Jeśli będziemy betonować polską scenę artystyczną i grać tylko to, co "pasuje" z perspektywy pop prowincji to na zawsze pozostaniemy pop prowincją powielającą światowe trendy.
"Jak wygląda wiatr? Bardzo chciałbym wiedzieć! Możesz mi powiedzieć, jak wygląda wiatr?" Takie pytanie zadaje Ania Broda w utworze "Jak wygląda wiatr". Jest współczesnym bardem tworzącym muzykę wrażeń, która uzupełniona tekstem tworzy opowieści jakby z tego świata. Po pierwszym zetknięciu się z twórczością tej artystki, a było to, niestety, dopiero podczas 8 edycji "Mam Talent" z jednej strony poczułam się oczarowana, a z drugiej rozczarowana, że nie gra się takiej muzyki w radiu. Jest przecież wielu artystów, którzy nie pójdą do talent show bo nie traktują sztuki jak zawody - nie chcą się ścigać. Nawet gdyby poczuli, że może to być znaczący zwrot w ich karierze i zrobili ten pierwszy krok to ocena nie byłaby wymierna, bo jak ocenić kto jest lepszy, mając do czynienia z indywidualistami o różnych wrażliwościach i inspiracjach.
Z twórczością Ani Brody można się spotkać np. podczas spaceru na którejś z olsztyńskich ulic i na żywo doświadczyć bajkowej scenerii kreowanej przez prostotę słowa, ciekawe kompozycje, duszę cymbałów i przede wszystkim osobowość artystki odbijającą się w białym śpiewie. Na swoim koncie ma już trzy krążki ''Kapela Brodów - Tańce Polskie", "Kapela Brodów - Pieśni Maryjne'' i ''Ania Broda - a ja nie chcę spać!''. Aktualnie stara się zebrać pieniądze na kolejną płytę z nieznaną muzyką Krainy Tysiąca Jezior poprzez program "Polak potrafi".
Niektórzy mówią, że "Polak Polakowi wilkiem", zatem czy Polak chce i potrafi wspierać rodaków?
Posłowie klubu Kukiz'15 jakiś czas temu zaproponowali, aby polskie rozgłośnie radiowe były zobligowane do grania polskiej muzyki częściej, niż ma to miejsce obecnie. Po zaostrzeniu przepisów minimum dla polskich utworów miało wzrosnąć do ok. 50 proc. czasu antenowego przeznaczanego na emisję piosenek. Wydaje się, że jest to dobry pomysł na budowanie sceny kulturalnej Polski, ale oczywiście nie obyło się bez krytyki tego pomysłu. Opozycja zarzucała pomysłodawcom projektu (Kukiz i Liroy) realizację własnego interesu w postaci większej ilości tantiem.
Nawet, jeśli przy okazji politycy zrealizują własny interes, to korzyści i tak może być więcej. Polscy artyści, którzy nie posiadają walizki z pieniędzmi, a mają talent (nawet bez potwierdzenia w "Mam talent"), serce i głowy pełne pomysłów, zasługują na szanse zaistnienia w pop świecie - choćby po to, żeby go trochę zmieniać, uszlachetniać. Jeśli będziemy betonować polską scenę artystyczną i grac tylko to, co "pasuje" z perspektywy pop prowincji to na zawsze pozostaniemy pop prowincją powielającą światowe trendy. O polskich artystach często mówi się "jest jak...", "jest polską...", "będzie drugim..." A co z tymi, którzy chcą być pierwsi?
Ciekawe ile osób w kraju zna festiwal "Wszystkie Mazurki Świata"? Jego głównym celem jest dotarcie do jak najszerszej publiczności z komunikatem, że "polska muzyka wiejska to nie jest zamknięty za szybą eksponat muzealny, czy element wystroju skansenu, ale sprawdzona i aktualna formuła na twórcze bycie tu i teraz, na uczestnictwo w kulturze." Dzięki takim inicjatywom w połączeniu ze wsparciem polityków, szczególnie tych wywodzących się ze środowisk artystycznych będzie możliwe promowanie wzorców, nie tylko muzyki ludowej ale i szerzej, tej aktualnie uznawanej za alternatywną poprzez udział w kulturze powszechnej, edukacji i reprezentacji szeroko pojętej kultury polskiej.
Chciałabym móc kiedyś powiedzieć Rihanna wydala singla, który brzmi zupełnie jak "Cool Me Down" Margaret. Na razie jest odwrotnie. Mimo to, warto udowadniać że "Polak potrafi", a nie że "Polak Polakowi wilkiem".
Izabela Stackiewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość