Każde rozliczenie z poprzednim systemem rządów, nawet ćwierć wieku po jego upadku, przyciąga, pewien typ neofickich nadgorliwców o cechach jakobińskiej, rewolucyjnej żarliwości. Ludzie ci, owładnięci poczuciem misji, wykazują naturalną skłonność do przekraczania granic śmieszności i sprowadzania skądinąd słusznych idei do karykaturalnych wymiarów.
Ten wstęp dotyczy inicjatywy grupy posłów, którzy, odwołując się do uchwalonej w kwietniu ustawy dekomunizującej przestrzeń publiczną, zwrócili uwagę Ministrowi Sprawiedliwości na widniejącą w gmachu Sądu Najwyższego galerię pierwszych prezesów SN. Otóż nie do zniesienia dla posłów jest obecność tam zdjęcia prezesa Sądu Najwyższego PRL Adama Łopatki. A to dlatego, że wśród dokumentów zabranych z willi Czesława Kiszczaka znaleziono, ujawniony przez prezesa IPN, czołobitny list Łopatki do Kiszczaka, wyrażający wdzięczność za mianowanie go I Prezesem SN.
Zostawmy fundamentalną w tej sprawie zasadę ciągłości państwa o której przesądziły rozmowy z komunistami w Magdalence, Okrągły Stół, a następnie wybór gen. Jaruzelskiego na prezydenta RP. To samo dotyczy ciągłości instytucjonalnej Sądu Najwyższego, którego prezesem był Adam Łopatka. Zapewne lizus i sprzedajny typ, na dodatek był także prezesem Krajowej Rady Towarzystwa Kultury Świeckiej i szefem Urzędu do Spraw Wyznań, choć także współtwórcą Międzynarodowej Konwencji Praw Dziecka i teoretykiem prawa o międzynarodowej renomie.
Mnie w związku z próbą lustracji prezesa Łopatki najbardziej rozśmiesza współczesny kontekst tej sprawy. Jeśli bowiem lizusostwo i gotowość służenia partii oraz Kiszczakowi ma być powodem jego usunięcia z pocztu prezesów SN, to aż strach sobie wyobrazić, ile portretów obecnych funkcjonariuszy państwa demokratycznego trzeba będzie zdjąć po zajrzeniu do ich akt, teczek i nagrań, gdy nadejdą czasy post demokratyczne.
Zaryzykuję bowiem tezę, że dotychczasowa historia cywilizacji nie znała takiego systemu, który, jak liberalna demokracja, sprzyjałby i wytwarzał na tak masową skalę jednostki bez właściwości, a właściwie z idealnie wykształconymi umiejętnościami moralnej adaptacji do tzw. życiowych konieczności.
To oczywista konsekwencja ustrojowej zbitki racjonalizmu, obyczajowego egalitaryzmu i komercjalizacji wszystkich sfer życia, z polityką na czele. Oczywiście, każdy system ma swoje sposoby hodowania własnych świń oraz świeckie konfesjonały służące pomocy w samo rozgrzeszaniu ich podłości i małości. Na przykład za komuny donoszący na kogokolwiek i cokolwiek miał status człowieka wyobcowanego kapusia i wywoływał skojarzenia z Pawką Morozowem. Stąd komunistom nigdy nie udało się z Polaków zrobić społeczeństwa kapusi.
Za to demokraci są tego celu znacznie bliżsi. Funkcjonariusze państwa demokratycznego mają obowiązek donosy czytać i wyciągać z nich konsekwencje, a nawet nakłaniają publicznie, jak policja drogowa, do ich wysyłania. Bo demokracja to co innego. Teraz zgięta w pas przed kim trzeba świnia to ktoś lepszy, bo to świnia nasza, na własnej, demokratycznej piersi wyhodowana. Nic dziwnego, że stan dzisiejszego, powszechnego skundlenia charakterów, zwłaszcza tzw. społecznych elit, trudno porównywać do czasów komuny.
Dlatego, wracając do portretu prezesa Łopatki, podanie jego lizusostwa wobec Kiszczaka jako powodu jego usunięcia to Himalaje hipokryzji. Na szczęście minister Ziobro sam nie interweniował, tylko odesłał posłów do prezesa Sądu Najwyższego. Sam przecież najlepiej wie, ile człowiek musi dać z siebie, aby udobruchać Prezesa.
Bogdan Bachmura
Bogdan Bachmura
Himalaje hipokryzji
- Szczegóły
- Bogdan Bachmura
Komentarze (24)
-
Gość - Łysy
Odnośnik bezpośredniPanie Bogdanie! To nie tylko hipokryzja, to brak rozważnego spojrzenia w przyszłość - chociaż rozwaga i poprawność nie jest obecnie w modzie Albo też przekonanie, że już nic się nie zmieni, do końca dni tak myślących osobników.
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniTo bez hipokryzji...
Był taki „Król Słońca” który mawiał „Państwo to ja”. Jest taki „Złodziej Księżyca”, który mawia „Prawo to ja”, „Sprawiedliwość to ja”. Ale jest takie „przypadkowe społeczeństwo”, które w to wierzy. I jest taki „Naród Wybrany” w demokratycznych wyborach, który sprowokował te złodziejskie czasy.
„PiS będzie rządził kolejne 20 lat. Jest się czego bać”. Tak obwieścił Jerzy Stuhr- aktor czyli hipokryta z zawodu. Zapytam skromnie: A komu to zawdzięczamy, że PiS w ogóle doszedł do władzy? Nie zapomnę tego i niezależnie od tego, na jaką poniewierkę skaże nas PiS to na tych z poprzedniego układu nie zagłosuję. Wygra PiS? Trudno…. Dziwię się, że jeszcze ktoś ma odwagę myśleć o Tusku, Petru i całej tej bandzie. Nie, to nie może wchodzić w rachubę.0 Lubię -
Ja też nie zagłosuję na poprzednich myślicieli, ale najpierw nie zagłosuje na PiS. Czekam na nową, lewicową formację.
0 Lubię -
Na widoku tylko żydowska lewica, która zachęca pod sztandarem z napisem „Razem”. Jeszcze czai się gdzieś żydowskie lewactwo intelektualne pod wezwaniem do „Krytyki politycznej”. Radzę sobie odpuścić podobnie, jak resztki spod „wyprowadzonego sztandaru”. Trudno będzie o dobrej jakości lewicę, bo wszędzie ona się zepsiła w ten czy inny sposób. Na razie mamy tylko wzniosłą Etiudę Rewolucyjną Chopina, ale oprócz uczuć zagniewania społecznego trzeba wnieść do ruchu koncepcję i postawić cel społeczny, tyle że realny gospodarczo. Tego, że im socjalizm a nam wolny rynek mam już powyżej wszystkich dziurek. Może więc warto jeszcze poczekać? Nie miałbym nic naprzeciwko narodzinom… tylko bez rzezi niewiniątek, która towarzyszy narodzinom każdemu z grupy rex iudeorum.
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredni"Rozterki Toudi'ego": https://www.youtube.com/watch?v=4LDHyF2_RC0
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniPrzez przypadek (nie miałem innego wyjścia) obejrzałem dzisiaj „Panoramę” w TVP2. PiSowska propaganda sukcesu. Za Gierka oglądając Dziennik można było nauczyć się spawania, a teraz to jest nie tyle instruktarz, co podręcznik akademicki, jak użytecznie kłamać doskonale. Tego nie da się „strawić”. Fakt ten każe mi się zastanowić nad tym, co rodzi się we mnie, a nie wygląda to najlepiej.
Zaczynam czerpać przyjemność z tego, że nikomu z publicznych osób i instytucji nie wierzę. Nie należę więc do tych 62% tych, co widzą koniec Polski bez obecnego prezydenta. Nie mam poczucia zgrzytu, bo tego (fałszu, zakłamania) właśnie się spodziewam nie zatracając zmysłu, jak być powinno (wg mojej oceny). To nie jest choroba, to jest konieczność, jeśli chce się przetrwać w jako takim zdrowiu. Niestety, niesie to podział na mój świat i świat innych, ale przy pełnej świadomości tego, da się żyć. Oczywiście, skojarzenie z „Obcym” jest nieuniknione...
Zaczynam czerpać przyjemność z tego, że niczego nie oglądam i prawie niczego nie czytam. Z przyjemnością dołączę do tych analfabetów, którzy wprawdzie coś czytają, ale nie to, co mi się publicznie poleca. Chyba wrócę do TVN i innych polskojęzycznych stacji. Wiem, że kłamią i dziś to jakoś łatwiej rozpoznaję, niż kiedyś, ale gdy nadarzy się okazja to „stają na głowie”, żeby okazać, iż prawda jest ich zaletą, nawet przez minutę, a cóż dopiero przez 24 godziny. Zaczynam nie cierpieć naszych narodowych mediów – zbyt jaskrawo widać linię, którą realizują, a na pluralizm miejsca nie ma. Manichejskie widzenie spraw polskich zbrzydło mi jako metoda informowania mnie o sprawach polskich.
Na początku, czyli po nastaniu tej władzy, wydawało mi się, że dopóki zajmują się „wojną na górze” a mnie nie dobierają się do d… to jakoś przetrzymam. Okazuje się, że oni dobierają się do mojej psychiki i mogę przestać istnieć jako ja z całym dorobkiem myśli, woli i uczuć, które żmudnie gromadziłem. Czy to nie jest groźniejsze?0 Lubię -
Od nastania "dobrej zmiany" nie oglądam telewizji. I żyję! Wczoraj popsuło mi się radio. Nie słucham i też żyję. I jeszcze mam taką małą satysfakcję, że w internecie to JA wybieram teksty, audycje, dziennikarzy... Kurski może być zwolniony, wybrany, przegrany, rozjechany, znowu wybrany... Co mnie to obchodzi.
0 Lubię -
Skoro cię nie obchodzi to czemu o tym piszesz.W necie wybierasz, z tego co już wcześniej ktoś wybrał. W TV też masz wybór- TVN, tv1 lub al jazeera, a przede wszystkim Wiesti niedieli
0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniJoz, swoim powiedzeniem (gdzieś na forum) „Myślenie surowo zabronione” nie tyle trafił w sedno, ile ujmuje istotę tego, co dzieje się w Polsce. Nawet jeśli ktoś ma inne zdanie to przede wszystkim z tego powodu, żeby się od kogoś odciąć. W Polsce można stać się wyrazistym tylko przez zbiorową postawę, ale nie przez indywidualne myślenie. Jesteś więc wyrazisty jeśli jesteś w PO (choć to jest passe), jesteś mętny ale jesteś modny jeśli jesteś w PiS, a jeśli jesteś z KODem to jesteś przyszłościowy, choć kłamiesz, bo to wcale nie chodzi o demokrację. Na tej zasadzie podział Polaków nigdy nie zniknie, bo musiałoby poprzedzić je myślenie. Zaborca o tym wie i za niewielkie pieniądze i poprzez „swoich” kupuje nasze postawy. On za nas myśli i nas to urządza. Jak mnie to wkurza… A co gorsze, mówi mi, że jak mi się to nie podoba to mogę spieprzać – granice są otwarte. Przecież to jest większy exodus niż po powstaniach, gdzie chociaż usiłowano walczyć o Polskę.
Czy nie jest to zbiorowa hipokryzja, że z tym się godzimy? … że to popieramy?… że swoimi wyborami to uświęcamy?0 Lubię -
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniCiekawy materiał do przemyśleń, szczególnie o hipokryzji: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wieslaw-galazka-o-wizycie-franciszka-w-polsce-sytuacja-robi-sie-coraz-bardziej-ponura/rgpbc2 choć pójdę w innym kierunku, bo jeden by tak, drugi by tak.
W religii bardziej mnie pociąga głęboka myśl niż różaniec. Dlatego z przyjemnością słuchałem Benedykta XVI. W Kościele natomiast bardziej podoba mi się wspólnota wiernych niż angażowanie się w wątpliwe sprawy życia politycznego. Dlatego chętniej czytam coś o protestantyzmie niż o katolicyzmie, mimo że religie są mi jednakowo obce, ale Kościoły niejednakowo obojętne. Nic mnie w tym nie przekonuje dostatecznie i wystarczająco, a męczarnie wiary już przeżyłem. To nie może być zdrową podstawą mego życia.
PS. Biznes i nauki ścisłe to dwie religie współczesnej cywilizacji. Nic dziwnego, że świątyniami tej religii są galerie handlowe i pokazowe centra nauki, gdzie robot udający reakcje człowieka jest atrakcyjniejszy niż człowiek na krzyżu, który umarł za ludzkość. Takie są trendy i tego Pan nie zmienisz.
Wiem, że to co mówię obudzi to sprzeciw, dlatego Drogi Adwersarzu, gdybym pisał na jakimś lewackim forum to mógłbym zrobić krzywdę, bo a nuż ktoś uwierzy, ale tu, sami wypróbowani Rycerze Chrystusa i Maryi zd. Nic Wam nie grozi – jesteście ponadto. Nieprawdaż?
Polska wierząca musi przetrawić jeszcze inny problem. Wiele powodów do różnorakich domysłów dają tysiące pustych krzeseł dla kapłanów, którzy nie przyjechali na uroczystość do Krakowa. Jest to afront dużego rozmiaru. Jak tego nie nazwać bojkotem? I co na to powiedzą wierni? Czyżby niezadowolenie księży przekładało się na niezadowolenie wiernych?0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość