Oburzyli się demokraci nasi z opozycji. Oburzyli się na słowa tak skandaliczne, że aż nie wiadomo co powiedzieć. Słowa zakazane nie tylko przez polityczną poprawność, ale „przyzwoitość”. Nie wiem czy potępienia podawanego z moralną wyższością zakłamanej michnikowszczyzny było dużo. Natomiast kilka znanych osób w mediach społecznościowych szaty rozerwało. Ba, nawet na portalu oko.press pojawił się tekst pod znamiennym tytułem „Bo ludzie głupie są”. Ok, zbudowałem już napięcie. Teraz mogę napisać o jakie słowa chodzi.
Prof. Andrzej Zybertowicz udzielił arcyciekawego wywiadu portalowi teologiapolityczna.pl. Medium to niełatwe w odbiorze i absolutnie potrzebne naszej upadającej debacie intelektualnej. To na tym portalu toczą się dziś najciekawsze dyskusje z pogranicza polityki, metapolityki i filozofii. To tutaj prof. Ryszard Legutko jest wybitnym filozofem, który kształtował mój konserwatyzm, a nie partyjnym działaczem zmuszonym w dysputach publicznych obniżać loty o kilkadziesiąt pięter. Właśnie w tym medium padły słowa, które tak bardzo oburzyły naszych rodzimych tzw. liberałów i lewicę.
Sądzę jednak, że ideologia liberalna, która miała być z ducha nieutopijna, wpadła w podobne pułapki utopijności, co wiele wcześniejszych ideologii, włącznie z marksizmem. Jednym z tych utopijnych wyobrażeń jest przekonanie, że poprzez masową edukację dobrej jakości prawie wszystkich możemy wychować na światłych obywateli. Obywateli w większości zdolnych do krytycznego, metapoziomowego myślenia, zdolnych do pogłębionej refleksji oraz do dystansowania się od własnych przedzałożeń religijnych czy filozoficznych. Czyli że jesteśmy w stanie wychować osoby, których myślenie będzie jakoś spełniało ideały dyskursu naukowego opisywane np. przez amerykańskiego filozofa Richarda Rorty’ego.
powiedział prof. Zybertowicz. Chuligan, prawda? No chuligan intelektualny, który zdemolował jeden z mitów, którym karmią się demokraci całego świata. Kilkoma zdaniami Zybertowicz rozbił w pył budowaną z mozołem politpoprawną powłokę, która ma chronić lud przed smutną i brutalną prawdą. Zybertowicz powiedział oczywistą oczywistość, by zacytować klasyka. Masowa edukacja spowodowała obniżenie poziomu edukacji. Z zupełnie oczywistych powodów masowość równa poziom w dół, by nie zostawić w tyle „pokrzywdzonych przez los”. W imię, tfu!, egalitaryzmu tłamsi rozwój wybitnych jednostek, by za mocno nie urazić mniej wybitnych. Delikatnie to ująłem. No więc powiem wprost: przeciętniacy są ciągnięci za uszy w imię „równości” i tym samym hamują rozwój mądrzejszych od siebie. To przecież fundament masowej edukacji. Taka jest jej istota. Każdy ma mieć maturę i studia wyższe. Dlaczego? No bo tak ustalono. Dlaczego? Wciąż tego nie rozumiem. Nie trzeba prowadzić matematycznych dowodów by dowieść, że masowość zawsze musi ścinać krawędzie. Masowość oznacza ulepienie wszystko w jedną pulpę. A ta zawsze ma określoną jakość.
Nie wolno jednak takich słów wypowiedzieć głośno. Uderzają one nie tylko w dobre samopoczucie mas, ale łamią mit egalitaryzmu. „To równości nie ma zapatrzony w sobie autorze?”- powie ktoś. Jest równość. Wszyscy jesteśmy równi wobec Boga. Mamy równą godność i prawo do dążenia do szczęścia. Czy jednak jesteśmy równi fizycznie i intelektualnie? A może jesteśmy równi moralnie i etycznie? Nie. Część ludzi ma wyższe IQ genetycznie. Część jest atrakcyjniejsza fizycznie i moralnie jest doskonalsza niż inni. To truizm, ale neomarksistowka poprawność polityczna tego nie pozwala przyznać głośno.
Tymczasem jest to utopia, bo spora część ludzi, być może większość, albo nie posiada genetycznego uposażenia, które by dawało im szansę na wielopoziomowe myślenie oraz autorefleksję, albo uwięziona jest w kontekstach społecznych, które nie preferują takiego myślenia, nie premiują go. A zatem pewna wizja racjonalnie ułożonego świata społecznego pod ważnymi względami okazała się mutacją ideologii, które krytykowała.
dodaje w znakomitym wywiadzie prof. Zybertowicz.
Nie będę używał tutaj mądrych cytatów, które wzmocniłyby przekaz mojego tekstu. Nie będę też zbytnio mądrzył się udając, tak, tak, mądrzejszego niż jestem. Ja, w przeciwieństwie do „człowieka masowego” z fundamentalnej pracy Ortegi y Gasseta, znam swoje miejsce w intelektualnym szeregu. Śmieszą mnie jednak głosy oburzenia demokratycznych polityków, którzy codziennie bawią się rządzenie poprzez łechtanie „ludu” i „suwerena”. Ci sami politycy, którzy w bezczelny sposób oszukują lud publicznym kłamstwem zwanym ładnie pijarem potępiają Zybertowicza, że gardzi ludem. Ci, sami, którzy wymyślają najbardziej prymitywną i głupią propagandę partyjną licząc, że ogłupią wyborców, którzy dadzą im koryto, potępiają oczywistość.
To jest chyba najlepszy dowód, że Zybertowicz ma rację. Nie wszyscy politycy i „intelektualiści” są przecież skrajnymi cynikami. Wielu z nich wyszło z systemu masowej edukacji. Przeciętniacy uwierzyły, że są zdolne do pogłębionych refleksji. Cóż, niektórzy ludzie „naprawdę głupie są”…
Łukasz Adamski https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/356642-masowa-edukacja-nie-zapewnia-swiatlych-obywateli-to-oczywistosc-skad-wiec-oburzenie
Krytyk filmowy tygodnika Sieci. Publicysta portalu wPolityce.pl. Publikował m.in. w „Uważam Rze”, „Ozonie”, „Gazecie Polskiej”, „Polska The Times”, „Frondzie”, "Catholic News Agency" Autor książek „Wojna światów w popkulturze” i „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorską audycję "Okno na kulturę". Laureat nagrody Złotej Ryby im. Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Obserwuj na Twitterze: @adamskilukasz1
Łukasz Adamski
Masowa edukacja nie zapewnia światłych obywateli. To oczywistość. Skąd więc oburzenie?
- Szczegóły
- Łukasz Adamski
Komentarze (20)
-
To może mieć związek z kształceniem i edukacją, bo jeśli na przyszłość nie wykształcimy ludzi inteligentnych, to po co cokolwiek budować w celu upamiętnienia. Zawsze znajdą się niedouczeni a „wytresowani” ideologicznie bądź światopoglądowo, którzy to zburzą. W tym sensie boję się o pomniki JPII, że o pomnikach IVRP tylko bojaźliwie wspomnę… Historia składa się z wszystkich pomników – o Francji jako przykładzie nie wspomnę, bo oni jeszcze dobrze nie opanowali jedzenia wszystkimi sztućcami...
0 Lubię -
Jak widać po reakcji władz, boli zbezczeszczenie budowanego pomnika odsieczy wiedeńskiej na wzgórzu Kahlenberg w Wiedniu. A tylko graficiarze coś nabazgrali – nie było tam kilofa, spychacza, koparki. Innych nie boli? Prawda? Muszą być twardzi...
0 Lubię -
Sobieski nie proszony nie został w Wiedniu na prawie 50 lat...
0 Lubię -
Najlepiej to się niszczy pomniki przyrody. I pieniądze z tego są dla o. Dyrektora – to jest podatek boży za stworzenie świerków. Trzeba by potrącić jakąś część za niedoróbkę – stworzenie kornika.
Wdzięczni Austriacy wzięli udział w rozbiorach i żeby nie zachciało nam się reparacji to stawiają pomnik Polakowi a czynią to ze wstydem, bo to czego nie chcieli w 17 w. teraz akceptują – Turczyn na każdym kroku.
Szary, widocznie byli proszeni, bo jak Wałęsa zażądał wyniesienia się to zaraz odeszli...0 Lubię -
Wierzysz, że wszyscy odeszli?
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniTo też może mieć związek z oświatą tylko trzeba dobrze poświecić. To właśnie dowód na to, że masowa edukacja nie zapewnia światłych ministrów.
Jak podaje internet u Antka mają wzięcie „krówki ciągutki” a u Mariusza „ryż dmuchany”, z tym że krówki trzeba kupić a ryż dmuchają policjanci w chwilach wolnych. Cóż, w państwie policyjnym policyjne dmuchanie stoi wyżej niż nauczycielskie dyrdymały… Szkoda tylko, że reforma objęła tylko dyrdymały. Dla równowagi - „Wisłocka” na ministra policji!
https://wiadomosci.wp.pl/sprawa-krowek-wraca-mon-zamawia-tone-i-tlumaczy-po-kupilo-16-ton-6163672685901953a0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniKolejny raz byłem w szkole moich dzieci, porozmawiałem, rozejrzałem się i doszedłem do dosyć smutnych wniosków. Sytuacja zmierza „ku dobremu”, czyli do tego, co było za komuny, a co ustaliłem analizując to razem z moimi rodzicami. Za komuny, ogólnie rzecz biorąc „szkoła też budowała socjalizm”. Był naznaczony „swój” dyrektor (kierownik), byli prześwietleni nauczyciele, byli tajni współpracownicy – dyrektora i chyba służb. Był również „opiekun” z ramienia…, który doglądał po całości i po linii… Owszem byli, ci co cichaczem chodzili do kościoła, ale i oni dobrze wiedzieli, co mogą powiedzieć. Program był jeden – „program partii programem narodu”. A teraz? Dwa stoły w pokoju nauczycielskim – jeden duży, gdzie katecheci i nauczyciele z „perspektywą”, po ich stronie przeważnie dyrektor, niezależnie czy ze starego, czy już nowego naboru i przy małym stoliczku „oni” - kadra pedagogiczna bez przyszłości. Teraz prawie wszyscy są emisariuszami „dobrej zmiany”, bo tylko oni mają jakąś szansę - podział, jakiego szkoła nie znała dotąd. Moje dzieci to widzą i opowiadają smakowite kawałki, że boki zrywać. Szkoła będzie w najbliższym czasie podłączona do ideału – jeden Rydzyk, jedna idea, jedna partia, jedna szkoła, jeden podręcznik (wiadomo, że słuszny). Widmo totalitaryzmu znów unosi się nad Polską.
Martwi mnie jedno - szukałem, szukałem, ale inteligencji w szkole nie odnalazłem, chyba że inteligencja to rozumienie, za kim „być” lub przeciw komu „mieć”, - koniecznie trzeba wybrać. Z „prawdziwą inteligencją” i po „prawdziwą inteligencję” znów trzeba będzie zejść na „tajne komplety”. A może tylko do Gietrzwałdu?
Dodam tylko, że czujnie przyglądam się stowarzyszeniu „Kultury Wyklętej” (M. Stuhr i inni). Miało być apolitycznie, a jest politycznie – jak wcześniej, idee do przyjęcia, ale z tymi ludźmi nie jest mi po drodze.0 Lubię -
Gość - Uczyciel-nau
Odnośnik bezpośredniJuż któryś rok w szkole pracuję, z roku na rok tyko gorzej.
Uczeń praw ma coraz więcej, obowiązków ... nie ma, nawet za niechodzenie do szkoły ucznia- obwinia się rodzica. Papierzysk setki , dziennik elektroniczny...(mówili, że dokumentów będzie mniej bo dziennik elektroniczny będziecie mieli)! Wszystko na opak, w gablotach po dziennikach stoją teczki - wychowawcy, teczka klasy , teczki uczniów(tam same z konspirowane dane na wypadek jak by dyrekcja chciała mieć na niego haka). Pewnie "na nas" u dyr. są też teczki. Strach w oczach.
Nauczyciele i nauczycielki, w strachu przed złym spojrzeniem Pani D. podpisują wszystko co im podsunie pod rękę, głosują na radach za wszystkim co zechce Pani D. Strach przed utratą pracy. Nikt z nich nic nie powie, nie powie prawdy "jak jest", jeszcze kilka lat i to będzie tak normalne, że mój sposób myślenia będzie już tylko mnie przerażał i robił ze mnie "odludka". Nikt nie wystawia ocen niedostatecznych (prawie nikt), ocena z zachowania to fikcja i tak każdy jest min. DOBRY. Przykład z życia humor:
Wstawiłaś notę NAGANNĄ a za co? Przecież to dobry uczeń i nie założył Ci kosza na głowę! No ale napluł na mnie i rzucił kanapką. To co ! zrobił to raz a w Statucie jest napisane: Cyt: ocena naganna dla ucznia który Uporczywie i nagminnie ............ !
Ktoś by powiedział, że możesz status szkoły przecież zmienić. A w dobrym statusie by się wam lepiej pracowało:
Otóż kochani: Status w mojej szkole jest Najlepszy na świecie, tak jak najlepsi są Ci co go gorliwie przestrzegają. Więc im, nic nie może zarzucić Uczeń i jego rodzic. ... Najgorzej PRZEGRAĆ ...
Taka to inteligencja!
Pozdrawiam0 Lubię -
Gość - Prusanonim
Odnośnik bezpośredniCzas i w Polsce odróżniać kształcenie od edukacji. Jedno i drugie powinny zapewniać szkoły (uczelnie) ale na kształcenie powinno mieć wpływ państwo (jakieś minimum podstawy programowej), a na edukację rodzice i sami uczniowie. To jasne, że kształcenie nie zapewni geniuszów, ale daje szansę by w procesie edukacji (w świadomym wyborze z możliwości przedmiotowych) pojawiali się geniusze. Sprawdziłem to na razie na muzykach, których spotkałem poza granicami Polski i którzy są tu cenieni. Myślę również o sobie, że w świadomym wyborze ukształtowałem siebie i gdyby nie to, byłbym pewnie bezrobotnym w Polsce. Z własnego rozwoju wyciągam jednak ważny wniosek: Państwo poprzez kształcenie nie może ogłupiać, a coś mi się wydaje, że ten proces został rozpoczęty. Nie mam oczywiście pewności, ale na wszelki wypadek apeluję do świadomych uczniów i rodziców: nie dajcie się ogłupić, bo to zaciąży na wszystkich wyborach – głupota, ponieważ zawiera łatwe rozwiązania, bardzo rozleniwia człowieka. I dlatego „ziemię czynią sobie poddaną” inni, nie my.
0 Lubię -
Gość - Jacek
Odnośnik bezpośredniWarto obejrzeć - https://www.youtube.com/watch?v=nJ4lApjOV4Y
0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość