Prokurator przekazuje ( jak utrzymuje Rzeczpospolita) byłemu rezydentowi Pruszkowa szczegóły śledztwa dotyczące najsłynniejszego porwania ostatnich lat. Gangster jest czołową postacią stowarzyszenia, które ma chronić biznesmenów przed gangsterami. Politycy, którzy paradują z gangsterami na rautach organizowanych przez tzw. olsztyński salonik ( ktoś o tym kiedyś napisze).
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" opisuje coś, co można nazwać układem. Słowo to zostało na tysiące sposobów wyśmiane przez nasze „elity”, które swoimi działaniami pomogły w powstaniu postkomunistycznej republiki bananowej zwanej III RP. Tekst Mariusza Kowalewskiego http://www.rp.pl/artykul/382968.html ( na marginesie wielkie brawa za odwagę!) pokazuje czym w istocie jest układ i jak działa w takich miastach jak Olsztyn. I nie chodzi już tylko o to, że jeden prezydent zgwałci swoją pracownicę, drugi będzie się czuć tak pewnie, że pozwie do sądu dziennikarzy za słowa, którzy oni mają zamiar dopiero wypowiedzieć czy o to, że wysoko postawieni lokalni politycy chodzą na pasku biznesmenów. Problem jest głębszy, bowiem okazuje się ,że obywatel nie może ufać stróżom prawa, którzy swoim zachowaniem przypominają spoconych frajerów z filmów Scorsese czy Coppoli, którzy plączą się między nogami chłopców z ferajny. Zresztą przyglądając się Cosa nostrze, Commorze, Sacra Corona Unita, czy Ndranghetcie można odnieść wrażenie, że ich metody i sposób działania jest tożsamy z tym co widzimy w naszym kraju.
Różnica polega tylko na tym, że tam występują rodzinne klany, które od wieków egzystują w ramach państwa włoskiego, dopasowując się do jego charakteru, współpracując od czasu do czasu z legalną władzą ( patrz: II Wojna Światowa czy zwalczanie komunizmu) a tutaj mamy postkomunistycznych polityków bronionych przez pożytecznych idiotów i dziennikarzy sprzedawczyków, byłych funkcjonariuszy SB, tajnych współpracowników i cinkciarzy prostaczków, którzy dzięki układom sięgającym czasów komunizmu zbudowali sobie nad Wisłą ( Łyną też) prywatny folwark. III RP jest krajem, który gdyby nie istniał filmowcy musieliby go sobie wymyśleć. Niestety polscy artyści nie chcą opowiadać o mechanizmach jakie rządzą Polską . Powieści Wolskiego, Wildsteina, Ziemkiewicza czy „Psy” Pasikowskiego i „Norymberga” Tomczyka nie wystarczą by ludzie zrozumieli skąd wywodzą się elity i autorytety moralne, które sprawują nad namiwładzę. Jednak tekst Kowalewskiego jest kolejnym gwoździkiem do trumny Polski Michnika i Kiszczaka, która miała być symbolem porozumienia ludzi z dwóch stron barykady a w rzeczywistości przypomina latynoamerykańskie państewka. Ciekawe czy doczekamy się swojego Roberta Saviano, który opisze system w jakim wszyscy żyjemy. Podejrzewam jednak ,że autor takiej pracy skończyłby gorzej niż autor „Gomorry”, który do dziś musi się ukrywać przed zemstą neapolitańskiej mafii. Macki służb specjalnych, które nigdy nie zostały oczyszczone z wpływów komunistycznych, sięgają tak daleko jak sięgała władza KGB, Stasi, Securitate czy SB.
Robetto Saviano napisał: „ Io so- ja wiem i mam dowody. Wiem, gdzie zaczynają się fortuny i skąd bierze się ich zapach. Zapach sukcesu i zwycięstwa. Wiem czym pachnie zysk”. Gdy dowiemy się skąd wzięły się fortuny naszych byznesenów, to odpowiedź na pytanie czy mamy w tym kraju uczciwy kapitalizm czy czerwono- gangsterską oligarchę będzie jasna. Może wtedy zaczniemy wybierać polityków, którym po prostu będzie się chciało, a nie skundlonych pachołków biznesu i gangsterki.
Łukasz Adamski
Skomentuj
Komentuj jako gość