Antysemityzm jest utożsamiany zazwyczaj z prawicą. Rzadko się jednak się mówi o antysemityźmie głównych ideologów lewicy i jego wpływie na współczesne ruchy lewackie. Czytaj dwa teksty Marcina Chełminiaka i Łukasza Adamskiego o antysemityźmie na lewicy.
Łukasz Adamski
Antysemicka lewica przeciwko Izraelowi
Włoski lewacki związek zawodowy Flaica-uniti-Cub w proteście przeciwko atakowi Izraela na Palestynę rozrzuca w Rzymie ulotki nawołujące do bojkotu żydowskich sklepów. Szef związku dochodząc do wniosku, że Włosi mogą mieć trudności z rozpoznaniem, który sklep należy do Żyda, zapowiedział, że zostanie opracowana specjalna lista rzymskich sklepów, które należą do Syjonistów. Włoscy publicyści zwrócili więc uwagę , że nad Tybrem wraca duch faszystowskich Włoch Mussoliniego.
Opinia publiczna jest zszokowana, że język, który był do tej pory zarezerwowany dla neonazistowskich działaczy jest używany przez pretoria tolerancji i postępu. Politolog prof. Friedman Buttner powiedział „Rzeczpospolitej” ,że lektura Marksa rzuciła się włoskiej lewicy na mózg. Jest to bardzo trafna uwaga bowiem bardzo rzadko się dzisiaj przypomina jak wielkim antysemityzmem szafował idol lewicy- Karol Marks. Nienawiść Marksa do burżuazji i kapitalizmu doprowadziła wynalazcę jednej z najbardziej zbrodniczych ideologii w historii ludzkości do fanatycznej nienawiści wobec Żydów, której nie powstydziłby się sam Julius Streicher. Marks w swojej pracy „ W kwestii żydowskiej” pisał: „ Jaka jest świecka podstawa żydostwa? Praktyczna potrzeba, własna korzyść. Jaki jest świecki kult Żyda? Handel. Jaki jest jego świecki bóg? Pieniądz”.
W innym miejscu dodaje: „ Społeczna emancypacja Żydów jest emancypacją społeczeństwa od żydostwa”. Natomiast w 1856 roku w „New York Daily Tribune" Marks napisał: „Tak więc za plecami każdego tyrana odnajdujemy Żyda, jak za papieżem jezuitę”. Marks nie szydził z Żydów tylko z powodu ich powiązań z kapitalistami, ale również z pobudek ściśle rasistowskich pisząc: „Jest teraz dla mnie całkowicie jasne, że jak wskazuje kształt jego głowy i sposób, w jaki rosną jego włosy, pochodzi on od Murzynów, którzy przyłączyli się do ucieczki Mojżesza z Egiptu” Źródłem lewicowego antysemityzmu z pewnością jest również Oświecenie, którego najsłynniejszy przedstawiciel- Wolter pisał o Żydach, że: „jest to naród zupełnych ignorantów, który przez lata łączył niegodziwe skąpstwo i najbardziej oburzający przesąd z gwałtowną nienawiścią tych wszystkich narodów, które ich tolerowały” Powszechnie znane są prześladowania Żydów w państwach komunistycznych przez Stalina, który np. prześladował Trockiego jako Żyda czy PZPR-owskie czystki w roku 1968. Już po upadku komunizmu- w roku 1998 z okazji 81 rocznicy rewolucji październikowej, występujący na wiecu domagali się usunięcia z rządu Żydów. Warto jednak zwrócić uwagę jak lewicowe, odcinające się od komunizmu, organizację traktowały w ostatnich 60 latach Izrael. Bardzo znamienne jest, że ikona wielu środowisk lewicowych, obalony przez Pinocheta agent KGB, Salvador Allende pisał w swojej pracy doktorskiej, że: „Żydów charakteryzują określone rodzaje zbrodni. Oszustwo, fałszerstwo i przede wszystkim lichwa. Te fakty potwierdzają przypuszczenie ,że rasa odgrywa ważną rolę w przestępczości”.
Obecnie dziwić może również fakt, że na anarchistyczno-lewicowych manifestacjach młodzi ludzie paradują w koszulkach z Gwiazdą Dawida przekształcona na swastykę czy z transparentami głoszącymi hasła w stylu: „ Naziści, Jankesi, Żydzi, Nigdy więcej narodów wybranych”. Problem powojennego antysemityzmu pojawiającego się szczególnie w ideologii ruchów antyglobalistycznych opisywał w piśmie „Foreign Affairs” Mark Strauss, według którego antysemityzm lewackich organizacji ma raczej podłoże antyimperialne i antykapitalistyczne. Jednak ich język coraz częściej ociera się o rasizm. Jeden z głównych ideologów ruchu anarchistycznego Mikołaj Bakunin pisał w jednym z listów, że: „wszyscy nasi wrogowie, wszyscy nasi prześladowcy są Żydami - Marks, Borkheim, Liebknecht, Jacoby, Weiss, Kuhn, Utin - należą wszyscy, z tradycji i instynktu, do tego ruchliwego i intryganckiego narodu wyzyskiwaczy i burżujów" .Grzegorz Górny zauważył, że wielu przedstawicieli rewolucji 68 kieruje się antysemickimi przesadami. „Na czele rewolty studenckiej na uniwersytecie Columbia w 1968 roku stał lider marksistowsko-antysemickiego ugrupowania, Lyndon H. LaRouche junior. Z kolei słynna lewacka terrorystka niemiecka Ulrike Meinhoff podczas swego procesu oświadczyła: „Auschwitz oznacza zabicie sześciu milionów Żydów i wyrzucenie ich na śmietnik Europy za to, czym byli: żydowską finansjerą". Użyła ona przy tym pogardliwego określenia: „Geldjuden". Działania włoskiego związku zawodowego nie są więc jakimś nagłym zwrotem lewicy w stronę antysemityzmu a raczej kontynuacją wypaczenia jej ideologii.
Tekst pojawił się również w dzienniku. Polska „The Times”.
W mediach często funkcjonuje mechanizm polegający na tym, iż jednym tchem wymienia się obok siebie takie pojęcia jak: rasizm, faszyzm, nacjonalizm, antysemityzm i skrajna prawica, traktując je jako wyrazy bliskoznaczne. Dzięki temu (celowo?) utrwala się w społeczeństwie fałszywe przekonanie, iż postawy antysemickie są charakterystyczne dla ugrupowań prawicowych. Widzowie oglądając w TV manifestacje bojówek neonazistowskich albo marsze pogrobowców Hitlera w rodzaju niemieckiej NPD są przekonani, że to prawicowa ekstrema znowu podnosi głowę.
Praktycznie nikt nie zastanawia się nad faktem, iż nazizm to skrót od narodowego socjalizmu, a NSDAP to Narodowo-Socjalistyczna Partia Robotnicza Niemiec, której program miał co najmniej tyle samo elementów lewicowych, co prawicowych. Wystarczy na przykład spojrzeć na koncepcje gospodarcze Hitlera. A co w takim razie z antysemityzmem, który był jednym z podstawowych wyznaczników polityki narodowych socjalistów? Otóż postawa ta była i nadal jest obecna nie tylko na prawicy (np. wśród części ugrupowań narodowych), ale również na lewicy.
Klasyk socjalizmu, Karol Marks w rozprawie pt. „W kwestii żydowskiej” (1843 r.) pisał: „To, co w religii żydowskiej tkwi w formie abstrakcyjnej jako pogarda dla teorii, dla sztuki, dla historii, dla człowieka jako celu samego w sobie, to jest rzeczywistym, świadomym punktem widzenia, cnotą człowieka pieniądza. Chimeryczna narodowość Żyda to narodowość kupca, w ogóle człowieka pieniądza”. W innym miejscu używa sformułowań, jakich nie powstydziłby się sam Führer: „Przez żydostwo rozumiemy, więc pewien powszechny współczesny element antyspołeczny, który osiągnął swą obecną skrajną postać przez rozwój historyczny, do którego Żydzi, w tym sensie ujemnym, gorliwie się przyczynili; w tej obecnej zaś skrajnej postaci element ten musi nieuchronnie ulec likwidacji. Emancypacja Żydów jest więc w swym ostatecznym znaczeniu emancypacją ludzkości od żydostwa”.
Kolejny przedstawiciel lewicy, brytyjski publicysta i ekonomista, John Atkinson Hobson, zajmujący się imperializmem, w swoich pracach podkreślał negatywny wpływ Żydów na międzynarodową gospodarkę i politykę. W książce „War in South Africa” (1900 r.) pisał, iż wojna burska jest prowadzona w interesie żydowskiej finansjery, która dorobiła się swoich majątków bynajmniej nie uczciwą pracą, ale spekulując na rynkach międzynarodowych.
Jak wyglądał lewicowy antysemityzm w praktyce? W połowie lat 20. Stalin zaczął rozprawiać się z tzw. opozycją, na czele której stał Lew Trocki. Odwoływał się przy tym bezpośrednio do haseł antysemickich, podkreślając żydowskie pochodzenie samego Trockiego, a także innych liderów tego ruchu, np. Zinowiewa, czy Kamieniewa. Sam Trocki już w latach 30. porównywał antysemickie działania przywódcy ZSRR do polityki nazistów. Jochen von Lang w książce „Między Hitlerem a Himmlerem. Generał Karl Wolff” podaje, iż w lutym 1942 r. wysłannik Stalina i jednocześnie zastępca Berii, Wsiewołod Mierkułow, przez tydzień prowadził negocjacje z generałem SS, K. Wolffem, który działał prawdopodobnie z upoważnienia samego Hitlera. Mierkułow w imieniu radzieckiego przywódcy zaproponował Niemcom - w zamian za zawieszenie broni na froncie wschodnim - eksterminację Żydów na terytorium ZSRR. Strony ostatecznie nie doszły do porozumienia, ale Dawid Warszawski, redaktor żydowskiego pisma „Midrasz” jest zdania, iż jedynie śmierć Stalina w 1953 r. zapobiegła wprowadzeniu w życie projektu budowy gułagu przeznaczonego wyłącznie dla Żydów. D. Warszawski może mieć rację, bo w ZSRR jeszcze kilka lat przed śmiercią przywódcy zaczęto przeprowadzać na masową skalę akcję represji skierowaną przeciw środowiskom żydowskim. Zamordowano, m.in. przedstawicieli Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego. Stalin osobiście zlecił zabójstwo znanego członka Komitetu, aktora Salomona Michoelsa, którego podstępnie zaproszono do Mińska, aby ocenił przedstawienia miejscowego teatru. Akcją kierował szef białoruskiej bezpieki, Ławrientij Canawa. Aktora wywołano późnym wieczorem z hotelu, siłą wsadzono do samochodu i przetransportowano do podmiejskiej daczy Ł. Canawy, gdzie ostatecznie został zamordowany. Zwłoki wywieziono na ulicę, aby mord upozorować na wypadek drogowy.
Lewica, która często oskarża swoich przeciwników politycznych o antysemityzm kilka lat temu przeżyła prawdziwy szok. Okazało się, bowiem, iż jedna z jej ikon, ofiara reżimu Pinocheta, prezydent Chile, Salavador Allende, w swojej pracy doktorskiej napisał, że: „Żydów charakteryzują określone rodzaje zbrodni. Oszustwo, fałszerstwo, oszczerstwo i przede wszystkim lichwa. Te fakty potwierdzają przypuszczenie, że rasa odgrywa ważną rolę w przestępczości”. Poza tym Arabów raczył nazwać „bezmyślnymi leniuchami z tendencją do złodziejstwa”, a Hiszpanów oskarżył o skłonności „do barbarzyńskich i prymitywnych zbrodni w afekcie”.
Po II wojnie światowej lewicowy antysemityzm rozwijał się także w zachodniej części Europy. Niektórzy przedstawiciele tego nurtu, odwołując się do retoryki antyżydowskiej, wspierali ugrupowania propalestyńskie walczące z polityką Izraela. Co ciekawe, również obecnie w ramach bardzo zróżnicowanego ruchu antyglobalistów pojawiają się elementy antysemickie. Problem ten opisał m.in. Mark Strauss na łamach prestiżowego amerykańskiego pisma „Foreign Affairs”. W artykule pt. „Antiglobalism’s Jewish Problem” z 2003 r. opisuje manifestacje antyglobalistów, którzy mieli transparenty z hasłami „Naziści, Jankesi i Żydzi. Nigdy więcej narodów wybranych”. Inni uczestnicy tych protestów paradowali z koszulkami z symbolem swastyki przekształconej w Gwiazdę Dawida. Podczas jednej z manifestacji zaatakowano nawet członków żydowskiej organizacji domagającej się powołania państwa palestyńskiego i pokoju na Bliskim Wschodzie.
Także polscy komuniści mają swoje „zasługi” na polu krzewienia postaw antysemickich. Marcin Zaręba w interesującej monografii pt. „Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm” pisze, iż dzięki Władysławowi Gomułce silną pozycję w aparacie PZPR uzyskali „partyzanci” Mieczysława Moczara, których światopogląd „(…) był swoistą odmianą nacjonalizmu wyrażonego językiem komunistycznej doktryny. Mieścił się w nim antysemityzm (zakamuflowany pod marksistowsko poprawną nazwą antysyjonizmu)”.
Słynne jest przemówienie samego Gomułki z 16 czerwca 1967 r., transmitowane w mediach, w którym wykluczył możliwość podwójnej identyfikacji narodowej, a osoby pochodzenia żydowskiego porównał do hitlerowskiej V kolumny. W tym samym roku generał Wojciech Jaruzelski zaczął walkę z „syjonizmem” na odcinku wojskowym. Był to tylko wstęp do właściwej kampanii antysemickiej, której był zwieńczeniem były Marzec 1968 r., kiedy to podczas demonstracji inspirowanych i organizowanych przez Partię wznoszono hasła: „Precz z syjonizmem”, „Precz z nową V kolumną”, „Syjoniści precz z Polski”, a reżimowa telewizja pokazywała wiec, na którym widniał transparent z hasłem „Mosiek - agresor”.
Tymczasem w 30. rocznicę tych wydarzeń nieoceniony Andrzej Szczypiorski na łamach „Gazety Wyborczej” w artykule pod tytułem „Marzec i Polacy” pisał, że „(…) ludzie skupieni wokół Gomułki, nade wszystko zaś on sam, mieli prawo sądzić, ze ich władza została przez większość społeczeństwa uznana i zaakceptowana (…). W tym więc sensie Marzec '68 to była juz całkiem inna epoka. Polacy czuli się w znacznym stopniu panami we własnym kraju, wbrew temu, co się dzisiaj tu i ówdzie opowiada”. Ta z pozoru sielankowa wizja Polski, kraju prawie suwerennego, w którym naród szedł krok w krok z Partią posłużyła Szczypiorskiemu, aby postawić tezę, że za wydarzenia marcowe odpowiada nie tylko kierownictwo PZPR, ale także szerokie rzesze tradycyjnie antysemickiego społeczeństwa polskiego.
Można przyjąć założenie, że antysemityzm jeszcze długo będzie obecny w Europie, tym bardziej, że za znaczną część ataków skierowanych przeciw społeczności żydowskiej na Starym Kontynencie (np. we Francji), odpowiadają imigranci z państw muzułmańskich. Widać wyraźnie, że postawy antysemickie zdarzają się w różnych środowiskach politycznych i społecznych, a utożsamianie tego zjawiska wyłącznie z prawicą, nawet w jej skrajnej postaci, jest dużym nieporozumieniem i nadużyciem.
Marcin Chełminiak. Dr nauk politycznych na UWM, publicysta
Debata
Skomentuj
Komentuj jako gość