„Botoks” Patryka Vegi spotkał się z bardzo negatywnymi recenzjami. Na portalu mediakrytyk.pl jego ocena to 2.3 na 10. Film Vegi nie ma w tym zbiorze ani jednej pozytywnej recenzji! Ja również film skrytykowałem, choć jednocześnie doceniłem skrajnie antyaborcyjną wymowę filmu twórcy „Pitbulla”. Krytycy narzekają (nieraz histerycznie) i się mądrzą na temat fatalnego stylu pracy Vegi, jego prymitywizmu i taniego skandalizowania. A co na to widzowie? Cóż, Polacy wiedzą swoje i walą na film drzwiami i oknami.
„Botoks” miał lepsze otwarcie niż znane hollywoodzkie filmy. Vega może się pochwalić najlepszym otwarciem kinowym 2017 roku i drugim najlepszym otwarciem w historii polskiego kina! Prawie 712 000 widzów w 3 dni. To naprawdę robi wrażenie, szczególnie, że Vega goni… swój własny sukces z otwarcia drugiego „Pitbulla” (835 000 widzów). Zanosi się, że będziemy mieli do czynienia z absolutnym rekordem. Poprzednie dwa filmy Vegi z serii „Pitbull” miało milionową widownię i zostawiły daleko w tyle najbardziej wycmokane przez krytyków dzieła filmowe.
A więc nowy Stanisław Bareja? On też był przez krytyków mieszany z błotem, a reżyserzy jak Kazimierz Kutz nie zostawiały na jego warsztacie suchej nitki. Ale to on zapisał się w historii polskiego kina jako najlepszy lustrator PRL. Do dziś jego arcydzieła komedii jak „Alternatywy 4” czy „Miś” są z pamięci cytowane przez kolejne pokolenia Polaków, podczas gdy filmy Kutza zarastają kurzem, z którego wyciągają je jednie filmoznawcy i koneserzy kina. Naród o nich jednak zapomniał. Pamięta natomiast kim jest Anioł.
Czy za kilkadziesiąt lat Polacy będą mówić dialogami osiłka Oświęcimskiego? Już teraz mówią dialogami z „Pitbulla”. Tomasz Raczek ma trochę racji, że „w kompulsywnym ekshibicjonizmie i grafomanii Vegi coś oczyszczającego”.
Co takiego ma w sobie Patryk Vega, że trafia do milionów serc? Serc ludzi o różnym statusie materialnym i wykształceniu? Moja cała rodzina wróciła z seansu porażona. Nazwali film Vegi „dobrym”, a ze mnie śmiali się jako z napuszonego krytyka filmowego. I co mam im powiedzieć? Że Vega nie umie budować struktury filmu? Że wszystko przerysowuje? Że takich szpitali jak on pokazuje nie ma? No a są te z „Na dobre i na złe”? Michał Oleszczyk zauważa, że w „autorskim bohomazie” „coś” żyje.
Ten film jest pierwszym, w którym Vega tak mocno skupia się na ludzkim cierpieniu i tak mocno wyraża swój antysystemowy gniew. Idealnym odbiorcą filmu jest wyborca Kukiz‘15: przekaz BOTOKSU jest antyelitarny, antyaborcyjny, prorodzinny i anarchokonserwatywny. Aborcja jest złem, ale in vitro jest ok — a transseksualista zasługuje na szacun. Czemu…? No bo, k..a, odp..dol się od gościa, jak tak ma, koleś! Polska służba zdrowia nakreślona jest kreską tak grubą, z humorem tak chorym i czarnym, że chwilami SOUTH PARK wygląda przy tym wszystkim jak rymowanka Brzechwy.
pisze krytyk. Ma rację. Ja się ze swoją krytyką poddaję. Wciąż uważam, że filmy Vegi to grafomania. Ale co ja wiem, skoro lud wybrał Vegę. Ten mówi jego językiem. Jest szczery i ekshibicjonistycznie niedoskonały. Jest ujmujący jak Ed Wood. Uznany za najgorszego reżysera w historii amerykańskiego kina był też fenomenem. Doczekał się swojej filmowej biografii, w której zagrał do Johnny Depp. Vega Jest filmowym trybunem ludowym. Nie zakłamanym jak Lepper, ale pełnym pasji i typowo polskiej anarchii jak Paweł Kukiz. To antysystemowiec pełną gębą.
Zrozumiał, że niuanse nie są mu od niczego potrzebne. Jego nakręcony dekadę temu serial „Pitbull” był ich pełen. To absolutnie wybitna produkcja. Potem Vega poszedł w stronę prymitywnej komercji („Ciacho”, „Last minute”), która była zbyt tradycyjnym chłamem. Dopiero nowymi „Pitbullami” trafił do serc ludu. „Botoks” to nowy etap w działalności Vegi. Dotyka bowiem spraw zwykłego człowieka. Nie ważne, że robi to w sposób wykoślawiony i przerysowany. Skoro już w weekend otwarcia na film poszło grubo ponad pół miliona widzów, to znaczy, że trafia w jakiś społeczny „czułek”.
Jestem przekonany, że Vega swoim wulgarnym, krwawym i szokującym filmowym pamfletem wpłynie na postrzeganie przez masy służby zdrowia. Skrzywdzi tym wielu uczciwych lekarzy, ale napiętnuje też „doktorów G”. Wyobrażacie sobie co by się stało, gdyby zrobił film o patologiach w sądownictwie i wymiarze sprawiedliwości? Skoro Ryszard Bugajski swym do bólu poprawnym „Układem zamkniętym” tak trafił do masowego widza, to jakby odbierany był anarcho-antysystemowy „bohomaz” Vegi?
Wulgarny, dosłowny, jednoznaczny, czarno-biały w wymowie i naszpikowany całą aktorską trupą (tylko Smarzowski może pochwalić się tak wiernymi sobie aktorami) film byłby hitem. Byłby też na rękę ministrowi Zbigniewowi Ziobrze i jego reformie sądownictwa. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Polacy, którzy i tak już nie ufają prokuratorom, sędziom i prawnikom po takim filmie poparliby najbardziej radykalne reformy.
Przemawia przez ten tekst cynizm? Ja do niczego nie namawiam. Szczególnie, że jestem świadom, że Vega nie robiłby filmu na zamówienie polityków. Mimo, że jest to manifestujący swój katolicyzm i antyaborcyjne poglądy filmowiec (choć w „Botoksie” popiera in vitro) to prawica i tak nie polubi go za pochylanie się nad WSI w „Służbach specjalnych”. No, ale ma Vega już mentalność odpowiadającą części paranoiczengo elektoratu prawicy. Zdążył już oskarżyć krytyków o pisanie negatywnych recenzji „Botoksu” na zamówienie. Może więc jest nić porozumienia między nawet największym hardcorem prawicy i tym anarchokonserwatystą? Tylko tak sobie rozważam…
Łukasz Adamski https://wpolityce.pl/kultura/360565-bareja-naszych-czasow-gdyby-vega-nakrecil-film-o-sadach-to-projekt-ziobry-poprzec-moze-90-polakow
Krytyk filmowy tygodnika Sieci. Publicysta portalu wPolityce.pl. Publikował m.in. w „Uważam Rze”, „Ozonie”, „Gazecie Polskiej”, „Polska The Times”, „Frondzie”, "Catholic News Agency" Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorską audycję "Okno na kulturę". Laureat nagrody Złotej Ryby im. Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Łukasz Adamski
Bareja naszych czasów? Gdyby Vega nakręcił film o sądach, to projekt Ziobry poprzeć może 90% Polaków
- Szczegóły
- Łukasz Adamski
Komentarze (10)
-
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniPanie Redaktorze! „Gdyby Vega nakręcił film o sądach, to projekt Ziobry poprzeć może 90% Polaków”. To mogłoby być prawdą, bo mniej więcej tyle jest głupoli w naszym kraju… Powiem więcej, gdyby zdolny reżyser nakręcił film wg książki: https://ksiazki.wp.pl/seks-ksiezy-duchowni-opowiadaja-o-swoich-pragnieniach-6165416285546625a to kościoły stałyby puste, bo ilość głupoli, jak się powiedziało, jest constans. Okazuje się więc, że każdemu wolno pier… Redaktorowi również. Otóż takie filmy są zwykłym oszustwem. Starym jak świat i aktualnym jak PiS. Dla ludzi inteligentnych kilka przypadków nie stanowi podstawy do uogólnień. Pan powinien wiedzieć, co warte jest wnioskowanie z analogii, powinien pan znać jego wartość.
Znam sądy z dwojakiej strony: z sali sądowej i prywatnej. Mam bardzo złe zdanie o nich, mimo że znam także człowieka kryształowego w tym względzie. Skłaniam się do konieczności zmiany, ale przyjmuje to jako wartość, ale nikomu jej nie narzucam w sposób nikczemny. Przypadki z innych filmów (np. „Układ”) czy te „z kiełbasą”, i im podobne, nie stanowią żadnego argumentu, nawet kiedy wymuszają łzy przez ekran. Gdyby Vega rzeczywiście nakręcił taki film to poparłby tylko Ziobrę i zapewne jako człowiek wrażliwy zdziwiłby się, bo „nie tak miało być”.
Panie Redaktorze, zauważyłem, że ma pan skłonność do nieuczciwości intelektualnych. Naciąga nas pan jak gumę z majtek i sądzi pan, że jeśli to guma z damskich majtek, to damy się nabrać. Panie Redaktorze, to od samego tytułu po ostatnie słowo widać, że to zwykła uszczelka od słoików wecka. Tego już się nie używa. Pamiętamy to wprawdzie z czasów komuny, ale czas na zmianę totalną – „dobra zmiana” już nie wystarcza.0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniAż roi się od mniejszych i większych błędów, co powinno ranić każdego Polaka posługującego się poprawnym językiem ojczystym...
Co do reformy sądownictwa, to i tak popiera ją ponad 80% społeczeństwa. Więc Patryk Vega może się spokojnie zrelaksować przed następnym filmem, który dzięki temu, zostanie może arcydziełem.
Najbardziej naszemu społeczeństwu potrzeba ludzi mądrych, wyważonych, odpowiedzialnych. Takich, którzy dobrze posługują się językiem polskim, potrafią napisać mądre jednoznaczne prawo, łatwiejsze w interpretacji i stosowaniu, równe dla każdego obywatela. Wierzę, że do tego dojdziemy, kiedyś.0 Lubię -
Gość - hen
Odnośnik bezpośredniVega Bareją naszych czasów? I pisze to ktoś, kto mieni się być krytykiem filmowym?
Jest bardzo poważna równica, pomiędzy filmami Barei i Vegi. Bareja wykpiwając bezsensowności systemu oraz ludzką, niezależną absolutnie od panującego wokół systemu kierował swoje filmy do inteligencji widza (w żaden sposób nie należy tego rozumieć jako "do inteligentnego widza"). Natomiast Vega od samego początku swojej działalności filmowej bazuje na dokładnie tych samych instynktach ludzkich, które sprawiały, ze wielką popularnością cieszyły się walki gladiatorów, a im krwawsze, tym popularniejsze. W tym względzie natura ludzka nie zmieniła się ani na jotę od początku swojego istnienia (napisałbym "od stworzenia", ale Autor opacznie by to zrozumiał). Krew, jaka by nie była i z czyjej żyły by nie pochodziła zawsze znajdzie chętnych do jej oglądania. I inteligencja widza nie ma tu niczego do szukania, bo instynkt nie ma z nią niczego wspólnego. Również to, czy krew jest wynikiem aborcji, czy rozprucia bebechów, czy obcinania palców w celu wymuszenia okupu niczego nie zmienia, a doszukiwanie się jakichś "prolajfuf" w tym "dziele" to nie tylko olbrzymie naduzycie, ale wręcz zwyczajne łgarstwo. Partykowi Vega znacznie bliżej do Ruggero Deodato, a od Barei dzielą go lata świetlne.
Można by jeszcze porównywać filmy Vegi do twórczości Quentina Tatantino albo Roberta Rodrigueza, ale miałkość artystyczna prezentowana w ostatnich dziełach Vegi byłaby równiez obrazą dla wspomnianych.
Oczywiście, był w historii Rzeczpospolitej okres, w którym fałszywa ideologia była ważniejsza od wartości artystycznej, a nawet specjalnie pod ideologię podciągnięto definicję sztuki, jak też równie fałszywie rozumiano otaczająca rzeczywistość, ale to było w innym, również nie najlepszym artystycznie filmie i całkiem innego reżysera.
Ciekaw natomiast jestem, czy Vega kiedykolwiek nakręci film o losach swoich bohaterów "Pitbulla" - więzieniu, staczaniu się na dno nałogu alkoholowego, samobójstwach lub rozliczeniu z przeszłością poprzez odebranie znacznej części emerytury za pracę w "zbrodniczym systemie". Akurat wiem, jak potoczyły się losy kilku prekursorów postaci wspomnianego przez Autora serialu, gdyż miałem okazję poznać niektórych osobiście. Ale to już całkiem inna bajka, nie tak krwawa, a przede wszystkim zmuszająca do zaangażowania tego, co było w użyciu podczas oglądania filmów Stanisława Barei.0 Lubię -
Hen, a mógłbyś powiedzieć w którym momencie ty doszedłeś do takiego wniosku i kiedy poczułeś tę bezsensowoność -"Bareja wykpiwając bezsensowności systemu". Bo może się mylę, ale chyba w czasach słusznie minionych nie wydawałeś gazetki w której tak jednoznacznie wypowiadałbyś się na temat bolszewizacji (inne teksty) czy też chcwalił takich twórców jak Bareja. Kiedy zrozumiałeś, że bolszewizm to zło, bo chyba nie w czasach gdy byłeś jego funkcjonariuszem.
"Ciekaw natomiast jestem, czy Vega kiedykolwiek nakręci film o losach swoich bohaterów "Pitbulla" - a ja jestem ciekawy czy ty kiedykolwiek napiszesz o losach bohaterów swojego wpisu czyli naszych lokalnych cyklistów...0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniCzy tobie Adamski sufit na łeb się ....spadł, że takie bzdury piszesz?
0 Lubię -
Ma rację , ale to wie ten, którego lekarze dostali w swoje ręce.
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniGdyby Vega nakręcił film o sądach, to byłaby to breja naszych czasów. Jest tylko parę problemów. Skąd wziąć tyle spermy, żeby skąpać ściany wszystkich sądów? Skąd wziąć tyle kiełbas, ile ukradli sędziowie? Który bank nastarczyłby tyle pieniędzy, ile łapówek wzięli sędziowie? Wreszcie skąd wziąć tyle rzygowin, żeby z właściwym przejęciem obejrzeć ten film i jak z tej brei wyjść z kina? Jeśliby nawet tak było w sądach, to „dobra fala” w polskim kinie nie musi być wychodkiem (sławojką - jeśli już chcemy nawiązać do międzywojnia, że niby byliśmy pierwsi od Włochów). Aż strach pomyśleć, coby było gdyby Vega nakręcił film wg Biblii – Stary Testament, Nowy Testament i Dobrze Zmieniony Testament… Skąd wziąć takiego Boga, jaki Vedze byłby potrzebny? I co? Ewangelista naszych czasów nie przemyślał tego?
0 Lubię -
Gość - Paweł
Odnośnik bezpośredniBareja w inny sposób rozmawiał z widzem. Też tragikomedia, ale tutaj za wulgaryzmami i prostym żartem są ukryte dramaty
0 Lubię -
Gość - byłem niestety
Odnośnik bezpośredniChyba Breja a nie Bareja. Łukaszu Adamski czy pan potrafi napisać art. o czymkolwiek bez cytowania wypowiedzi innych krytyków/dziennikarzy/publicystów/etc. W każdym tekście to samo, jakby był na jakimś internetowym forum... Sam pan nie umie nakreślić kontekstu?
Co do Botoksu byłem - niestety :/ Dziura w głowie i te chamskie żarty. Pitbull to jak cennie pan przy tym zauważył arcydzieło. Widać społeczeństwo coraz głupsze, raczej powód to do rozpaczy a nie szukania tu jakiegoś głosu pokolenia...0 Lubię -
Naród wybrany też podlega podziałowi wg różnych kryteriów. Na przykład, są zdolni, mniej zdolni i ci, co osiągnęli „szczyt” – potrafią żyć z cudzej pracy…
0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość