Ziew i zażenowanie. Skąd to uczucie? Cóż, skusiłem się pod koniec urlopu by przeskrolować Twittera i Facebooka pod kątem wpisów politycznych. Nie tych dotyczących geopolityki. Nie tych dotyczących sporów cywilizacyjnych. Chodzi o wpisy na temat sytuacji na naszym lokalnym podwórku. Przejrzałem wpisy znajomych facebookowych z prawa i lewa. Kipiały od emocji. Najmocniejsze słowa. Najostrzejsze porównania. Wojna.
W kraju wojna. Faszyści przejmują kolejne instytucje. Gestapo pałuje opozycję na ulicach. Z drugiej strony opozycja robi zamach stanu. Zaraz z siłami wojskowymi z Niemiec najedzie na kraj jak Marsjanie w songu Kazika. „Kurłaaa synek, Rydzyk z Kaczorem i Putinem zakażą nawet tańczyć na diskotekach. Paszport zabiorą! ”. „Kurłaaa Pioter, przecież ta tłargowica to chce nas pod zabory znowu oddać. Tusk Niemiec i zdrajca od Putina i Merkel” Janusze obu stron tłuką się online na forach, dowodząc, że historia rzeczywiście powtarza się jako farsa. Łączy ich tylko antyrosyjskość.
Tymi przysłowiowymi Januszami nie są jednak spędzający życie na forach internetowych rekrutowani z mas ochotnicy w plemienne wojnie. To przedstawiciele elit karmią nas swoimi wywodami, które jeszcze 5 lat temu mogłyby się pojawić jako godny politowania skecz w mało wyszukanym kabarecie. Jedni tańcują szamańsko na grobie artystki, która umarła „w tym samym, gdy umarła w Polsce demokracja”. Inni budują już struktury państwa podziemnego ogłaszając to w jednym z najlepiej sprzedających się dzienników w kraju. Kolejni mówią by wrogowie rządu po prostu wyjechali z kraju, jak im tutaj niedobrze. Monty Python i Mrożek? Raczej Heller i jego „Paragraf 22”.
Znani pisarze, filmowcy, artyści i do niedawna komentatorzy polityczni grają na emocjach, na których nigdy nie odważył się nawet grać taki populista jak Andrzej Lepper. W końcu krzyki, że „nie będzie niczego przez PiS” nie odbiegają wcale tak wiele od wywodów Kononowicza. Czy zaraz zaczną się napisy na murach CHWDP pochodzące od tej oświeconej (nie moherowej) części narodu?
Politykom największych ugrupowań zależy na rozgrzewaniu emocji. Przecież emocjami zarządza się o wiele łatwiej niż rozumem. Nie trzeba budować spójnych programów wyborczych, ani tłumaczyć się ze sposobów finansowania swoich obietnic. Wystarczy wkładanie kija w mrowisko nastawionych wrogo przeciwko sobie mas. Truizm? Przepraszam, ale czasami trzeba go przypominać. Nie oczekuję od polityków funkcjonujących w mediokracji i zmuszonych do podlizywania się wychowanemu w kulturze obrazkowej człowiekowi masowemu, że porzucą ten łatwy styl rządzenia. Po co mieliby to robić? W ich interesie jest wygodne zarządzanie emocjami mas.
Jednak intelektualiści, ludzie kultury i sztuki powinni przynajmniej próbować te emocje jakoś ujarzmiać. Dziś to jednak oni są na pierwszej linii histerycznego frontu. Nawet nie celebryci, którym zrobiliśmy wszyscy krzywdę, stawiając ich w miejscu autorytetów. Do najgorszych dyktatorów swoich politycznych oponentów porównują dziś ludzie z tytułami profesorskimi. Czy to wszystko intelektualiści z peerelowskiego awansu społecznego? No nie, skoro obecny prezydent USA przyrównywany jest do Hitlera częściej niż europejskie bogeymany straszące dzieci liberalnej arystokracji. To szaleństwo jest ponadnarodowe.
A może jednak wynika z infantylizmu politycznego tych, którzy wierzyli, że na zawsze piaskownica jest ich? Bachor z zabranymi zabawkami nie przekonuje, że też chciałby się pobawić. On ryczy. No, ale czy jak już obecna ekipa straci władzę, to krzyku nie będzie takiego samego? Raz obniżona poprzeczka nie wraca szybko na swoje miejsce. Każdy woli wkładać mniej wysiłku podczas skoku.
Kaczyzm=faszyzm. POlszewia. Hitler. Stalin. Mussolini. Mao - w ciągu zaledwie kilku minut znalazłem te określenia u komentujących politykę użytkowników mediów społecznościowych. Jasne, że stykam się z tymi zawstydzająco kretyńskimi porównaniami od lat. Jednak dopiero będąc oderwanym od polskiej politycznej bieżączki, gdzieś na wyspie na Morzu Śródziemnym dostrzec można w jak ciemnym miejscu z powiedzonka Kisiela jesteśmy. Na dodatek tam się znakomicie urządziliśmy.
Spędzałem urlop w miejscu naprawdę rządzonym niegdyś przez faszystów. Na wielu uliczkach widnieją tablice ofiar faszystowskiego reżymu. Tego samego reżymu, do którego porównywany jest w MAISTREAMOWYCH MEDIACH obecny rząd. Czy naprawdę mam wierzyć, że oni wierzą, iż polskiej miasta będą oblepione tablicami z nazwiskami ofiar kaczyzmu-faszyzmu? Skoro w Polsce mamy do czynienia z walką faszystowskiego reżymu z demokracją, tudzież demokratycznie wybranych sił z bolszewikami opłacanymi przez Brukselę, to konsekwencją muszą być takie tablice. Nieprawdaż?
No, ale jak powiedziała jedna pani autorytet z telewizji młodzi tego nie dostrzegają, bo mają Netflixa. Cóż, tyle warta ta wojna.
Łukasz Adamski https://wpolityce.pl/polityka/408367-faszyzm-w-polsce-a-mlodzi-tylko-w-netflixa-patrza
Krytyk filmowy tygodnika Sieci. Publicysta portalu wPolityce.pl. Publikował m.in. w „Uważam Rze”, „Ozonie”, „Gazecie Polskiej”, „Polska The Times”, „Frondzie”, "Catholic News Agency" Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorskie audycje "Okno na kulturę" i "Do zobaczenia". W Polskim Radio 24 jest gospodarzem audycji "Wieczór filmowy Adamskiego". Laureat Złotej Ryby im. Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Skomentuj
Komentuj jako gość