Rozśmieszył was głos mówiący, że fragment Pisma Świętego zawierający w sobie nazwę partii wyborczej może w niedzielę w kościołach łamać ciszę wyborczą? Oburzyło was to, że ktokolwiek mógł w ogóle wpaść na pomysł by zwrócić uwagę na fragment Pisma Świętego zawierający wyrażenie, które potem posłużyło jako nazwa partii politycznej?
Ja się nie oburzyłem i wzruszyłem znudzony ramionami z myślą: „witajcie w cywilizacji postchrześcijańskiej”. Przygotujmy się na kolejne takie „wyskoki” publicznych osób. Nie dlatego, że są one jakimiś wielkimi wrogami Kościoła katolickiego i prawicowych partii politycznych. Przygotujmy się na tak zdumiewające dla nas do niedawna pytania dotyczące „oczywistych oczywistości” , bo żyjemy w cywilizacji postchrześcijańskiej. Przejawia się to właśnie na takiej płaszczyźnie jak pytanie o łamanie ciszy wyborczej przez fragment Pisma Świętego.
Debata o cywilizacji postchrześcijańskiej toczy się od lat. Jest to głęboka debata mająca swoje podstawy teologiczne, socjologiczne i geopolityczne. Benedykt XVI cały swój krótki ( za krótki!) pontyfikat dedykował walce z relatywizmem moralnym, neopogaństwu i agresywnej sekularyzacji. Ja chciałbym zwrócić uwagę na jej wymiar w codziennym życiu.
Mam to szczęście jako publicysta, że obracam się w najróżniejszych kręgach. Mam dobre relacje z ludźmi o najróżniejszym światopoglądzie i wrażliwości duchowej. Nie mam wątpliwości, że środowiska artystyczne w ponad 90% są dalekie od Kościoła katolickiego i szeroko pojętej prawicy. Podobnie jest w środowiskach krytyków filmowych i dziennikarzy liberalnych mediów. Osoby z tych środowisk nie są wcale zawsze ateistami. Znam wiele osób, które szukają najróżniejszych form duchowości, łącznie z chrześcijaństwem. Bardzo osobiście interpretowanym i oderwanym od tradycji Kościoła katolickiego czy głównych zborów protestanckich. To oni narzucają ton debacie publicznej. To oni kreują opinie publiczną za pomocą popkultury. To naturalne dla nich, że żyją poza katolicką koncepcją życia społecznego. Jednak laicyzacja przychodzi nie tylko z ich strony, ale samych katolików uśpionych dobrymi statystykami uczestnictwa w Mszy św. Ta statystyka i tak spada. Do tego dochodzi pytanie o jakość masowej religijności.
Oderwanie od kościelnych rytuałów i obrządków jest na tyle silne, iż powoduje już zupełne oderwanie od fundamentów religijnych. Nie dotyczy to jednak świadomych swojej decyzji o odrzuceniu Kościoła katolickiego lewicowo-liberalnych elit. Nie jest tajemnicą, że już nie tylko Sakrament bierzmowania, ale Pierwsza Komunia św. jest ostatnim duchowym kontaktem wielu młodych ludzi z Kościołem. Katecheza w szkole? Przejrzyjcie książki do nauki religii i zobaczycie na jakim jest poziomie program tego przedmiotu wykładany. Bez polotu i zaangażowania katechety nie można liczyć na odpowiednią formację młodych ludzi.
Stajemy się religijnymi analfabetami. Zamieniamy Sakramenty w pustą symbolikę. Symbole religijne stają się totemami. Znaczą terytorium nie duchem, ale polityką. To wszystko przekłada się właśnie na tak z pozoru śmieszno-straszne pytania jak te o łamanie ciszy wyborczej przez fragment Pisma Świętego. Ono nie zostało zadane ze złej woli. Ono zostało zadane bo świadomość religijna została przykryta normami świata oderwanego od rzeczywistości zbudowanej przez chrześcijan. To jest właśnie tak proste.
Łukasz Adamski https://wpolityce.pl/kosciol/417474-cisza-wyborcza-i-biblia-postchrzescijanstwo-w-praktyce
Krytyk filmowy i publicysta. Współpracownik wPolityce.pl, Sieci, TVP Kultura i Polskiego Radia. Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorskie audycje "Okno na kulturę" i "Do zobaczenia". W Polskim Radio 24 jest gospodarzem audycji "Wieczór filmowy Adamskiego". Laureat Złotej Ryby im. Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Zdobywca nagrody PISF dla najlepszego krytyka filmowego roku 2017. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Skomentuj
Komentuj jako gość