W poniedziałek 5 grudnia 2011 roku odbyła się pierwsza rozprawa przed Sądem Okręgowym w Olsztynie w sprawie z powództwa Andrzeja Dowgiałło i spółki Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowe „Zamek” w Lidzbarku Warmińskim przeciwko Fundacji „Debata” i Adamowi Sosze.
Od Fundacji "Debata" i autora artykułów na portalu www.debata.olsztyn.pl: „Minister Pitera skontroluje marszałka Protasa, po interwencji DEBATY”, „Klub Biznesu broni marszałka Protasa” oraz artykułu w miesięczniku DEBATA „4-procentowy marszałek Jacek Protas”, powodowie żądają przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. zł od każdego z pozwanych oraz pokrycia kosztów sądowych.Powodowie twierdzą, że Adam Socha swoimi tekstami naruszył ich część, dobre imię i dobrą sławę. Te dobra osobiste pana Andrzeja Dowgiałło autor miał naruszyć informacją o kilkumilionowej dotacji na hotel w Rynie, stwierdzeniem, że pan Dowgiałło forsował zawłaszczenie fosy Zamku Biskupów Warmińskich na parking, ignorował monity w sprawie bezprawnego parkowania pojazdów w zamkowej fosie oraz, że bez zgody dyrekcji korzysta z pomieszczeń Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim, a także informacji nieprawdziwie opisujących jego relacje z dyrektorem wspomnianego muzeum i dotyczące odwołania go z zajmowanego stanowiska.Ponadto w pkt 7 pozwu Andrzej Dowgiałło i spółka „Zamek” domagają się „zakazania pozwanym dalszego naruszania dób osobistych”, co Adam Socha odbiera jako próbę nałożenia na niego zakazu krytyki prasowej, pod płaszczykiem „ochrony dóbr”. - Czy sfotografowanie w fosie zamkowej parkujących aut i ich upublicznienie, narusza dobra osobiste Andrzeja Dowgiałło? - pyta Adam Socha.
Na rozprawie w dniu 5 grudnia Adam Socha oraz w imieniu Fundacji „Debata”, jej prezes Bogdan Bachmura odrzucili roszczenia powodów. Ponadto Adam Socha wniósł o odroczenie rozprawy, gdyż ekspresowe termin, jaki otrzymał od sądu na napisanie odpowiedzi na pozew (2 tygodnie) uniemożliwił mu znalezienie odpowiedniego obrońcy. Natomiast Bogdan Bachmura miał tego czasu jeszcze mniej, gdyż pozew otrzymał dopiero w dniu 28 listopada.
Redakcja
Na zdjęciu: auta zaparkowane w fosie, w dniu 23 lipca 2011r., podczas Święta Czekolady w Hotelu "Krasicki", na którym Andrzej Dowgiałło podejmował marszałka Jacka Protasa. Widoczne wybite w murze oporowym wejście do zaplecza kuchennego hotelu, obok pozostałości po hotelowych straganach. Nad fosą dziedziniec przedzamcza.
fot. Adam Socha
Fragment zapisu rozprawy sądowej w dniu 5 grudnia 2011r.
Sędzia Przemysław Jagosz: - Jakich świadków chce pan podać na okoliczność w szczególności korzystania z pomieszczeń Zamku przez pana Dowgiałło?
Adam Socha: - Przede wszystkim głównego zainteresowanego, czyli dyrektora muzeum Warmii i Mazur, pana Janusza Cygańskiego.
Sędzia Przemysław Jagosz: -Na okoliczność korzystania za jego plecami?
Adam Socha: - Tak, za plecami dyrektora muzeum.
Sędzia Przemysław Jagosz: - Jacy świadkowie na okoliczność parkowania pracowników spółki względnie przez pana Dowgiałło w fosie zamku? Czy sporne jest, że pracownicy parkowali w fosie?
Pełnomocnik powoda adw. dr Paweł Łobacz: - Sporne. Zaprzeczamy tym okolicznościom, pracownicy byli wielokrotnie upominani i ochrona hotelu pilnuje, żeby tam nie parkowali.
Na zdjęciu: Auta zaparkowane w suchej fosie, przy tzw. "wyjściu ewakuacyjnym" z Hotelu "Krasicki", w dniu 3 grudnia 2011r. Pod murem budka, która służy pracownikom hotelu za palarnię. Jak ustalił Adam Socha, auta te nie należą do pracowników muzeum, ani do dwóch konserwatorów, którzy tego dnia naprawiali mur oporowy zamku. Adam Socha wystąpi do sądu o ustalenie właścicieli tych aut.
fot. Adam Socha
________________________________________________________________________________________
Sędzia Przemysław Jagosz: - A upominani byli dlatego, że zajmowali takie miejsca, czy na wszelki wypadek?
Pełnomocnik powoda: - Na wszelki wypadek, dlatego, że okoliczność ta była przedmiotem zainteresowania, pism i publikacji, i w związku z tym dyrekcja hotelu zajęła się tym.
Adam Socha: - Czy mogę odnieść się do słów pełnomocnika powoda, który zawęził moje słowa użyte w tekście. Tam wyraźnie jest sformułowanie, że w suchej fosie parkują pracownicy hotelu i goście hotelowi, natomiast pełnomocnik mówi tylko o pracownikach.
Sędzia Przemysław Jagosz: - Spór nie dotyczy gości hotelowych tylko pracowników, stąd moje pytanie, którzy ze świadków poświadczą o parkowaniu w fosie pracowników. W pozwie jest mowa o pracownikach, a nie o gościach hotelowych.
Po zakończonej rozprawie zajrzeliśmy do pozwu. W pozwie czytamy: „17. dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka Bronisława Żydonisa na okoliczności związane z miejscem parkowania pojazdów pracowników i gości Hotelu oraz zakazem parkowania pojazdów w fosie.”
Redakcja
PS. Kolejna rozprawa 30 stycznia 2012 roku, o godz. 9.00, sala 331, Sąd Okręgowy w Olsztynie, ul Dąbrowszczaków 44A
____________________________________________________________________________________________________
Co panem kierowało?
Wywiad jaki dziennikarka TVP Olsztyn przeprowadziła po rozprawie z Adamem Sochą
TVP Olsztyn: Jakie będą dowody uchylające pozew?
Adam Socha: - Pisma dyrekcji Muzeum Warmii i Mazur do spółki CKW „Zamek”. Korespondencja pomiędzy spółką „Zamek” a dyrekcją Muzeum, dokumenty, zdjęcia fosy, otoczenia hotelu i zamku z zaparkowanymi autami, a także świadkowie. Na świadka poprosiłem dyrektora muzeum, pracowników merytorycznych muzeum, a także koleżanki i kolegów, z którymi wybrałem się do Lidzbarka Warmińskiego, by obejrzeć efekty adaptacji przedzamcza na hotel. Moja koleżanka jest konserwatorem zabytków, moi koledzy, to architekci, inżynierowe budownictwa, miłośnicy zabytków, autorzy książek na ten temat. Wszyscy byli zszokowani widokiem suchej fosy zamkowej zastawionej autami, gdyż nie było wolnych miejsc parkingowych. Szok wynikał z tego, że Hotel dopuścił do parkowania w fosie, pomimo tego, że 3 lata wcześniej projekt inwestora wykorzystania suchej fosy należącej do zamku na parking i zaplecze gospodarczo-techniczne dla hotelu, wywołał stanowczy protest dyrekcji muzeum. Próby odwołania dyrektora muzeum przez zarząd województwa, po tym jak dyrektor odwołał się od pozwolenia na budowę obejmującą działkę należącą do muzeum, doprowadziły do wystąpień społecznych, demonstracji ulicznej pracowników muzeum.
Na zdjęciu: auta zaparkowane w fosie, w dniu 23 lipca 2011r., podczas tzw. Święta Czekoladu w Hotelu "Krasicki", na którym Andrzej Dowgiałło podejmował marszałka Jacka Protasa.
fot. Adam Socha
Tam, na teren hotelu i muzeum nie może wjechać ktokolwiek, bo wjazdu broni szlaban i budka wartownicza. (Czekam na odpowiedź burmistrza Lidzbarka Warmińskiego, czy wydał zgodę na postawienie tego szlabanu; jeśli tak, to na jakiej podstawie, czy uzyskał akceptację dyrektora muzeum oraz zapytałem, gdzie i ile miejsc parkingowych wyznaczył dla zwiedzających Zamek Biskupów Warmińskich, jak dotąd nie uzyskałem odpowiedzi, więc zwrócę się z tymi pytaniami w trybie procesowym)
Wjazd na teren hotelu i zamku jest całkowicie w rękach hotelu. Doświadczyłem tego 3 grudnia, gdyż wybrałem się na wycieczkę autokarową Stowarzyszenia Architektów Polskich, oddział Olsztyn, na zwiedzanie hotelu i na wykład projektanta adaptacji przedzamcza na hotel, pana arch. Grzegorza Dżusa. Gdy autokar podjechał do szlabanu strażnik zapytał kierowcy, do kogo? Padła odpowiedź, że jesteśmy gośćmi hotelu, w hotelu mamy zamówiony obiad, wówczas strażnik podniósł szlaban. Jako, że tam nie ma miejsca do parkowania dla autokarów, w ogóle tych miejsc do parkowania jest niewiele, kierowca autokaru dosłownie o milimetr przejechał obok zaparkowanych aut, gdyż jest tak ciasno i mógł tylko zaparkować w suchej fosie. Co uczynił, a co ja uwieczniłem na zdjęciach wraz z autami parkującymi przy tzw. „drzwiach ewakuacyjnych” wychodzących do suchej fosy, wybitych w murze oporowym.
TVP Olsztyn: - Co panem kierowało, gdy pisał pan artykuły? Czy nie pomyślał pan, że może być taki skutek, że to skończy się na sali sądowej?
Adam Socha: - Nie! Wziąłem w obronę najważniejszy zabytek nie tylko Warmii i Mazur, ale i Polski, porównywalny z Wawelem. To jedyny autentyczny obronny zamek gotycki, to jest nasza tożsamość. To jest zamek biskupów warmińskich: Dantyszka, Kromera, Hozjusza, Krasickiego i powinien być traktowany z najwyższą dbałością, pieczołowitością.
Byłem zszokowany tym, że wpłynął pozew od właściciela hotelu. Właściciel hotelu, jeśli ma inne zdanie, może polemizować, pisać sprostowanie, a mimo to wybrał sąd. Dlatego ten pozew odebrałem jako próbę zastraszenia, zamknięcia mi ust, bowiem pozew, w którym Andrzej Dowgiałło domaga 30 tys zł zadośćuczynienia, przy moich zarobkach, to kwota rujnująca mnie i moją rodzinę.
TVP Olsztyn: - Nie spodziewa się pan jeszcze pozwu od Jacka Protasa, marszałka województwa. W artykule pojawił się zarzut protekcjonizmu?
Na zdjęciu: Andrzej Dowgiałło z marszałkiem Jackiem Protasem w w Hotelu "Krasicki", w dniu 23 lipca 2011r., podczas Święta Czekolady.
fot. Adam Socha
________________________________________________________________________________
Adam Socha: - Jeśli miałbym już spodziewać się jakiegoś pozwu, to przede wszystkim ze strony pana marszałka Jacka Protasa, dlatego, że ja swoich tekstów nie adresowałem do pana Andrzeja Dowgiałło, pan Dowgiałło jest biznesmenem, ma prawo robić interesy, ma prawo robić pieniądze, natomiast na straży dobra wspólnego, a takim dobrem wspólnym jest unikalny zabytek Zamek Biskupów Warmińskich, powinien stać marszałek województwa, to do niego należy zamek, on za niego odpowiada. Dlatego w tytułach tekstów odnosiłem się tylko do marszałka Protasa.
(materiał TVP Olsztyn o procesie pod linkiem, ok. 14 minuta wiadomości: http://www.tvp.pl/olsztyn/informacja/informacje/wideo/51211-godz-1830/5799991).
Sprostowanie (auto)
W mailu do pani Julii Pitery oraz w tekście „4-procentowy marszałek Jacek Protas” podałem, że pan Andrzej Dowgiałło otrzymał kilkumilionową dotację na budowę hotelu w Rynie.
Jak mi teraz wiadomo, dotacji takiej nie otrzymał. Ze względu na to, że pan Andrzej Dowgiałło nie skorzystał z prawa do sprostowania, uznałem, że zasadne jest w tej sytuacji auto sprostowanie. Za zaistniałą sytuację wszystkich zainteresowanych przepraszam.
Adam Socha
Wyjaśnienie
Do pomyłki doszło, gdyż Centrum Kongresowo-Wypoczynkowe "Zamek - Ryn" Sp. z o.o. otrzymała w BGK 10-milionowy kredyt ze środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego na budowę hotel w Rynie. Byłem przekonany (nie jestem ekonomistą ani bankierem), że jest to forma dotacji Unii Europejskiej. Według informacji uzyskanych od BGK kredyt ten jest udzielany na preferencyjnych zasadach. Główne zalety kredytu inwestycyjnego ze środków EBI w porównaniu do „standardowego” kredytu inwestycyjnego to korzystniejsze parametry produktowe, tj.:
- okres kredytowania (w standardowej ofercie 10 lat, w przypadku kredytu ze środków EBI – 15 lat),
- okres karencji w spłacie kapitału (w standardowej ofercie 1 rok, w przypadku kredytu ze środków EBI – do 5 lat),
- atrakcyjny koszt pozyskania finansowania (prowizja za udzielenie kredytu unijnego jest niższa o 0,25% od prowizji za udzielenie „standardowego” kredytu inwestycyjnego).
Takie kredyty preferencyjne uznaje się – obok dotacji, zwolnień od podatków, itp. – za pomoc publiczną, czyli zaangażowanie zasobów publicznych.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość