Przeciwnicy koncertu „Jedność to siła” wzięli na sztandar wolność. Jednak powinni zadać sobie pytanie, czy przez swoje działania nie walczą z ową wolnością.
Przeciwnicy koncertu „Jedność to siła” są przekonani, że walczą w obronie wolności. Działania jednak pokazują, że ci fani szczęścia, miłości, pokoju i Wielkiej Prawej STOPy, za cel obrali sobie odnalezienie mitycznego zwierzęcia, wyciągnięcie go z kryjówki i pokazanie światu. Śmiałkowie, wiedzeni instynktem i Facebook-ową grupą wsparcia dotarli do Narodowców, którzy postanowili sobie zorganizować koncert w Ostródzie.
Jakiś czas temu, na Facebook-u, powstało wydarzenie „STOP koncertowi narodowemu w Ostródzie”. (Zostało utworzone przez „Sklep Reggae Olsztynek”) Przeciwnicy apelowali o odwołanie koncertu, obawiając się bijatyk na ulicach miasta. Powoływali się również na konstytucję, która zabrania propagowania nazizmu, faszyzmu i komunizmu. Można zadać pytanie jaki związek ma z tym patriotyzm, głoszony przez organizatorów koncertu? Pomoże nam w tym rozróżnienie pojęć: Nazizm, faszyzm, komunizm. Jeśli już dokonamy tego wysiłku intelektualnego, zauważymy, że jedyny związek, to końcówka – zm.
Fani szczęścia, miłości, pokoju i jak się okazuje Wielkiej Prawej STOPy postanowili pokazać światu, co czai się w głębinach ludzkiej wyobraźni , wyjęli pochodnie i szli, szli ulicami wirtualnego miasta w poszukiwaniu przeciwników koncertu. Motywowali protest „obawą”, czyli przypuszczeniem, że ci źli, łysi fani Józefa Piłsudskiego i Żołnierzy Wyklętych, wyjdą na ulice i będą wszczynać bójki. Może wydawać się to śmieszne, ale jest niestety prawdziwe. Do tego przynosi efekty. Najprawdopodobniej przeciwnikom udało się przekonać właściciela „Klubu muzycznego Luis” (tam miał się odbyć koncert) ponieważ imprezę przeniesiono w plener.
Na koncercie „Jedność to siła” wystąpią przedstawiciele RAC, metalu i rapu. Mimo gatunkowych różnic, łączyć będzie ich... patriotyzm. Czy poszukiwacze mrocznych wrażeń, przestraszyli się wartości patriotycznych? Czy przekaz tożsamościowy, musi się ograniczać do eksportowych produktów kulturowych takich jak Reggae? Moim zdaniem nie.
Przeciwnicy koncertu „Jedność to siła” są przekonani, że walczą w obronie wolności. Działania jednak pokazują, że ci fani szczęścia, miłości, pokoju i Wielkiej Prawej STOPy, za cel obrali sobie odnalezienie mitycznego zwierzęcia, wyciągnięcie go z kryjówki i pokazanie światu. Śmiałkowie, wiedzeni instynktem i Facebook-ową grupą wsparcia dotarli do Narodowców, którzy postanowili sobie zorganizować koncert w Ostródzie - mieście, które jest znane z dwóch dużych wydarzeń: Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Tanecznej Disco Polo i Ostróda Reggae Festival. Wbrew temu co mówią krytycy uważam, że nad Drwęcą jest miejsce dla jeszcze jednego festiwalu. Ostróda ma szanse stać się miastem charakterystycznym na mapie Polski, wolnym od uprzedzeń i otwartym na każdy gatunek… muzyczny.
Izabela Stackiewicz
Skomentuj
Komentuj jako gość