Prezes PiS podpisał tuż przed kongresem Solidarnej Polski porozumienie z Markiem Jurkiem. PiS i PR będą miały wspólne listy wyborcze, ale odrębne kluby w Sejmie. Trudno nie zauważyć, że tym samym PiS mocno zaszkodził inicjatywie Zbigniewa Ziobry. Sojusz PiS-u z PR przykrył medialnie w dużej mierze konwencje partii Ziobry. Może on również spowodować powrót konserwatywnych wyborców do PiS. A na nich przecież liczyli założyciele SP.
„On sam wie, jak wielkie szanse ma nasze ugrupowanie” - stwierdził w "Faktach po Faktach" Zbigniew Ziobro, który komentował koalicję byłych oponentów.„W przeciwnym razie, znany z twardości prezes PiS, nie ustąpiłby Markowi Jurkowi”- dodał Ziobro, który przyznał, że sam również próbował współpracować z Jurkiem.„Prowadził negocjacje z obiema stronami, zdecydował się na PiS” - stwierdził, dodając, że prezes Kaczyński musiał dać szefowi PR jakąś atrakcyjną propozycję. Jednak Jurek pokazał, że ziobryści mogą wcale nie mieć tak wiele do zaoferowania. Czy talk samo zdecydują wyborcy? W sobotę w podwarszawskich Otrębusach odbył się kongres założycielski Solidarnej Polski. Był on zrobiony w stylu amerykańskim i widać było rękę Jacka Kurskiego, który wcześniej dbał o wizerunek PiS. Doradcy pijarowscy PiS-u, którzy przespali ostatnie miesiące w znakomity sposób uderzyli jednak w inicjatywę Ziobry, ogłaszając sojusz PiS-u z Markiem Jurkiem w tym samym dniu. Wydarzenie to przykryło w pewnym stopniu kongres SP i pokazało, że do PiS wracają jego najwięksi krytycy.
Na dodatek sojusz Kaczyńskiego z Jurkiem pokazał, że to nie Ziobro jest tym, który scala ponownie prawicę. W końcu Ujazdowski, Selim i Polaczek też wrócili pod skrzydła Kaczyńskiego. Nie zapominajmy, że odejście z PiS najważniejszych twarzy tej partii, rozpoczął właśnie Marek Jurek. Jego „powrót na pokład” i sojusz PiS z PR może więc na trwale zaszkodzić rodzącej się partii Ziobry. Jurek jest jedynym w Polsce politykiem, który dla swoich poglądów był w stanie zrezygnować z kariery politycznej. Jego silne przywiązanie do obrony życia nienarodzonego i chrześcijańskiej cywilizacji powoduje, że duża część wyborców o konserwatywnej wrażliwości, która nie chciała „zmarnować głosu” na kanapową partię Jurka, teraz może ponownie dać mu kredyt zaufania. Nie jest tajemnicą, że Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski planowali skierowanie się na prawo od PiS i przejęcie konserwatywnego elektoratu. Jednak teraz, gdy PiS ma Marka Jurka na pokładzie, będzie to niezwykle trudne zadanie. Na dodatek ułatwi wybór o. Rydzykowi, który do tej pory chwiał się między swoim ulubieńcem Ziobrą i pewnym koniem jakim jest Kaczyński.
W toczącej się wojnie między SP a PiS, wczoraj celniejszy cios zadał Kaczyński. I jest to cios podwójnie bolesny, bo zadany w dniu, który miał być świętem Ziobry i Kurskiego. Czy ten cios spowoduje ostateczny knock-out? Niekoniecznie. Nie zapominajmy, że w sojuszu Jurka z Kaczyńskim mogą przeszkodzić cechy charakteru oby polityków. Pryncypialność Jurka i makiawelizm Kaczyńskiego doprowadziły już do spektakularnej katastrofy w relacjach obu polityków. Jeżeli jednak to jest jedyna szansa na sukces SP, to trzeba przyznać, że trudno nie przyznać, że los tej partii jest bardzo niepewny.
Łukasz Adamski
Skomentuj
Komentuj jako gość