Opozycja przygotowała akcję w Sejmie i pod Sejmem. Podczas posiedzenia zablokowała mównicę i zorganizowała zadymiarzy. Jakie jeszcze "atrakcje" nas czekają?
Wszystkie media od dwóch dni mówią o reformie regulaminu Sejmu dotyczącego pracy dziennikarzy. Jedni komentatorzy mówią, że to by było dobre rozwiązanie, inni że złe, bulwersujące i haniebne.
Opinii nadal jest wiele, ale wszystkie sprowadzają się do jednej konkluzji, mianowicie że decyzja o ograniczeniu pracy dziennikarzy w Sejmie to był fatalny błąd Rządu. Do błędu się przyznano i wycofano z wcześniejszych ustaleń. Jednak opozycji to nie wystarcza, bo "przedstawienie musi trwać". Ryszard Petru grozi "To posiedzenie według nas się nie skończyło. Ono powinno trwać. Jeśli nie będzie będziemy blokować mównicę i nastąpi paraliż Państwa". To zdanie mówi wiele. Opozycji nie chodzi o dziennikarzy, wolność słowa - chodzi o paraliż Państwa. Jeśli połączymy to z odezwą opozycji w której wzywano wszystkich, obywatelki i obywateli, nauczycieli, rodziców, górników, rolników, sędziów, prokuratorów oraz, co powinno budzić najwyższy niepokój - policjantów i wojskowych, by "się wspólnie przeciwstawili. Dziś nadeszła chwila, by wypowiedzieć posłuszeństwo tej władzy". Dodatkowo posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring - Wielgus publicznie przyznała: "Do mojego biura przychodzą żołnierze i mówią, że nie są zadowoleni ze swojego zwierzchnictwa". W ciągu tygodnia Szef MON Antoni Macierewicz przyjął dymisję dowódcy generalnego sił zbrojnych gen. Mirosława Różańskiego, odszedł także gen. Mieczysław Gocuł - szef Sztabu Generalnego oraz gen. Adam Duda - szef Inspektoratu Uzbrojenia. Aż chce się zapytać, czy to przypadek?
Opozycja okrzyknęła siebie "opozycją totalną" co oznacza, że cel uświęca środki. Cel znamy od momentu powstania KOD-u: wypowiedzenie posłuszeństwa demokratycznie wybranej władzy. Jakich opozycja użyje środków? Można wnioskować, że totalnie wszystkich. Sondaże pokazują, że PiS ciągle wygrywa "bitwę na głosy", dlatego opozycji pozostają środki przymusu. Po wydarzeniach z ostatniego piątku widać, że trenują na ulicy - zadymy? Na razie kiepsko im idzie, ale jeśli PiS będzie dostarczało opozycji paliwa np. w postaci ograniczania pracy dziennikarzy w Sejmie to może dojść do realnego, jak zapewnia Petru, "paraliżu państwa". Pytanie, w jaki sposób rozwiązać problem z możliwym wprowadzeniem tzw. bojówek KOD-u do Sejmu w celu okupacji i zmuszenia demokratycznie wybranego rządu do ustąpienia. Opozycja już nawet nie ukrywa, że chce dialogu. Michał Broniatowski z Forbesa podsuwa pomysł przejęcia władzy poprzez organizacje drugiego Majdanu. wg. niego, do sukcesu, potrzebne są ofiary i budynek możliwy do długotrwałej obrony.
Mam nadzieje, że mimo błędu z ograniczeniem dostępności Sejmu dla mediów, ostatnia sytuacja w Sejmie z udziałem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, do której dopuściło PiS była pokazem sprytu i wrachowanego zadymienia sprawy z dymisją generałów, którzy być może przygotowywali wojsko do wypowiedzenia posłuszeństwa. Kto wie, o czym rozmawiano za drzwiami gabinetu posłanki Nowoczesnej?
Dążenie do totalnej opozycji, jak i totalnej władzy jest złe. Obywatele chcą równowagi i rzetelnej debaty, a nie pokazu siły - czy to na ulicy, czy w Sejmie. Jeśli opozycja będzie sięgała po argument siły to w oczach Polaków zawsze będzie przegrywać, bo obywatele chcą przede wszystkim spokoju. Czego sobie i wszystkim czytelnikom życzę.
Izabela Stackiewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość