Tak, pojawią się za chwilę głosy, że czipy Gatesa z płodami w środku nie są obecne w szczepionkach, jakie przyjęli pierwsi polscy lekarze. W obiektywie skorumpowanych przez światowy rząd i Deep State mediów przyjęli oni placebo. Reszta społeczeństwa zostanie zainfekowana mieszanką Roku 1984 i Nowego Wspaniałego Świata. Tylko rosyjska szczepionka Sputnik jest bezpieczna.
To oczywiście ściana. Od niej można odbić się do miejsc w środku, gdzie przeczytamy o chęci zarobku koncernów farmaceutycznych, „plandemii” i szkodliwości szczepionek powodujących autyzm. Promil przypadków niepożądanych skutków szczepień (przypominam, że paracetamol też może zabić w pewnych okolicznościach) zostanie rozdmuchany do gargantuicznych rozmiarów, które w epoce dyktatury baniek informacyjnych mają nowy wymiar. Znam przypadek osoby, która do końca ciąży paliła papierosy, a potem obwiniała szczepionki o autyzm dziecka.
Nieważna jest przecież liczba chorób, które nasza cywilizacja pokonała dzięki szczepionkom. Nieważny jest postęp medyczny i fakt, że to dziś żyjemy najdłużej w historii i nie musimy do czasu aż dziecko nabierze naturalnej odporności, bać się czy nie umrze. Jak fakty nie pasują do załozonej teorii, tym gorzej dla faktów. Sekty nie tylko religijne kierują się swoimi prawami.
Czy firmy farmaceutyczne robią brzydkie rzeczy? Jasne, że robią. Choć nie jestem socjalistą, to dostrzegam niemoralność w działaniu wielkich korporacji, które rzeczywiście bez kontroli państwa mogą nam zaserwować świat rodem z „Terminatora”. Wciąż jednak biorę leki, które lekarz mi zapisuje i korzystam z dóbr współczesnej globalizacji. Tak, jak wrogowie kapitalizmu i korporacjonizmu, którzy walczą z nim na urządzeniach wymyślonych w Dolinie Krzemowej. Antykorporacyjny protest dobrze pisze się na MacBooku i latte ze Starbunia w łapie.
Wiele pojawi się teraz teorii o szczepieniach. Zarówno od agentury oraz pożytecznych idiotów będących na pasku tych, którym zależy by Europa i USA pogrążała się w lockdownach i runęła gospodarczo. Szalone teorie głosić będą też ludzie uczciwi, ale wierzący po prostu we wszystkie spiski. Moi najlepsi przyjaciele szczere wierzą, że Trumpowi skradziono elekcję, a Hillary Clinton jest zamieszana w pedofilską aferę Pizza Gate. Cóż, niektórzy kochają być częścią „moralnej mniejszości” na tyle inteligentnej, że wbrew wszystkim dostrzegają zło świata. Będą też tacy, którzy zarobią na wierszówce za szerzenie kolejnych teorii spiskowych. Jedni cynicznie, drudzy bo bez szerzenia spiskowych teorii nie istnieją w przestrzeni publicznej.
Jako wolnościowiec szanuję ich prawo do szerzenia dezinformacji. Mimo, że jest ona szkodliwa dla społeczeństwa. Taka jest cena istnienia wolności słowa. Nie zrównuję ze sobą współczesnych antyszczepionkowych płaskoziemców z tymi, którzy mają wątpliwości, czy wyprodukowana w mniej niż rok szczepionka jest bezpieczna. W końcu wielki umysły drwiły z prezydenta Donalda Trumpa, który przekonywał, że przed końcem 2020 roku zostanie zaszczepiony pierwszy Amerykanin. Dziś wszyscy zachowują się, jakby wyprodukowanie szczepionki w ciągu kilku miesięcy było pewnikiem.
Rozumiem obawy przed jej skutecznością, choć moim zdaniem każda z wielkich firm farmaceutycznych wypuszczających szczepionkę jest poddana tak wielkiej lustracji medialnej, że najmniejsza wpadka będzie dla niej zabójcza. Trudno mi uwierzyć, by w takiej sytuacji wypuczono coś nieprzebadanego na wszystkie możliwe strony.
Ja się ucieszyłem tego poranka. Pierwszy raz od wielu miesięcy zobaczyłem światełko w tunelu. Zaszczepieni na moich oczach pracownicy polskiego szpitala dali mi nadzieję, że to pierwszy dzień walki o powrót do normalności. Ci, którzy wolą jednak żyć w lockdownie maseczkach na twarzach i ciągłym strachu o to czy nie zarazimy seniorów i osób schorowanych w naszej rodzinie, mają do tego prawo. Możecie sobie wierzyć, że jest inna droga niż ta, którą przyjęły tak rozwinięte kraje jak Niemcy, USA czy Wielka Brytania. Nie ma jej w mediokracji, gdzie każda informacja o przeładowanych szpitalach i trupach na ulicach, pogrąży każdego wybranego w demokratycznych wyborach polityka. Możecie ciągle wskazywać na przykład bardzo specyficznej Szwecji, gdzie wskaźnik śmiertelności ( w stosunku do chorych) jest o wiele wyższy niż w krajach takich jak Polska. Możecie pokazywać, że chińscy komuniści już nie mają lockdownu i zdusili chińskiego wirusa. Tak, ale zobaczcie za pomocą jakich metod to zrobiono.
Te wszystkie głosy zmienią jednak faktu, że dopóki większość społeczeństwa nie nabierze odporności na Covid 19 i jego mutacje, to będziemy żyć w niewoli, w jakieś się znaleźliśmy od marca tego przeklętego roku. Odporność nabiera się dzięki szczepionce, która właśnie wjechała do Polski. I choć boję się igieł jak prezydent Duda, to nie mogę się doczekać jak dostanę szansę na wbicie w moje ramię igły ze szczpionką przeciwko chińskiemu wirusowi. Pokonajmy w końcu tego pieprzonego wirusa.
Łukasz Adamski/tekst z portalu wpolityce.pl
Krytyk filmowy i publicysta. Współpracownik wPolityce.pl, Sieci, TVP Kultura i Polskiego Radia. Autor książki „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorskie audycje "Okno na kulturę" i "Do zobaczenia". W Polskim Radio 24 współprowadzi "Nakręconych. Magazyn nowości filmowych", a w Radio Dla Ciebie filmowy program "Lucky Luke". W radiowej "Trójce" miał felieton "Adamski seryjny". Laureat Złotej Ryby. im Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Zdobywca nagrody PISF dla najlepszego krytyka filmowego roku 2017. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Skomentuj
Komentuj jako gość