Miałem wątpliwości czy odpowiadać na tekst niepodpisany imieniem i nazwiskiem. Zważywszy na wagę sprawy odpowiem. Autor tego anonimu pisze o mnie rusofil – z kontekstu wynika, że ma to być epitet. Co sobie myśli o mnie to jego sprawa. Problemem jest jednak to, że samą myśl o porozumieniu z Rosją uważa za coś niegodnego. Pytanie jaką alternatywę dla porozumienia z Rosją widzi anonim? Dalsze trwanie stanu wojny propagandowej i gospodarczej na pograniczu wojny gorącej? Taki długo trwać nie może bo z natury rzeczy jest to stan napięcia, które musi zostać rozładowane. Rozładować można tylko na dwa sposoby. Pierwszy to porozumienie na jakiejś wspólnej płaszczyźnie, którą trzeba znaleźć. Jednak takie coś anonim z odrazą odrzuca. Pozostaje więc drugi sposób czyli rozładowanie przez konflikt militarny, który wyjaśni kto jest górą. Nie ma trzeciej możliwości. Rozumiem, że anonimowy Kolega Melchiora liczy na zwycięstwo. No bo trudno mi uwierzyć, że zamierza wpędzić Polskę w przegraną wojnę. Rozumiem też, że wojnę wygramy samodzielnie bo myśl o tym, że nasze sojusznicze mocarstwo atomowe użyje swojego potencjału żeby pobić wkraczające do Polski wojska atomowego mocarstwa jakim jest Rosja, jakoś nie wydaje mi się pociągającym rozwiązaniem. Chyba, że Koledze Melchiora chodzi o to żeby Polska świeciła promieniowaniem przez najbliższe tysiąc lat. W takim razie trzeba to wyraźnie napisać.
Kolega Melchiora przywołał przykład Andersa i Berlinga „Anders mówił głównie o 17 września, o zaborze połowy kraju, o nieprawdopodobnych cierpieniach obywateli II RP doznanych od świeżo upieczonego "sojusznika naszych sojuszników" itp., itd. Berling miał jeden respons: i co z tego ? Trzeba wszystko zapomnieć, trzeba nie mówić, słuchać sowietów, może coś przy nich tym sposobem ugramy.” Akurat nie do końca prawda bo Berling wcale nie zamierzał niczego zapominać tylko uważał, że niezależnie od tego co było należy się dogadać bo przeszłości się nie zmieni a istniejącej sytuacji nie ma innego wyjścia.
Co ugrał Anders? Upraszczając Anders wraz z ludźmi, którzy byli wokół niego związał się z Zachodem po to by od tego Zachodu dostać w końcu zdrowego kopa gdy stali się zbędni. Ci ludzie wraz ze swoimi racjami, moralną przewagą, siłą słuszności etc., etc. zostali dla Polski straceni. Polska nic z nich nie miała – nawet jednej cegły nie położyli w ramach odbudowy Ojczyzny. Nasi sojusznicy w podzięce umożliwili polskim generałom objęcie zaszczytnych funkcji barmana czy magazyniera. Dziś ich potomkowie są Anglikami, Francuzami, Amerykanami a nawet Niemcami a przynajmniej na rzecz tych narodów pracują i tam też płacą podatki.
Berling przyjmując do wiadomości oczywisty fakt, że to Rosjanie wejdą do Polski i będą ją urządzać podjął z nimi współpracę. Podjął współpracę na nierównoprawnych warunkach podyktowanych przez silniejszego. Co ugrał Berling? Może się to nie podobać ale dzięki tej współpracy znowu otworzyły się bramy łagrów, znowu Polacy mogli wstępować do armii polskiej i wraz z rodzinami wrócić do kraju. Berling zaakceptował utratę Kresów - to źle? A kto mógł skutecznie sprzeciwić się temu? I po co? Polacy z umownej opcji Berlinga mieli pewien, ale z czasem rosnący, wpływ na bieg spraw w Polsce. Z czasem ta Polska, Polska współpracująca nawet nie z Rosją tylko z nienawistnym ZSRR, ta Polska o opcji „do - rosyjskiej” wykorzystała zmianę koniunktury międzynarodowej i odzyskała niepodległość. Polacy, którzy wcześniej wybrali opcję „od – rosyjską” nie mieli z tym nic wspólnego. Nie oni wywalczyli niepodległość bo ich nad Wisłą nie było a Polska leży nad Wisłą a nie nad Tamizą czy innym Potomakiem.
Teraz znowu medialnie dominują ludzie dla których jedyną opcją jest ta „od – rosyjska”. Gdyby to był tylko wybór kierunku polityki zagranicznej to byłaby kwestia rozważenia za i przeciw czyli rzecz normalna. Ale jest to opcja ideologiczna. Sprzedać Polskę w niewolę komukolwiek byle zrobić na złość Rosji. Jest w tym jakaś schizofrenia bo taką politykę uprawiają ludzie powołujący się na Piłsudskiego. Czy wyobrażacie sobie Piłsudskiego, też kiedyś Ministra Spraw Wojskowych, witającego jak Macierewicz wkraczające do Polski wojska obcego mocarstwa słowami „Czekaliśmy na was dziesiątki lat.”? To tak ma wyglądać niepodległość wg opcji ”od – rosyjskiej”?
Powtórzę to co mówiłem już dawno. Z Rosją powinniśmy się dogadać. To wielki kraj, nasz sąsiad, który nie zniknie tylko dlatego, że tak chcemy. Doskonale wiem, że jest to kraj, który mogą kochać Rosjanie a nie my – my raczej nie mamy do tego powodów. Tak jak nie mamy powodów by kochać Amerykanów. Ale taki jest świat. I nie będzie inny. Moja śp. babcia mawiała „Nie gryź jak nie możesz zagryźć” - rzucając się bez wyraźnego powodu na Rosję w najlepszym wypadku skończymy jak wspierana przez USA Gruzja czy Ukraina, a może być gorzej.
I wcale nie chodzi o wybór pomiędzy opcją „do - rosyjską” i „od – rosyjską”. Jest to wybór pomiędzy podjęciem się roli pomostu pomiędzy Rosją i Europą a rolą pierwszego harcownika przeciwko Rosji. Wybór pomiędzy szansą na jakieś ułożenie stosunków z trudnym sąsiadem a groźbą kolejnego narodowego nieszczęścia.
Adam Kowalczyk
„Rosja: sąsiad czy wróg?”
Miesięcznik "Debata" i Książnica Polska zapraszają na III „Debatę z Debatą”, po debacie na temat stosunków polsko-ukraińskich i polsko-niemieckich będziemy się spierać o relacje z Rosją. Debata pt. „Rosja: sąsiad czy wróg?” odbędzie się w czwartek 30 marca o 17.30 w „Książnicy Polskiej” w Olsztynie przy placu Jana Pawła II (II p.) Wprowadzeniem do debaty będą wystąpienia autorów tekstów w marcowym numerze debaty nt. stosunków polsko-rosyjskich. Red. Adam Kowalczyk będzie uzasadniał swoją tezę o konieczności związania się z Rosją. Red. Bogdan Bachmura powie, dlaczego nam z Rosją nie po drodze.
Ponadto do udziału w debacie zaprosiliśmy: prof. Selima Chazbijewicza, politologa z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Marcina Nosala, Konsula Generalnego RP w Kaliningradzie, burmistrz Braniewa Monikę Trzcińską, Tadeusza Baryłę z Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie, zajmującego się od wielu lat monitoringiem mediów w Kaliningradzie, wieloletniego korespondenta „Gazety Wyborczej” w Moskwie red. Wacława Radziwinowicza, prezesa Stowarzyszenia Polska Wschód Wiesława Łubińskiego, prokuratora generalnego w stanie spoczynku, który w latach 1990-1999 nadzorował śledztwo ws. zbrodni katyńskiej Stefana Śnieżkę, mec. Lech Obarę z kancelarii Lech Obara i współpracownicy w Olsztynie, kancelaria obsługuje przedsiębiorców polskich działających na rynku rosyjskim oraz rosyjskich działających w Polsce, Zbigniewa Pietrzaka, przewodniczącego Komisji Współpracy Międzynarodowej sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego, Artioma Bologova, prezesa Stowarzyszenia Mała Rosja w Olsztynie, Sławomira Pszennego, prezesa warmińsko-mazurskiej Endecji, Irena Korol - prezes Stowarzyszenie Dom Polski im. Fryderyka Chopina w Czerniachowsku.
Debatę poprowadzi: red. Adam Socha
Termin debaty: czwartek 30 marca o godzinie 17.30.
Miejsce: „Książnica Polska”, plac Jana Pawła II w Olsztynie, II piętro.
Skomentuj
Komentuj jako gość