Wprawdzie obiecałem sobie, że bez jakiegoś ważnego powodu nie będę wracał do sprawy katastrofy smoleńskiej ale uznałam jednak, że warto.
Nie dlatego, że dokonał się jakiś przełom bo nawet gdyby tak było to ludzie posługujący się wiarą a nie wiedzą, zwyczajnie nie przyjęliby go do wiadomości. Uznałem, że warto z nieco innej przyczyny. W sprawie tej, tak ostro rozgrywanej przez Macierewicza et consortes, rząd wykazał się dziwaczną indolencją na polu propagandowym. Aż wstyd. Trzeba było aż kilku lat by w odpowiedzi na zalew różnych dziwactw i wytworów wyobraźni przeciwstawić zebrany do kupy rzetelny materiał dotyczący katastrofy. Zrobiono to wreszcie i trochę tego mamy na stronie www.faktysmolensk.gov.pl. Piszę o tym z powodów, co tu ukrywać, egoistycznych. Jak ktoś może pamięta, opublikowałem kiedyś w Debacie tekst, w którym posługując się szacunkowym wyliczeniem momentu obrotowego tłumaczyłem dlaczego prezydencki Tupolew nie tylko mógł ale i musiał wykonać półbeczkę na plecy i tak się rozbić. Były to moje prywatne szacunki wynikające z minimum wiedzy technicznej, praw fizyki i zgodnej opinii środowiska pilotów. Ostatnio na wymienionej przeze mnie stronie wśród innych materiałów opublikowano obliczeniową rekonstrukcję ostatnich 15s lotu Tu-154M 101. Autorem analizy jest nie byle kto lecz prof. dr hab. inż. Grzegorz Kowaleczko, prorektor ds. naukowych Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie i członek Rady Naukowej Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, jeden z najlepszych polskich specjalistów w dziedzinie mechaniki lotu. Pan profesor w swojej analizie wykazuje, że Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półobrót i jednocześnie „górkę" odchylając tor lotu w lewo. Analiza ta potwierdza ustalenia raportu komisji Millera. A dla mnie najważniejsze jest to, że ustalenia te zgodne są z tym co ja sam pisałem wcześniej. Nie chcę tu twierdzić, że jestem mądrzejszy od pana profesora ale cieszy mnie to, że analiza wybitnego fachowca, zrobiona drobiazgowo i z użyciem całego aparatu naukowego, potwierdziła moją opinię, którą wyrobiłem sobie na podstawie mojej skromnej wiedzy.
Kończąc już to chwalenie się zachęcam do obejrzenia tej strony. Jest tam całe mnóstwo dokumentacji fotograficznej, różne analizy i spokojne, konkretne odpowiedzi długa listę pytań i wątpliwości publikowanych w mediach.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość