Spokojnie. Zanim rzucicie się na mnie za to, że jestem negacjonistą i nie wierzę, że człowiek powoduje globalne ocieplenie, przeczytajcie do końca ten tekst. Nie jest on o ociepleniu i wyższości mięsa (ja je też ograniczam mocno, nie lubię polowań i uważam, że Ziemia jako dar Boży należy specjalnie chronić) nad warzywami. Choć z drugiej strony traktuje on o wierze i religii, więc i emocje może wzbudzić większe niż nowa wersja „Kotów” oglądana po LSD.
Sąd w Wielkiej Brytanii orzekł właśnie, że weganizm z powodów etycznych jest wiarą filozoficzną. Na mocy ustawy Equality Act może więc podlegać ochronie prawnej. Sąd wydał taki wyrok rozpatrując sprawę Jordiego Casamitjana, który pozwał Ligę Przeciw Okrutnym Sportom za zwolnienie go z pracy. Mężczyzna miał sugerować, że środki funduszu emerytalnego organizacji są inwestowane w przedsiębiorstwa, które testują produkty na zwierzętach. Jego zdaniem zwolniono go z powodu poglądu, jakim jest weganizm. Sąd nie rozstrzygnął czy z tego powodu zwolniono go z pracy. Wyrok zapadnie w lutym. Jednak już teraz sędzia przyznał, że weganizm powinien podlegać ochronie prawnej.
Ba, sędzia Norwich przyznając, że weganizm powinien być chroniony jako pogląd, pośrednio przyznał też, że jest on przekonaniem religijnym. Opiera się w końcu na zasadach etycznych i moralnych. To bardzo ważny wyrok, który bez wątpienia spowoduje wysyp podobnych wyroków. Nie tylko dlatego, że anglosaskie prawo opiera się na precedensach. Wyrok pokona barierę, jaką mieli ci, którzy próbowali jeszcze mocniej usankcjonować zakaz krytyki ich poglądów.
Mam na myśli inkwizytorów z kościoła, którego imię Politpoprawność. Nie mam żadnej wątpliwości, że weganizmofobia stanie ostatecznie obok homofobii, rasizmu i seksizmu i będzie można stosować przeciwko „weganosceptykom” przepisy o mowie nienawiści. A co z ekologią? Nie tylko uznano, że naukowcy rozstrzygnęli, kto odpowiada za ocieplenie klimatu, a kto polemizuje z tymi ustaleniami jest podobny do negocjonistów Holokaustu. Ekologia ma już nawet swoich proroków i świętych.
Z przytupem godnym samego Szawła z Tarsu pojawiła się Jej Wysokość Święta Greta, przed którą padają na kolana przywódcy świata, to i jej cześć powinna być chroniona. Mylę się? Każda cywilizacja domaga się swojej Dziewicy Orleańskiej. Tym razem jest ona ze Szwecji.
Nie zapomimajmy, że ekologiczny radykalizm ma cechy religijne. Wyrażają się choćby w purytaniźmie, polegającym na wyrzeczeniu się dóbr cywilizacyjnych (latanie samolotami, duże samochody etc.) w imię ochrony planety oraz apokaliptycznych proroctwach. Ogień w Australii bywa już przecież traktowany jako zemsta planety na ludziach. Przejście z deocentryzmu do antropocentyzmu, musi potem przejść w jakąś formę neopogaństwa, wyrażanego dziś choćby w popularnym zwrocie o Matce Ziemi. Na razie na miejscu Boga stanął człowiek ze swoimi prawami, otulonymi inaczej nazwaną ochroną czci religijnej. Potem będzie zakaz obrazu Nilu i topniejących lodów na Antarktydzie. Naturalna to kolej rzeczy.
Ja nawet bym się cieszył z wyroku brytyjskiego sądu. Skoro weganizm i (prawdopodobnie) ekologia staną się religią, to będzie można je krytykować , tak jak choćby chrześcijaństwo. Tak byłoby w świecie, gdzie panuje pełna wolność słowa. Teraz panuje reżym politycznej poprawności. To jego funkcjonariusze i kapłani decydują, kto podlega ochronie i czci. Dziś doczłapali się na listę weganie. Jutro będą to ekolodzy. A potem? Potem cykl zacznie się od nowa.
autor: Łukasz Adamski/wpolityce.pl
Krytyk filmowy i publicysta. Współpracownik wPolityce.pl, Sieci, TVP Kultura i Polskiego Radia. Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorskie audycje "Okno na kulturę" i "Do zobaczenia". W Polskim Radio 24 jest gospodarzem audycji "Wieczór filmowy Adamskiego". W radiowej "Trójce" ma felieton "Adamski seryjny". Laureat Złotej Ryby. im Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Zdobywca nagrody PISF dla najlepszego krytyka filmowego roku 2017. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Od redakcji:
Dodajmy, że brytyjski sąd zdecydował, że weganie mają uzasadnione podstawy do żądania odszkodowania za to, że w banknotach jest niemal 1 proc zwierzęcego tłuszczu – podał The Telegraph.
Skomentuj
Komentuj jako gość