Skąd ten szok, że jednak wyszli? Skąd te głosy potępienia „gorzej wykształconych z mniejszych ośrodków, którzy zagłosowali za Brexitem” ze strony liberalnych elit? Nie jest to tylko bezsilność. Brexit to również uderzenie w fundamenty wiary, jaką jest determinizm historyczny.
Wiara w to, że historia idzie w jednym kierunku nie jest niczym nowym dla lewicy. Heglowski determinizm historyczny nie raz prowadził przecież lewicę do określonej percepcji rzeczywistości, która potem zderzała się ze ścianą „reakcji”. Rewolucyjne prądy wciąż prą do przodu i pokonane nie zostały, przez umiejętność zmiany barw, więc wiara w tezę, że historyczne procesy mają jeden kierunek, ma prawo być nadal silna.
Jednym z tych wierzeń jest proces integracji europejskiej. Od pewnego momentu Unia Europejska została uznana przez umiarkowaną lewicę ( radykałowie wciąż marzą o Korei Płn. i Kubie, choć specjalnie tam się nie chcą przenosić. Pewnie przez brak Starbuniów i Ajfonów) i liberałów za najwspanialszy wynalazek ludzkości. To dzięki Unii nie ma podobno wojen, głodu, a świat idzie w kierunku wymarzonym przez ojców rewolucji pokolenia 68. kierunku. No i nagle przeciwko tej krainie mlekiem, dotacjami i miodem płynącej buntuje się jeden z najważniejszych członków.
Można było w ciągu czterech lat od historycznego głosowania narzekać, że przy ponownym glosowaniu wynik byłby inny, bo lud zatruty przez trolli Putina i samego diabła Trumpa niewiadomy jest grzechu jaki popełnił. Można było wierzyć, że jak się powtórzy głosowanie, to w końcu „będzie dobrze”. Anglosasi są jednak przywiązani do procedur demokratycznych i zamiast ponownie robić referendum w nadziei na jedynie słuszny wynik, potwierdzono w wyborach poparcie dla dążących do Brexitu konserwatystów. Dano im miażdżące zwycięstwo nad lewicą. Czarny sen się spełnił. Liberałowie wiedzą na dodatek, że nie mogą zwalać wszystkiego na prawicę zacofaną „jak w Polsce i na Węgrzech”, bo brytyjscy konserwatyści są nimi tylko z nazwy. Ekipa Borisa Johnsona to prawica progresywna obyczajowo. Typowo europejska.
Klamka więc zapadła i wywołała przerażenie. Zakwestionowany został jeden z fundamentów Unii Europejskiej. Z niej się nie wychodzi. Ją się kocha i wprowadza ślepo jej społeczną rewolucję. Skoro odrzucono na Wyspach Brytyjskich najważniejszy jej element, to co chroni przed odrzuceniem innych? To najbardziej przeraża liberałów, którzy mogli wierzyć, że bunt Europejczyków zapatrzonych coraz mocniej w polityków kwestionujących poprawność polityczną Brukseli jest epizodyczny. Nie jest. Historia się nie skończyła i nie ma jednego kierunku.
Dla entuzjastów integracji europejskiej w wydaniu obecnym widmo katastrofy jest mocne z jeszcze jednego powodu. Jeżeli Wielka Brytania odniesie sukces gospodarczy poza UE, o co zapewne dbać będzie administracja Trumpa, to widmo rozpadu Unii stanie się realne. Dla Polski jest to fatalna wizja. Jednak z zupełnie innych powodów niż dla eurokratów. To jednak temat na oddzielny tekst.
Łukasz Adamski https://wpolityce.pl/swiat/485215-brexit-to-uderzenie-w-wiare-w-determinizm-historyczny
Krytyk filmowy i publicysta. Współpracownik wPolityce.pl, Sieci, TVP Kultura i Polskiego Radia. Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorskie audycje "Okno na kulturę" i "Do zobaczenia". W Polskim Radio 24 jest gospodarzem audycji "Wieczór filmowy Adamskiego". W radiowej "Trójce" ma felieton "Adamski seryjny". Laureat Złotej Ryby. im Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Zdobywca nagrody PISF dla najlepszego krytyka filmowego roku 2017. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Skomentuj
Komentuj jako gość