Mija pierwsza dekada XXI wieku. Przez te 10 lat powstało wiele wspaniałych filmów, które przejdą do historii kinematografii. Jednak to seriale telewizyjne odgrywają coraz większe znaczenie na rynku filmowym. Poziom wielu produkcji telewizyjnych przebił nawet najlepsze obrazy kinowe. Oto lista 10 najleszych seriali pierwszych 10 lat XXI wieku wedlug Łukasza Adamskiego.
"Rodzina Soprano". Majstersztyk. Arcydzieło. Jako wielki fan filmów mafijnych Martina Scorsese i Francisa Forda Coppoli nie mogę mówić inaczej. Jednak "The Sopranos" różni się od mafijnej sagi Mario Puzo. "Ojciec chrzestny" był trochę mityczną historią o honorze, zasadach i więzach rodzinnych familii Corleone. W "The Sopranos" oglądamy perypetie rodziny mafijnej z New Jersey. Zdrada, nieufność, przemoc wobec kobiet i dzieci, depresja gangstera, który leczy się na kozetce, problemy dzieci mafiozów w szkole czy kryzysy małżeńskie są głównymi tematami sześciu serii tej sagi o rodzince z Jersey. Można by powiedzieć- "Dynastia z giwerą i makaronem w tle". " W naszym wieku niespodzianką jest to, że w ogóle wstajemy z łóżka"- mówi Corrado Soprano, boss rodziny, który ciepri na demencje. Twórcu zarzekają się, że kontynuacja nie powstanie. Oby zmienili zdanie.
„Przez 24 godziny”. Jack Bauer i CTU w bezkompromisowy sposób rozprawiają się z terrorystami. W USA wyświetlają już 8 serię. My czekamy na 7. Niesamowity serial, którego akcja dzieje się w czasie rzeczywistym. Każdy odcinek trwa 60 minut. Cała seria 24 godziny. W USA wielu ludzi straciło pracę przez uzależnienie od przygód bohatera granego przez Kiefera Sutherlanda. Autor tego zestawienia nie ma stałej pracy więc mógł wkurzać żonę oglądaniem wszystkich serii jedna po drugiej. Lewica nazywa ten serial pochwałą polityki Georga Busha, który w pozytywnym świetle pokazuje tortury stosowane wobec terrorystów. Autorom udało się zachować poziom i nie wpadać w pułapkę Jamesa Bonda, którego bohater z filmu na film jest coraz bardziej kuloodporny. Liczba absurdów w scenach akcji jest bardzo mała i na szczęście twórcy "24" nie poszli drogą "Skazanego na śmierć", którego 3 i 4 seria jest na poziomie idealnym dla wyborców Samoobrony.
"Deadwood". Western rozgrywający się w rzeczywistym miasteczku Deadwood przed i po aneksacji do terytorium Południowej Dakoty w latach 1875-1876. W tamtych czasach Deadwood był niewiele większy od obozowiska, ale był popularnym miejscem pobytu dla poszukujących złota w Black Hills. Miasteczko jest znane z tego, że zabita została tam legenda dzikiego zachodu- Wild Bill Hickock. Nie jest to western do jakiego przyzwyczaił nas John Ford czy John Wayne. Serialowi bliżej jest do dzieł Sergio Leone, Sama Packinpaha i późnego Clinta Eastwooda. Obraz pełen przemocy, ukazujący ludzkie sukinsyństwo, brak zasad i odpowiadający nam dlaczego zachód USA był kiedyś nazywany dzikim. Większość bohaterów "Deadwood" to postacie historyczne na czele z Sethem Bullockiem ( który swego czasu był popularniejszym szeryfem od Wyatta Earpa) i makiawielicznym wlaścicielem burdelu Alem Swearengenem, w którego brawurowo wcielił się Brytyjczyk Ian Mcshane. Oglądając ten mega realistyczny obraz dzikiego zachodu możemy się przekonać jak formował się amerykański kapitalizm i demokracja, która dziś wcale nie wygląda lepiej niż w czasach bandytów i anarchistów z zachodnich częsci Ameryki Północnej. HBO skończyła produkcję na 3 serii. Oby zrealizowano obiecaną kontunuacje.
Ktoś powie: co ty Adamski, zwariowałeś? Naprawdę jesteś kryptogejem z Frondy? Taki prawicowy oszołom jak ty wrzuca "Aniołów w Ameryce", serial który jest największą propagandą gejowską w historii konematografii , do worka z arcydziełami? Ano tak. "Anioły w Ameryce" nakręcone na podstawie nagrodzonej Pulizerem sztuki Tonego Kushnera jest lewacką, antyreaganowską, antyrepublikańską propagandą z sowiecką agentką, która przekazywała komunistom informacje o bombie atomowej -Ethel Rosenberg ( fenomenalna w tej roli Meryl Streep), przedstawioną w glorii. Serial porusza kwestię sytuacji chorych na AIDS gejów w USA lat 80-tych. Fikcja miesza się z rzeczywistością, prawidziwe postacie z wymyślonymi, aniołowie schodzą z nieba, chory na AIDS gej staje się prorokiem, fundamentalistka chrześcijańska nawraca się na" tolerancje", kryptogej prawicowiec porzuca żonę i oddaje się w ręce ( a raczej usta i...) geja lewaka. Jednak najbardziej wstrząsający jest wątek Roya Cohna ( jedna z wybitniejszych kreacji Ala Pacino), czołowego oskarżyciela komunistów z czasów McCarthego, który zmarł na AIDS w roku 1986. Ten "Macierewicz" Ameryki, jak słyszałem z ust jednego lewaka, jest w serialu wcieleniem diabolicznego zła a nawet samym Belzebubem. Dlaczego więc uwielbiam ten serial? Nie wiem. Po prostu. To perełka. I co, że różowa!
"Rzym". Początkowo twórcy planowali realizację pięciu sezonów. Pierwszy sezon zrealizowano z zakładanej początkowo formie, drugi miał kończyć się śmiercią Brutusa, trzeci i czwarty obejmować wojnę w Egipcie, piąty pojawienie się mesjasza w Palestynie. Jednak stacja HBO zażyczyła sobie realizację jedynie dwóch serii, ostatecznie wątki sezonów trzeciego i czwartego włączono do drugiego, a z piątego zrezygnowano. Akcja serialu rozgrywa się u schyłku Republiki rzymskiej i początku Cesarstwa Rzymskiego (koniec wojny w Galii, dojście Cezara do władzy oraz jego rządy, przejęcie po nim schedy przez Oktawiana Augusta). Głównymi bohaterami są Lucjusz Vorenus i Tytus Pullo (postacie wspomniane w O wojnie galijskiej Juliusza Cezara). Autorzy serialu skupili się bardziej na pokazaniu życia w ówczesnym Rzymie, zwyczajach i mentalności mieszkańców. I to właśnie jest największą siłą serialu. Hollywood nie pokazał nam do tej pory życia zwyklych Rzymian i ich problemów egzystencjalnych. Tutaj twórcy pokazują nam początki włoskiej mafii, codzienne problemy centurionów, ostrą erotykę w stylu "Kaliguli" ( ocenzurowanej wersji rzecz jasna) ale również wielką politykę. Pozycja obowiązkowa. Na "pokrzepienie" dla twórców polskiego Quo Vadis.
Niewydany do tej pory w Polsce na dvd ( ja sprowadziłem go z Anglii) znakomity serial z Paulem Giamatti w roli 2 prezydenta USA. "Współproducent serialu, Tom Hanks, podkreślał wagę zamierzenia: chciał, by historia ożyła na nowo. Rewolucja amerykańska, w której tak ważną rolę odegrał John Adams – prawnik z Massachusetts, późniejszy drugi prezydent nowego kraju – miała się stać zwierciadłem dla dzisiejszej Ameryki. Hanks zachwycił się nagrodzoną Pulitzerem biografią Adamsa pióra Davida McCullougha i razem z Garym Goetzmanem stworzył serial wybitny" czytamy w jednej z recenzji dzieła. Nic dodać nic ująć. Oglądamy początki Stanów Zjednoczonych, spory ojców załozycieli, libertynizm przedrewolucyjnej Francji i różnice rewolucji francuskiej od wcześniejszej rewolucji w Ameryce Północnej. Serial w wybitny sposób przedstawia dwie wizję Ameryki: Waszyngtona, Hamiltona i Adamsa z jednej strony i Jeffersona, Franklina z drugiej. Znakomite kreacje aktorskie i innowacyjne spojrzenie na życie ojców założycieli i przepiękne zdjecia stawiają ten serial w jednym szeregu z najwybitniejszymi produkcjami wszechczasów.
Ciekawa sprawa z tym "Napoleonem". Kolejna pozycja niedostępna na naszym prowincjonalnym rynku DVD ( thank's God for Amazon!). A warto go obejrzeć. Francuski serial z międzynarodową obsadą nie jest dziełem wybitnym, ale napewno jednym z lepszych w ostatniej dekadzie. Napoleona Bonaparte gra francuski komik Christian Clavier. I robi to nieźle. Za to reszta obsady jest fenomenalna. Perwersyjną oszustkę i nimfomankę Józefinę gra świetna ( i niezwkle oszpecona) Isabella Rossellini. W rolę ludobójcy z Lyonu, jakobina i ministra policji reżimu Napoleona- Józefa Fouche wciela się sam Gerard Depardieu. Natomiast uwagi od ekranu nie można oderwać gdy pojawia się na nim John Malkovich jako "kulawy diabeł', "zdrajca i zbawca Francji" Karol Maurycy de Talleyrand. Nie dość, że biskup ( ekskomunikowany za zdradę papiestwa) Autun i minister spraw zagranicznych dyrektoriatu, cesarstwa i Ludwika XVIII jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych i fascynujących postaci w historii to możecie sobie drodzy czytelnicy wyobrazić co się dzieje jak wciela się w niego jeden z najbardziej charyzmatycznych aktorów amerykańskich. To właśnie dla niego warto obejrzeć ten trochę nierówny i momentami akademicki serial na podstawie wybitnej czterotomowej biografii "boga wojny" autorstwa Maxa Gallo. Warto. Choćby dla Talleyranda.
"Kompania braci". Mocny, brutalny, w pełni realistyczny, dramatyczny obraz II Wojny Światowej, wyprodukowany przez twórców "Szeregowca Ryana". Tan sam klimat, to samo lądowanie w Normandii, te same przeżycia prostych żołnierzy co w niezapomnianym dziele Spielberga. Tym razem nie mamy jednak fikcyjnej historii o żołnierzu, którego szukają kompanii. Ekranizacja opartej na faktach powieści Stephena Ambrosa przedstawiająca historię Kompanii E 506 pułku piechoty spadochronowej 101 Dywizji Powietrznodesantowej Armii Stanów Zjednoczonych. Ta elitarna kompania strzelców wraz z aliantami wylądowała w Normandii, gdzie walczyła w bitwie o Ardeny, a także zdobyła Orle Gniazdo Hitlera w Berchtesgaden. W każdym odcinku oglądamy inny fragment marszu US-Army na Niemcy. Każdy odcinek to oddzielna dramatyczna historia żołnierza. Najbardziej wstrząsające są jednak dokumentalne wypowiedzi żyjących wciąż weteranów wojny, o których opowiada serial na początku i na końcu każdego odcinak. Łzy, piętno jakie wywarła na tych prostych chłopakach wojna i realny dramat ludzki. Obejrzycie to i zobacznie jak bohatersko oddawano niegdyś życie za ojczyzne. Najlepszy serial wojenny od kilkudziesięciu lat.
"South Park" kreskówka dla dorysłych, która jest klasykiem i pozycją kultową. Nie ma drugiego tak niepoprawnego politycznie dzieła. Jest to bibilia każdego liberała. W 13 sezonach i filmie kinowym Trey Parker i Matt Stone zdążyli obrazić już wszystkich- od: gejów, lesbijek, ekologów, muzułanów, Clintona, Obamę, Busha, hipisów, Barbarę Streisand, Żydów, niepełnosprawnych, Michaela Jacksona, gwiazdy sportu, filmu, telewizji, scjentologów, socjalistów, komunistów, faszystów, aborcjonistów aż po Chrystusa, papieża i chrześcijan. 13 sezonów jest dostepnych na stronie http://www.southparkstudios.com/ . Zupełnie za darmo można dołączyć do rodziny tego arcydzieła. Odtrótka na debilizm "postępowych" społeczeństw i, mimo wszystko, głos rozsądku w gąszczu orwellowskiego świata. Może twórcy są współczesnymi Stańczykami? W Polsce nakręcono marny serial "Wlatcy Móch", który miał być niby naszym odpowiednikiem "South Parku". Nie wierzcie w takie bzdury. "Włatcy" w porówniu do działa Parkera i Stone'a mają się jak smerfy do "Dziecka Rosemary".
Ekranizacja nagrodzonej Pulitzerem powieści Richarda Russo. Obraz małego miasteczka, Empire Falls w stanie Maine, które ma swoją wielką historię. Główny bohater, 40-letni Miles Roby prowadzi tam najpopularniejszy bar o nazwie Empire Grill. Boryka się także z problemami rozwodowymi, utyskującym ojcem, prowokującym kłopoty młodszym bratem i nastoletnią córką. Bardzo przyjemny i optymistyczny serial o małym, typowym amerykańskim miasteczku. Nie wiem dlaczego tak uwielbiam to dziełko. Może dlatego, że mieszkałem w takim miejscu? Ciepła, wzruszająca historia o odkupieniu, niezrealizowanych ambicjach i...miłości. Świetna obsada na czele z Paulem Newmanem, Helen Hunt, Edem Harrisem, Philipem Seymurem Hoffmanem i Aidanem Quinnem. Ucieczka od wkurzającej rzeczywistości. Zapraszam do Empire Falls!
To był subiektywny przegląd najlepszych seriali dekady. Pewnie część z państwa zapyta się gdzie jest "Dynastia Tudorów", " Sześć stóp pod ziemią" czy "Dexter". W dalszej dziesiątce:) A jakie są wasze ulubione seriale?
Skomentuj
Komentuj jako gość