Robiąc sobie przegląd prasy światowej trafiłem na zamieszczoną w Daily Mail a pochodzącą z Nowego Jorku informację, z której wynika, że od idiotów nie ma ucieczki. Idiotów poznaje się po tym, że coś sobie ubzdurają i potem próbują to realizować nie myśląc o skutkach. Przejawem tego jest poprawność polityczna. Tym razem zabrali się za literaturę piękną.
Właśnie wyszły nowe wydania klasycznych powieści Marka Twaina o przygodach Hucka Finna i Tomka Sawyera, które zostały poddane cenzurze przez usunięcie słów rasistowskich. Wydawca i znawca Twaina Alan Gribben oświadczył, że słowa – które pojawiają się 219 razy w Hucku Finnie i 4 razy w Tomku Sawyerze – skłoniły szkoły do zakazania posiłkowania się tymi powieściami przy nauce języka angielskiego jako propagującymi rasizm.
W nowym wydaniu tych powieści te obelżywe słowa zostały usunięte. I tak na przykład słowo „Injun”, zwyczajowa nazwa tubylczych mieszkańców Ameryki zostało zastąpione słowem „Indian” czyli Indianin. Żeby było zabawniej słowo "Injun" obecnie wyszło z użycia i jeśli jest gdzieś używane to w formie żartobliwej. Inne straszliwe słowa jak np. „half-breed” - mieszaniec, zostały zastąpione słowem „half-blood” czyli półkrwi. Tym bardziej nie ma mowy o zachowaniu takich słów jak Murzyn, Metys itp. Nie uchowało się nic odnoszącego się do koloru skóry. Za wycofanie książek ze szkół i, w konsekwencji, za okaleczenie powieści wybitnego pisarza, odpowiada polityczna poprawność doprowadzona do absurdu.
Oburzony całą sprawą znany czarnoskóry amerykański pisarz Ishmael Reed, oskarżył dr Gribbena o filistynizm. Przekładając to na bardziej zrozumiałe określenia zarzucił on Gribbenowi bezmyślne uleganie wpływom obowiązujących poglądów przy jednoczesnym braku szacunku dla piękna, sztuki czy tradycyjnych wartości. Wykazał on, że akurat Twain, żarliwy krytyk amerykańskiego rasizmu, sportretował Jima, czarnego niewolnika, jako jedną z kilku zaledwie postaci charakteryzującą się uczciwością.
„The Adventures of Huckleberry Finn” u nas znane jako „Przygody Hucka Finna” zostały wydane po raz pierwszy w 1884 r. Książka ta uznawana jest za jedną z największych amerykańskich powieści. Jest też jedną z czterech najczęściej zakazywanych książek w amerykańskich szkołach.
Dr Gribben, profesor anglistyki na Auburn University of Alabama powiedział: „To hańba, że jedno słowo może stać się barierą pomiędzy cudownym doświadczeniem czytelniczym a mnóstwem czytelników. Rasa ma znaczenie w tych książkach. Problemem jest jak to wyrazić w XXI wieku.”
Przerabiania powieści znanych pisarzy „żeby były takie jak trzeba” - nie da się nawet skomentować. To tylko dowód na to do czego prowadzi szaleństwo politycznej poprawności. Nie śmiej się jednak czytelniku z Amerykanów. Kilka lat temu, nie gdzie indziej jak w Polsce, inny cymbał wpadł na pomysł ocenzurowania i przerobienia wiersza Tuwima „ Murzynek Bambo”. Podobno wierszyk ten jest powodem polskiego rasizmu.
Mama powiada: „Napij się mleka”
A on na drzewo mamie ucieka.
Mama powiada: „Chodź do kąpieli”,
A on się boi, że się wybieli.
Lecz mama kocha swojego synka.
Bo dobry chłopak z tego murzynka.
Szkoda że Bambo czarny, wesoły,
Nie chodzi razem z nami do szkoły
Zacytowałem wybrane fragmenty wiersza, które mają być przyczyną polskiego rasizmu. Czytelnik niech sam osądzi. W każdym razie ja rasistą nie zostałem.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość