienie w pewnej znanej drogerii we Flensburgu. Zajmował się tu fotografią i to z tak dobrym skutkiem, że wkrótce mógł sobie pozwolić na założenie własnego zakładu. Otworzył go w Nidzicy w 1864 r. przy skrzyżowaniu dróg wiodących do Działdowa i Olsztynka. W roku 1868 fotograf przenosi atelier do domu farbiarza Niklowicza (Gerber-Str. 2, dzisiejsza ul. Słowackiego), żeni się też z panną Matyldą Grumbach z Ostródy[3]. Dzięki swym kontaktom z ziemiaństwem i znajomości problematyki rolnej podczas wojny francusko-pruskiej udaje mu się uzyskać stanowisko dostawcy armijnego. Wzbogacony kupuje parcele położone po wschodniej stronie „ulicy Polskiej” (obecnej ul. Warszawskiej), z których jedną zajmuje dom z trzema przybudówkami[4]. W 1873 przeprowadza się tam, a w rok później dobudowuje od strony północnej murowany budynek atelier. W marcu 1879 r. za sumę 2 600 talarów, udaje mu się zakupić zakład powiększania fotografii dr Harneckera we Wriezen w Brandenburgii. Prowadzić go będzie dalej w Nidzicy.
Światło wapniowe Drummonda
Na firmę dr Harneckera składały się renomowana marka, unikalna aparatura oraz firmowe tajemnice, obejmujące proces powiększania fotografii bez udziału światła słonecznego[5]. Niborski fotograf był teraz w stanie w ciągu ok. 30 minut przenosić obraz z małych płyt negatywowych bezpośrednio na arkusze specjalnie preparowanego, światłoczułego papieru o wielkości nawet 34, względnie 44 cali[6]. Proces uniezależniony był od światła słonecznego dzięki zastosowaniu tzw. światła wapiennego Drummonda (Kalklicht) [7]. W zakładzie Schumachera jego źródłem były specjalnie wykonywane z kredy, boru i chryzolitu stożki. Jeszcze zanim fotograf kupił firmę, a wraz z nią wszystkie sekrety warsztatu Harneckera, powiększanie fotografii za pomocą światła wapiennego zaprezentowane zostało przez niego w styczniu 1879 r. na zebraniu związku rzemieślników w Nidzicy, wywołując tam olbrzymie zainteresowanie. Uzdolniony artystycznie fotograf okazał się również świetnym rysownikiem, co wykorzystywać zaczął stosując na szeroką skalę proces retuszu. Powiększenia portretów, landszaftów i architektury rozsyłał po całym świecie - niestety bez spodziewanego efektu. Prace Schumachera żywe zainteresowanie wzbudziły za to na lokalnych wystawach. Wkrótce przynosić zaczęły fotografowi nagrody i wyróżnienia. Jedną z pierwszych był medal wystawy przemysłowej w Bydgoszczy, zdobyty w 1880 r. W rok później na wystawie w Hamburgu Schumacher otrzymał nagrodę honorową za wybitne osiągnięcia w dziedzinie fotografii. W listopadzie 1888 pruski minister przemysłu i handlu przyznał mu brązowy medal za osiągnięcia na polu rzemiosł, ufundowany przez króla Fryderyka Wilhelma IV. Nieco wcześniej fotograf wziął udział w wystawie przemysłowej, która odbyła się w Olsztynie i nagrodę ową otrzymał, jak się wydaje, za prezentowane tam prace.
Olsztyńska wystawa ‘1888
Na przełomie czerwca i lipca 1888 r. towarzystwo politechniczne i przemysłowe zorganizowało wystawę przemysłu i rzemiosł w Olsztynie. Była ona wyrazem rosnących ambicji miasteczka, które w przeciągu kilku lat osiągnęło liczbę 14 tysięcy mieszkańców, stając się siedzibą gimnazjum, sądu okręgowego, węzłem kolejowym oraz siedzibą garnizonu. Olsztyn aspirować zaczął do roli centrum południowych terenów rejencji królewieckiej. Do udziału w wystawie zaproszono przedsiębiorców i firmy z kilku okolicznych powiatów. Tereny ekspozycyjne znajdowały się w ogrodzie obok restauracji „Kaisergarten”, przy obecnej ul. 1 Maja. Wzniesiono tam jeden pawilon wystawowy oraz wieżę, z której podziwiać można było panoramę miasta. Komitet organizacyjny zadbał nawet o wydanie przewodnika po Olsztynie – pierwszego w dziejach grodu nad Łyną[8]. W imprezie wzięli głównie udział rzemieślnicy oraz nieliczne jeszcze, miejscowe zakłady przemysłowe – browary, tartaki i stolarnie, fabryki maszyn. Podziwiać można było wyroby firm z Olsztyna, Ostródy, Reszla, Biskupca, Bisztynka, Lidzbarka, Wartemborka, Dobrego Miasta, Niborka. Wystawa trwała dwa tygodnie. Przyznano wiele wyróżnień, 15 srebrnych oraz 35 brązowych medali wystawowych, a także dwa srebrne i sześć brązowych medali państwowych. Te ostatnie stanowiły wyróżnienie najwyżej cenione. Wśród nagrodzonych brązowym medalem państwowym znalazł się fotograf z Nidzicy, H. Schumacher[9]. Firma miała już wtedy swoją siedzibę w Olsztynie.
Najważniejsza z filii
Prawdopodobnie jeszcze w latach 80. Schumacher założył oddziały swego zakładu w Olsztynie, Ostródzie, Działdowie, Szczytnie i Lidzbarku Welskim. Najważniejszym i najstarszym z nich była filia olsztyńska. Jej otwarcie wiosną 1880 r. zapowiedział w gazecie „Allensteiner Zeitung” w listopadzie 1879 r.[10] Księga adresowa Leuchsa na lata 1885 – 1888 wymienia w Olsztynie tylko jednego fotografa – właśnie H. Schumachera. W pierwszej połowie l. 80. XIX w. nie miał tu on konkurencji w postaci stałych zakładów fotograficznych. Dawno już przestał reklamować swe usługi A. Post, dość regularnie odwiedzał jeszcze w tym okresie Olsztyn G. Sawitzky z Gdańska, sporadycznie inni fotografowie. Dopiero potem pojawili się H. Kroll (1887) i J. Blaschy (1889). Niepodważalnym faktem pozostaje, że jako jedyny w ówczesnym Olsztynie fotograf Schumacher posiadał tutaj własną kamienicę. W połowie 1885 r. należał do niego dom na parceli hipotecznej nr 688, przy wiodącej do dworca ulicy, zwanej dziś ulicą Partyzantów[11]. Budynek nosił potem nr 79 i nie zachował się do dni dzisiejszych. Nie wiemy co sprawiło, że na początku następnej dekady mistrz z Nidzicy zrezygnował z olsztyńskiego atelier. Gdy w roku 1891 w Olsztynie po raz pierwszy ukazała się księga adresowa, działały tu wtedy trzy zakłady fotograficzne (H. Schumacher, H. Kroll i J. Blaschy) [12]. W 1892 r. zakład przy Bahnhof-Str. 79 prowadził już Clemens Walther[13]. Jak zauważył biograf fotografa, zakładane przez Schumachera filie umożliwiły wykształcenie całej rzeszy uzdolnionych fotografów i retuszerek. Niewykluczone, że z tego grona wywodził się również Walther. Z sześciorga dzieci Schumachera także dwaj jego synowie zostali fotografami. Młodszy, Hermann, objąć miał zakład w Nidzicy, starszy, Eugen, pracował jako fotograf w międzywojennym Olsztynie.
Krajobraz i portret
Za najstarszą znaną fotografię Schumachera uchodziło przed wojną zdjęcie południowo-zachodniej strony zamku z widocznym na pierwszym planie, spalonym potem przez Rosjan, domem powiatowego lekarza weterynarii Julinga, wykonane w 1864 r. Na podstawie tej fotografii sporządzona została litografia w dziele Gregoroviusa „Miasto krzyżackie Nibork w Prusach Wschodnich” wydanym w Kwidzynie w 1883 r.[14] W tym samym 1883 roku ukazał się pierwszy album fotograficzny Nidzicy zawierający poza portretami wiele ujęć miasta i zamku. Schumacher sporządził go chyba w jednym zaledwie egzemplarzu. Wedle Conrada przepadł on podczas pożaru ratusza w sierpniu 1914 r. Zachować się za to miały inne, późniejsze albumy nidzickiego fotografa. Z pewnością wykonywał on również zdjęcia Olsztyna i innych miejscowości, nic bliższego o nich jednak na razie nie wiemy. Dziewiętnastowieczne fotografie krajobrazowe zaliczane są dziś do antykwarycznych rarytasów. To co przetrwało, to przede wszystkim portrety ludzi ówcześnie żyjących, starannie przechowywane niegdyś w rodzinnych albumach. Schumacher był autorem nie tylko niezliczonej ilości konterfektów indywidualnych, lecz i zbiorowych, wykonywanych dla rozmaitych związków, stowarzyszeń i kolegiów. Ozdabiały one pamiątkowe albumy w siedzibie magistratu, dekorowały ściany klubowych lokali i prywatnych mieszkań. Wynalezienie przez Maddoxa suchych klisz fotograficznych w 1871 r. znakomicie ułatwiło wykonywanie zdjęć, choć nie od razu znalazły się one w powszechnym użyciu[15]. Kiedy Schumacher sporządzał zbiorowy wizerunek założonego w 1861 r. nidzickiego Stowarzyszenia Śpiewaczego z okazji dziesięciolecia jego działalności, łatwiej mu było wykonać najpierw portrety poszczególnych osób, które zestawił następnie w formie owali naklejonych na karton. Dwie dekady później, przy znacznie krótszym czasie naświetlania, bez trudu można już było sporządzać portrety zbiorowe na jednej suchej płycie. Niepomiernie zmniejszało to pracochłonność wykonywania tego typu fotografii, przyczyniając się do ich popularyzacji.
Następcy
Schumacher był w Nidzicy postacią znaną, lubianą i darzoną powszechnym szacunkiem. Brał aktywny udział w życiu lokalnej społeczności, udzielał się również jako członek kilku stowarzyszeń i organizacji. Wybrany został radnym, by potem wyjść w skład magistratu. W 1900 roku owdowiał. Krótko przed ukończeniem 70. roku życia posiadane przez siebie w Nidzicy nieruchomości, zakład fotograficzny wraz z wyposażeniem oraz położone na obcych parcelach, wzniesione przez siebie budynki atelier w Działdowie i Szczytnie, przekazał młodszemu synowi, Hermanowi. Odstępne wynosiło 11 550 marek. Schumacher junior musiał wypłacać też ojcu dożywotnią roczną rentę w wysokości 1 200 marek. Rentier zamieszkał w Gdańsku – Wrzeszczu. Tu zmarł 26. czerwca 1924 r. Syn i następca fotografa, Rudolf Franz Hermann Schumacher, zwany Hermannem Schumacherem juniorem, urodził się 25. maja 1875 r. w Nidzicy. Uczęszczał tutaj do szkoły średniej (höhere Bürgerschule), ucząc się jednocześnie zawodu w atelier ojca. Praktykował potem jako pomocnik w pracowniach fotograficznych Kolonii i Berlina. Interes ojcowski, przejęty 1. kwietnia 1905 r. prowadzić miał do roku 1913. Ożenił się z Katarzyną Olczewski z Gumbinnen (dziś Gusiev) - z tego związku przyszedł na świat syn, Heinrich. W roku 1913 Schumacher jun. sprzedał zakład (bez nieruchomości) wyprowadzając się do Berlina - Friedenau. W stolicy Niemiec przy Lauter-Str. 14/15, pod dawną firmą prowadził atelier jeszcze w latach 20[16]. Starszy z synów Schumachera seniora, Eugen, od początku lat 20. czynny był w Olsztynie. Jego zakład działał w 1921 r. pod numerem 6, zaś w 1924 r. pod numerem 2/4 przy Schiller-Str, dzisiejszej ul. Mickiewicza (dom nie istnieje). Adres dawnego zakładu Jenischewsky’ego podaje też księga adresowa w 1938 r. Trudno powiedzieć co stało się potem, bowiem firmy brak jest już w książce telefonicznej Olsztyna na rok 1942. Eugen Schumacher zostawił po sobie w Olsztynie spory dorobek – głównie w postaci wydawanych przez siebie pocztówek.
Zostały tylko fotografie
Kamienica przy Bahnhof-Str. 79 należała na początku XX w. do wdowy po fotografie, Luise Meisner. Dawne atelier Schumachera po Waltherze zajmowali kolejni fotografowie: w latach 1903 – 1910 Guido Schubert, a następnie do roku 1912 Adolf Müller[17]. Przynajmniej do tej daty budynek posiadać musiał altanę fotograficzną, zlokalizowaną zapewne na piętrze od strony ulicy (północ). Podczas Wystawy Przemysłowej w roku 1910 czynne były w mieście nad Łyną cztery zakłady fotograficzne. W katalogu wystawy reklamowały się tylko dwie firmy, i do tego zamiejscowe: Alfred Kühlewindt z Królewca oraz Hermann Schumacher (junior) z Nidzicy. „H. Schumacher Neidenburg” dał reklamę na całe pół strony. Dowiedzieć się z niej możemy, że firma założona została w 1865 roku i prowadziła dwie filie – w Działdowie i Szczytnie[18]. Przedstawiono zdobyte dotąd medale, m.in. otrzymany na wystawie w Olsztynie w 1888 medal państwowy oraz zdobyty na Północnoniemieckiej Wystawie Przemysłowej w Królewcu w 1895 medal złoty. Podobnie jak na najwcześniejszych fotografiach z lat 80. są tutaj również medale zdobyte na Międzynarodowej Wystawie Fotograficznej w Berlinie w 1865 oraz Wystawie Przemysłowej w Wiedniu w 1873 r. – nagrody, którymi kiedyś wyróżniono kupioną przez fotografa firmę dr Harneckera. Niewielu fotografów poszczycić się mogło taką liczbą medali. Stanowiły one doskonałą reklamę i jednocześnie ozdobę winiet, umieszczanych niegdyś na tylnych stronach wizytowych i gabinetowych fotografii. Dla kolekcjonerów ich wizerunki pomocne dziś być mogą przy datowaniu fotografii. Cztery wizytowe fotografie, które prezentuję na ostatniej stronie „Debaty” pochodzą lat 1880 – 1888, kiedy filia zakładu Schumachera działała w Olsztynie. Na razie tylko takie po niej posiadamy pamiątki. Nie wiemy jak wyglądała kamienica niborskiego mistrza przy obecnej ul. Partyzantów. Liczę, że kiedyś się tego dowiemy, nie ma bowiem rzeczy, których nie można odnaleźć. Fotografowie uwieczniali również siebie i swe siedziby - szewc bez butów chodził tylko w ludowym porzekadle.
Rafał Bętkowski
[1] Edward Martuszewski, „Coś z życia, które minęło”, Olsztyn 1986, ss. 85 – 86. Zastanawiające jakie „preparaty” miał na myśli Jänike. Od lat 50. XIX w. eksperymentowano ze sztucznym światłem, próbując wykorzystywać baterie i ogniwa Bunsena. Wątpić można, czy fotograf ze Szczytna używał już magnezji – mieszanki sproszkowanego magnezu z utleniaczem. Pierwsze zdjęcia z użyciem magnezu wykonano w r. 1864, magnezjowy proszek błyskowy stosowano od 1880 r., magnezjowa lampa błyskowa opracowana zaś została dopiero w 1892 r. Por.: Naomi Rosenblum, „Historia fotografii światowej”, Bielsko-Biała 2005, s. 248.
[2] Georg Conrad, „Zur geschichte des Oberlandes. Das photographische Kunstgewerbe in Neidenburg Ostpr“, „Neidenburger Zeitung“ nr 61 z 1927 r.; z publikacji tej zaczerpnąłem też większość informacji na temat Heinricha Schumachera sen., następców i rodziny fotografa.
[3] Ze związku tego przyszło na świat sześcioro dzieci: 4 synów i dwie córki.
[4] Wg Conrada były to parcele stodolne nr 27 i 29, które zabudowane były wzniesionym w 1867 r. domem mieszkalnym z trzema przybudówkami (Polnische Straße 243g); fotograf kupił je za 2 tys. talarów od wdowy i spadkobierców mistrza murarskiego Carla Schulza z Nidzicy. Dom był potem rozbudowywany. Zniszczony przez ogień w sierpniu 1914 r., odbudowany został na koszt państwa, a następnie sprzedany przez Schumachera jun. na początku l. 20 kupcowi Jacobowi Munterowi z Nidzicy za sumę 30 mln. marek.
[5] Fotografie dużych rozmiarów wykonywano używając kamer dużej wielkości . Od 1860 r. szerokie uznanie w Europie zdobył ulepszony powiększalnik Woodwarda (poziomy, na światło słoneczne). Pierwszy powiększalnik fotograficzny wykorzystujący sztuczne źródło światła skonstruował w 1870 P. E. Liesegang w Niemczech. Korzystał on ze światła magnezji. L. reklamował swój aparat, twierdząc, że „na jedno powiększenie zużywa on proszku magnezjowego zaledwie za jeden grosz”. Por.: „Encyklopedia odkryć i wynalazków”, Warszawa 1979, s. 279.
[6] Informację taką podaje Conrad (ibid.) 1 cal pruski (Zoll), liczył ok. 26 mm, Schumacher był więc w stanie wykonywać z fotografii wizytowych powiększenia do ówcześnie imponującego wymiaru ok. 90 – 115 cm.
[7] Światłem Drummonda (wapiennym) nazywane jest światło, odkryte w 1825 r. przez Thomasa Drummonda, emitowane przez rozgrzane do białości ciało – najczęściej kredę w płomieniu tlenowo-wodorowym. Od r. 1829 stosowano je w latarniach morskich. Już w l. 1839-40 wykonywano eksperymenty z użyciem światła wapiennego w fotografii. W 1841 A. Claudet w czasie 14 sekund wykonał przy nim zdjęcie portretowe.
[8] „Fremdenführer für Allenstein und sein Umgebung”, Allenstein 1888 (Wermke, s. 488); publikacja niestety obecnie zaginiona.
[9] „Gazeta Olsztyńska“, nr 28 z 13. 07. 1888.
[10] „Allensteiner Zeitung”, nr 96 z 29. 11. 1879; w ogłoszeniu Schumacher reklamował możliwość powiększania fotografii z każdego nadesłanego, najmniejszego nawet portretu do portretu „w pełnej wielkości naturalnej”.
[11] APO, Urząd Katastralny w Olsztynie, sygn. 1367, plan katastralny z 1885 r.
[12] Autorem księgi adresowej wydanej w 1891 w Olsztynie był nauczyciel Lekczyck, wydawcą zaś właściciel drukarni, Rohfleisch. Publikacja ta, obecnie zaginiona, miała prawdopodobnie charakter „książki branżowej”; por.: „Nowiny Warmińskie”, nr 2 z 24. 03. 1891. Ósme wyd. księgi adresowej Leuchsa na lata 1891 – 1894 wymienia tylko dwa zakłady fotograficzne (pomija J. Blaschy’ego, którego atelier otwarte zostało w maju 1889); por.: C. Leuchs, „Adressbuch aller Länder der Erde der Kaufleute, Fabrikanten, Gewerbetreibenden, Gutsbesitzer etc. etc.“ B. 11. Ostpreussen. 8te Ausgabe für 1891 – 1894, Nürnberg [brw], s. 91; „Gazeta Olsztyńska“ nr 19 z 10. 05. 1889.
[13] Data „1892” pojawia się na ozdobnej winiecie tylnych stron fotografii, wykonywanych przez olsztyńskie atelier Clemensa Walthera przy Bahnhof-Str. 79. W Olsztynie fotograf działać miał do ok. 1903 r. Niektóre z jego fotografii opatrzone są podpisem: „Cl. Walther, Allenstein, Ortelsburg, Wartenburg”, co wskazuje, że zakład uległ potem rozbudowie o filie w Szczytnie i Barczewie.
[14] Julius Gregorovius, „Die Ordenstadt Neidenburg in Ostpreussen“, Marienwerder 1883; autorstwo fotografii, wg której wykonano rycinę zamku, wyraźnie potwierdzić miał Conradowi siostrzeniec autora, płk Juliusa Gregoroviusa, p. Elganowski z Królewca (Conrad, ibid.).
[15] Angielski lekarz R. L. Maddox w wynalezionych przez siebie w 1871 r. suchych kliszach (płytach) fotograficznych zastosował zawiesinę bromku srebra w żelatynie. Wynalazek umożliwił wcześniejsze przygotowanie klisz i skrócenie samego czasu naświetlania. Do miejsca wykonania zdjęcia fotograf nie musiał już udawać się z całym przenośnym laboratorium. Sucha płyta upowszechniła się dopiero pod koniec lat 70. XIX w. Ułatwienie wykonywania fotografii zaczęło mnożyć gwałtownie szeregi jej miłośników i ilość powstających atelier. Konsekwencją było też powstanie pierwszych fabryk materiałów fotograficznych. Por.: Ignacy Płażewski, „Dzieje polskiej fotografii”, Warszawa 2003, ss. 108-110.
[16] Jego następcą był w Nidzicy pochodzący z Berlina Richard Nestler (początkowo wynajmujący pomieszczenia atelier w dawnej siedzibie Schumacherów, potem w nowym budynku „Konsumverein”, wzniesionym na miejscu spalonego ratusza). Fotografią zajmował się tu także „z dużym sukcesem” nauczyciel szkoły średniej Reith, który działał od czasów przed I wojną św. do momentu wyprowadzenia się z miasta w r. 1926 (Conrad, ibid.).
[17] Fotograf Adolf Müller wyjątkowo często zmieniał siedziby swego zakładu. W 1912 r. firma działa przy Bahnhof-Str. 84. W roku 1924 jako spółka ”Müller & Co.” już przy Kaiser-Str. 25. W 1927 i 1932 r. występuje pod tym szyldem znów przy Bahnhof-Str. 79. Pod koniec lat trzydziestych Müller miał atelier przy Jakob-Str. 2; por.: księgi adresowe Olsztyna z lat 1912 – 1938.
[18] Zauważmy, że data założenia firmy w treści reklamy nie pokrywa się z datą podawaną przez Conrada; por.: „Gewerbe-Ausstellung Allenstein 1910, 28. Mai bis 4. September. Amtlicher Katalog“ [1910], reklamy, s. 18.
Skomentuj
Komentuj jako gość