"Tomasz Raczek tak skomentował posunięcie ministerstwa: „Świat się zmienia to i lista lektur musi się zmieniać. Ja musiałem się uczyć na pamięć "Litwo ojczyzno moja" (choć już wtedy to był anachronizm), dziś może znajdzie się wiersz rozpoczynający się od "Europo, ojczyzno moja" Ciekawa wizja przyszłości, ale czy możliwa?"
Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało wyrok na ”Pana Tadeusza”. Najsłynniejsze dzieło polskiej literatury zostało usunięte z kanonu lektur w gimnazjum. Pozostanie obowiązkowe w liceum, ale przecież nie wszyscy absolwenci tam trafią, są jeszcze technika, szkoły zawodowe… Zrozumiały jest fakt, że „Pan Tadeusz” nie należy do lektur łatwych i przyjemnych w odbiorze, ale szkoła ma zachęcać do myślenia, refleksji. W tym miejscu należy przypomnieć czym jest epopeja narodowa - to dzieło literackie, które najwierniej oddaje charakterystyczne dla danej epoki rysy narodu lub jego warstwy. Polskim eposem jest „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza przedstawiający historię okupowanego narodu, który widzi nadzieję na niepodległość w nadchodzących wojskach Napoleona.
Wniosek wypływa jeden; każdy Polak powinien się zapoznać z „Panem Tadeuszem”, a gimnazjum jest najlepszym miejscem, ponieważ obowiązkowym. Można zadać pytanie w jaki sposób nauczyciele mają rozwijać postawy patriotyczne uczniów? Wygląda na to, że nie mają. Jeśli z kanonu lektur znika epopeja narodowa, to sygnał dla społeczeństwa, że hierarchia wartości nieco się zmieniła. Uczeń ma się skupić na tym, co jest tu i teraz, a nie koniecznie na tym co było. Tyle, że dzieło Adama Mickiewicza opowiada nie tylko o ówczesnej sytuacji geo- politycznej, ale i o mentalności Polaków, która mimo wielu starań nie wiele się zmieniła. Tłem historycznym dzieła jest kampania napoleońska postrzegana jako świt nowego ładu społecznego w Europie. Wówczas upatrywano w niej możliwości odzyskania przez Polskę niepodległości. Naturalnym odruchem, każdego ucznia jest postawienie pytania dlaczego tak ważna była i jest niepodległość?
„Pan Tadeusz”, zmusza do refleksji, pochylenia się także nad dzisiejszą sytuacją… nie tylko geo - polityczną. Stawia przed czytelnikiem pytanie, kim jesteśmy jako naród? Dlaczego MEN zależy na tym, aby nie wszyscy zapoznali się z treścią epopei?
Może nową misją MEN jest przekształcenie patriotyzmu narodowego w patriotyzm europejski? Tomasz Raczek tak skomentował posunięcie ministerstwa: „Świat się zmienia to i lista lektur musi się zmieniać. Ja musiałem się uczyć na pamięć "Litwo ojczyzno moja" (choć już wtedy to był anachronizm), dziś może znajdzie się wiersz rozpoczynający się od "Europo, ojczyzno moja" Ciekawa wizja przyszłości, ale czy możliwa? Jak na razie badania pokazują, że największą grupą z jaką identyfikuje się jednostka, jest naród. Taki twór jak naród europejski nie istnieje, dlatego trudno jest sobie wyobrazić przywiązanie choćby do nowego hymnu mającego łączyć wszystkich Europejczyków „ Oda do radości”. Zresztą warto postawić sobie prostę pytanie- ile z nas pójdzie walczyc za niebieską flagę z żółtymi gwiazdkami? Jest chętny?
Izabela Stackiewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość