Tak jak nie rodzimy się z empatią, tak nie rodzimy się z pokojem. Putin oznajmił, że ma broń jądrową i nie zawaha się jej użyć. Na celowniku znalazła się duńska marynarka wojenna.
Cierpię na (być może powszechną) przypadłość. Nie mogę czytać w miejscach publicznych. Zbyt wiele rzeczy mnie rozprasza. Dlatego kiedy jadę pociągiem zawsze staram się zająć miejsce przy oknie. Tak było też wczoraj - co prawda widoczność pozostawiała wiele do życzenia - wprost proporcjonalnie do zalegającego kurzu na szybie, ale co okno to okno. Po jakimś czasie do przedziału wsiadło dwóch bezdomnych. Na początku myślałam że jeden "Cwaniaczek"(to określenie miał wypisane na twarzy), z jakimś opiekunem, ale po krótkim czasie okazało się, że jest zupełnie odwrotnie. Usiedli na przeciwko siebie i w milczeniu spoglądali jakby próbowali rozpoznać, która z sekund jest odpowiednia na wypowiedzenie pierwszego słowa. Zaczął "Cwaniaczek" - najpierw będziesz nocował u mnie, a później się zobaczy. "Dobrze ubrany" zapytał - pewnie będę musiał zapłacić, muszę odebrać jeszcze rzeczy ze schroniska. - no raczej... odpowiedział "Cwaniaczek" i szybko dodał - będziesz pracował z nami. Zasady są proste wy macie 12 zł. od sprzedaży, ja 19 zł. Jasne? "Dobrze ubrany" spojrzał na niego i po kilku minutach zrezygnowanym głosem odpowiedział pytaniem - co teraz będzie? "Cwaniaczka" było stać jedynie na... - głodny jestem.
„Dobrze ubrany" i „Cwaniaczek" Siedzieli na przeciwko siebie, mijały kolejne minuty, wyglądali jak swoje lustrzane odbicia, ale rozłożone w czasie. "Dobrze ubrany" miał się stać tym kim był już "Cwaniaczek". Czułam, że rozumieli swoje sytuacje, ale nie podzielali ich. Świat wokół, jakby przestał istnieć. Kompletnie nie interesowało ich, czy ktoś na nich patrzy, słucha, istnieli tylko oni (każdy z osobna) i to beznadziejnie krzywe lustro.
Empatia, to zdolność wczuwania się w uczucia innych i umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia. Dzięki niej potrafimy współczuć. Niestety, nie rodzimy się z nią. Musimy ją aktywować, jak kartę SIM. Żeby neurony lustrzane, zadziałały - bo o nich mowa - musimy włączyć tryb przypuszczający i przypuścić co stara nam się zakomunikować osoba z "na przeciwka" Jak już to zrobimy stajemy się trochę bardziej uspołecznieni. Z naciskiem na trochę, bo rozumieć czyjeś uczucia nie zawsze oznacza podzielać je. Ta rozbieżność tłumaczy wiele zachowań. "Cwaniaczek" rozumiał co czuł "Dobrze ubrany", ale nie podzielał jego uczuć widząc w jego kiepskiej sytuacji jedynie własny interes.
Podobne reakcje, pewnie, aktywują albo dezaktywują ludzie biorący udział w rewolucjach, czy wojnach. Muszą sobie wytłumaczyć dlaczego do jednych mogą strzelać, skazywać ich na strach i cierpienie, a innych nie. Ciekawa jestem jak to wygląda u polityków, którzy przecież podejmują kluczowe decyzje. Jaką kartę SIM ma na przykład taki Putin i co sprawia, że może ją włączać i wyłączać, kiedy zajdzie taka potrzeba? Naruszył zasady traktatu zbrojeniowego w sprawie pocisków manewrujących i rakiet balistycznych średniego zasięgu (zdolnych do uderzenia w cel znajdujący się w odległości od 500 do 5500 km) Podobno testy Rosji trwają od 2008 r. Czy Politycy innych państw o tym nie wiedzieli? A jeśli wiedzieli to jakie podjęli kroki, żeby temu zapobiec, albo inaczej, pokazać co są w stanie zrobić w imię zasad?
Zauważmy, że politycy najczęściej tłumaczą swoje decyzje takim sformułowaniem - Rozumiemy tę wyjątkową sytuacje, ale... " ...ale nie podzielamy waszych odczuć. Wojny istnieją, ból, cierpienie, ale przecież można je jakoś wytłumaczyć. Co racja, to racja.
Nasz pociąg jedzie dalej, przetrzyjmy szyby - "Cwaniaczka" możemy spotkać wszędzie. "Cwaniaczek", to stan umysłu. "Cwaniaczek" w oparciu o zasoby, które posiada wyznacza kierunki działań.
Izabela Stackiewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość