Fundacja „Debata” przekazała Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów w Warszawie notarialnie poświadczoną kopię oryginału wykładu kwalifikacyjnego I stopnia (pracy teoretycznej doktorskiej) dra hab. Piotra Obarka, prof. UWM: „Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości”. Obecnie pytamy Piotra Obarka, czy jego praca habilitacyjna jest samodzielna?
Jak poinformował mnie dyrektor CK Piotr Korczala przekazana przez Fundację praca został już porównana z pracą będącą w posiadaniu CK i Komisja stwierdziła, iż jest to ta sama praca. CK wkrótce ma podjąć decyzję w tej sprawie.
Przypomnijmy, iż Piotr Obarek twierdzi, że praca, którą otrzymała CK 26 stycznia 2012r. nie jest jego pracą. Podważa tę pracę, gdyż CK otrzymała kopię a nie oryginał, natomiast oryginał zniknął z jego teczki na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie.
Piotr Obarek złożył pozew przeciwko jednej z pracownic Wydziału Sztuki UWM a także -jak twierdzi na swoim blogu - przeciwko Fundacji „Debata” i redaktorom pisma „Debata”, będąc przekonanym, że oryginał jego pracy doktorskiej nie istnieje, bowiem śledztwo Prokuratury Warszawa Śródmieście-Północ w sprawie zniknięcia jego pracy z teczki na Wydziale Grafiki ASP, zakończyło się fiaskiem.
Jednak, jak pisał Michał Bułhakow, „rękopisy nie płoną”.
Kto oczyścił Piotra Obarka?
Ostatni raz na temat ciążącego na Piotrze Obarku zarzutu napisałem 7 lutego 2013r. na portalu www.debata.olsztyn.pl. A napisałem dlatego, że tego dnia jednocześnie na stronach internetowych Radia Olsztyn, TVP Olsztyn i na portalu www.onet.pl ukazała się ta sama informacja pt. „Piotr Obarek oczyszczony z zarzutu popełnienia plagiatu".
Szybko ustaliłem, że źródłem tej informacji był sam... Obarek! Redakcje, które zamieściły tę informację oparły się tylko na przekazanej im przez niego oświadczeniu, nie weryfikując go. W Oświadczeniu Obarka przeczytaliśmy m.in.:
„Z satysfakcją i zadowoleniem mogę poinformować, że Rada Wydziału
Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, po przeprowadzonym
postępowaniu wyjaśniającym w ramach wznowionego przez Centralną Komisję
ds. Stopni i Tytułów postępowaniu w przewodzie kwalifikacyjnym, uchwałą
z dnia 23 stycznia 2013r. utrzymała w mocy nadanie mi w dniu 21 listopada 1996r. kwalifikacji pierwszego stopnia (doktoracie) w dziedzinie sztuk plastycznych w dziedzinie artystycznej grafika odmawiając uchylenia przedmiotowej uchwały.
W trakcie przeprowadzonego postępowania Rada Wydziału Grafiki ASP w Warszawie stwierdziła, że w moim dorobku „nie doszło do naruszenia prawa
w tym praw autorskich lub dobrych obyczajów w nauce". W tej samej uchwale nie stwierdzono również zaistnienia przesłanek do wznowienia postępowania przez Centralną Komisję do Spraw Stopni i Tytułów. Oznacza to, iż ostatecznie i prawomocnie zostałem oczyszczony z zarzutu naruszenia praw autorskich i dobrych obyczajów w nauce, a wszystkie inne twierdzenia i sugestie w tej kwestii są nieprawdziwe. Z wyrazami szacunku. Prof. UWM Piotr Obarek”.
Co naprawdę uchwaliła Rada Wydziału Grafiki?
Wówczas obiecałem czytelnikom, iż zajmę stanowisko w sprawie tego oświadczenia jak tylko otrzymam stosowne dokumenty od dziekana Wydziału Grafiki ASP w Warszawie oraz z CK. Ten czas mojego przymusowego milczenia wykorzystał Piotr Obarek uruchamiając swój blog w Internecie, by atakować osoby, które badają sprawę samodzielności jego pracy doktorskiej. Z blogu dowiedziałem się o sobie, że „znajduję się chyba w stanie jakiejś amnezji dysocjacyjnej”, ja i „moja horda” jesteśmy „hienami”. Jestem też „dystyngowanym lokajem”, „Panem Małym Wielkim Manipulatorem chorym z nienawiści”, „małym, podłym i nikczemnym człowiekiem”, „człowiekiem bez honoru i bez etyki dziennikarskiej”, który „ma za nic prawo, praworządność i zwykłą ludzką przyzwoitość, ma za nic Uniwersytet i ludzi na nim pracujących”. Wymyślam „najrozmaitsze bzdury, kłamliwe, oszczercze i niesprawdzone zarzuty”.
Dopiero teraz mogę Piotrowi Obarkowi odpowiedzieć. Po wielu miesiącach pism i monitów do pism, w tym pism przedprocesowych do rektora i dziekana Wydziału Grafiki ASP w końcu uzyskałem część żądanych dokumentów, jednak do dzisiaj na niektóre pytania nadal nie uzyskałem odpowiedzi.
Zacznijmy od Uchwały Rady Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie z 23 stycznia 2013r., na którą powołał się w swoim Oświadczeniu Piotr Obarek. Czytamy w niej, że Rada Wydziału” „odmawia uchylenia uchwały Rady Wydziału Grafiki ASP z 26 września 1996 roku w sprawie nadania panu Piotrowi Obarkowi kwalifikacji pierwszego stopnia w dziedzinie sztuk plastycznych w dyscyplinie artystycznej grafika”, gdyż „Rada Wydziału, podobnie jak CK, nie dysponuje oryginałem pracy teoretycznej Piotra Obarka pod tytułem „Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości”. W związku z tym powołani przez Radę Wydziału Grafiki recenzenci: prof. Waldemar Świerzy i prof. Michał Kliś „odmówili sporządzenia opinii (…). Wobec powyższych okoliczności należało odmówić uchylenia uchwały”.
(Rada Wydziału Grafiki powołując na recenzenta prof. M. Klisia, nie zachowała zasady bezstronności. Prof. Michał Kliś był recenzentem pracy habilitacyjnej Piotra Obarka).
Na tę uchwałę Rady Wydziału Grafiki zareagowało Prezydium Centralnej Komisji 25 lutego 2013r. Przewodniczący CK prof. Antoni Tajduś przekazał obecnym na zebraniu, iż 8 lutego wpłynęło do CK pismo od dra hab. Piotra Obarka (za pośrednictwem kancelarii radcy prawnego), w którym Obarek wnosi o podjęcie zawieszonego postępowania przez CK z 26 marca 2012r. o przedstawienie go do tytułu profesora sztuk plastycznych. Prof. Tajduś zreferował obecnym przebieg postępowania. CK postanowieniem z 26 marca 2012 roku zawiesiła postępowanie w sprawie wniosku Rady Wydziału Grafiki ASP w Warszawie o przedstawienie dra hab. Piotra Obarka do tytułu, gdyż zostało wydane postanowienie o wznowieniu postępowania z urzędu z powodu naruszenia dobrych obyczajów w sztuce.
Rada Wydziału Grafiki nie wykonała postanowienia CK, nie podjęła też próby pozyskania oryginału pracy kwalifikacyjnej, wobec braku oryginału a uchwała Rady Wydziału mimo to weszła do obiegu prawnego. Wobec tego 21 lutego 2013r. CK zwróciła się do Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych z prośbą o podjęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie zaginięcia w archiwum ASP w Warszawie przechowywanej tam pracy kwalifikacyjnej Piotra Obarka.
Przewodniczący prof. Antoni Tajduś zgłosił 2 wnioski pod tajne głosowanie prezydium CK:
1. „Prezydium CK postanawia wydać decyzję o stwierdzenie nieważności czynności przedmiotowej Rady Wydziału z dnia 23 stycznia 2013 roku w trybie art. 29a ustawy” (za przyjęciem wniosku głosowali wszyscy obecni, czyli 11 osób).
2. „Prezydium CK po zapoznaniu się z dokumentacją ww. sprawy, po wyczerpującej dyskusji oraz w wyniku głosowania tajnego wydało postanowienie o odmowie podjęcia zawieszonego postępowania, wobec nie zakończonego postępowania o wznowienie”.
Piotr Obarek próbował podważyć decyzje CK i skierował kilka pozwów do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, ale WSA oddalił jego wszystkie skargi.
Taki jest obecny stan rzeczy i faktów.
„To nie moja praca!”
Prześledźmy teraz i przeanalizujmy wypowiedzi i oświadczenia Piotra Obarka na temat jego pracy doktorskiej. Cofnijmy się do początku tej historii.
Centralna Komisja otrzymuje 26 stycznia 2012r. nie podpisane zawiadomienie o treści:
„Wykład kwalifikacyjny Piotra Obarka na I stopień naukowy pt. "Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości", obroniony w 1996 roku na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, jest pracą niesamodzielną i niezgodną z zasadami pracy naukowej – napisał anonim. - Praca stanowi kompilacje przepisanych zapożyczeń z książek i artykułów innych autorów. Szczególnie rażące są przepisane fragmenty z książki autorstwa Szymona Bojki pt ."Polska sztuka plakatu" (Warszawa 1971). Większość tekstów zostało przeniesionych dosłownie, bez użycia cudzysłowu, czy też zaznaczenia cytatów, czy przypisów. Na podstawie przepisanych słowo w słowo całych akapitów można odnieść wrażenie, że pan Obarek, kandydat na profesora zwyczajnego nie potrafi samodzielnie formułować własnych opinii, tez, itp. Praca jest przepisana w tak bezczelny sposób, że jest świadectwem braku szacunku do nauki, szacownej Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i własnych profesorów”. Anonim przypuszcza, że gdyby przeanalizował całą literaturę, na którą powołuje się Piotr Obarek, to wyszłoby, iż jedynie autentyczny w jego pracy jest podpis „Piotr Obarek”.
Do listu załączony był wykład Piotra Obarka, pełen zaznaczonych na czerwono akapitów – zdaniem anonima – dosłownie skopiowanych z książek innych autorów.
Miesiąc później, po zbadaniu prawdziwości anonimu, Centralna Komisja 26 marca 2012 roku postanowił zawiesić postępowanie w sprawie nadania Piotrowi Obarkowi tytułu profesora sztuk plastycznych.
Sprawa trafia do mediów
W sobotę 31 marca o sprawie poinformowała lokalna „Gazeta Wyborcza”:
„Nie wiedziałem, że coś z moim wnioskiem o profesurę jest nie tak – odpowiedział Piotr Obarek „GW”. - Pierwsze słyszę o zarzucie plagiatu. Komisja nie informowała mnie o żadnych problemach”.
Jak widzimy, Piotr Obarek w tym momencie w żaden sposób jeszcze nie odnosi się do zarzutu plagiatu. Ani nie zaprzecza, ani nie potwierdza. W krótkiej i jedynej rozmowie ze mną, w gabinecie dziekana Wydziału Sztuki, 3 kwietnia 2012r., Piotr Obarek podnosił jedynie, że to anonimowe oskarżenie, i że nie został o nim zawiadomiony przez Centralną Komisję.
Nabiera tupetu, gdy już wie, że jego praca zniknęła z ASP.
12 kwietnia 2012 w artykule „Plagiat czy nie plagiat? na portalu „Debaty” zaproponowałem Piotrowi Obarkowi, by publicznie oczyścił się z zarzutu podczas prezentacji kandydatów do stanowiska dziekana Wydziału Sztuki. Liczyłem, że podczas prezentacji okaże swój egzemplarz pracy doktorskiej i porównam go z egzemplarzem, który otrzymała CK i media.
W przeddzień prezentacji 16 kwietnia 2012 roku otrzymałem od Piotra Obarka oświadczenie:
„Niniejszym oświadczam, że tekst znajdujący się pod linkiem (portalu „Debaty” - przyp. ajs) nie jest pracą, którą złożyłem na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie jako wykład kwalifikacyjny na I stopień naukowy. Ponadto tekst ten jest nie podpisany, nie jest podane jego źródło”.
Również to samo oświadczył osobiście przewodniczącemu Centralnej Komisji prof. Tadeuszowi Kaczorkowi. Twierdził tam, że praca, którą bada CK nie jest jego pracą, bo... nie ma na niej jego podpisu. Nie okazał jednak pracy, którą, jego zdaniem, obronił na Wydziale Grafiki ASP. Przewodniczący CK odparł, że nie ma wymogu składania własnoręcznego podpisu na pracy doktorskiej. Jeśli jednak pan Obarek twierdzi, że to nie jego praca, to niech złoży oświadczenie na piśmie. Obarek odmówił i opuścił gabinet przewodniczącego.
Ponownie na temat swojej pracy Piotr Obarek złożył oświadczenie na posiedzeniu Senatu UWM 25 maja 2012r. „Kategorycznie oświadczam, że wszystko co o mnie piszą, jest nieprawdą. Nie naruszyłem dobrych zasad obyczajów akademickich oraz nie popełniłem żadnego plagiatu”.
Na kolejnym posiedzeniu Senatu UWM 22 czerwca 2012r., dziekan Piotr Obarek dowodził, iż nie popełnił plagiatu, bo „Jak można splagiatować opis własnego dzieła?”
Ale praca teoretyczna, którą otrzymała CK nie jest opisem dzieł Piotra Obarka a historią plakatu, jego twórców i stosowanych technik, począwszy od Kodeksu Hammurabiego a skończywszy na dziełach współczesnych.
We wniesionym ostatnio pozwie Piotra Obarka przeciwko jednej z pracownic Wydziału Sztuki o naruszenie dóbr osobistych czytamy, że anonimowe pismo do CK z 26 stycznia 2012 roku „zawierało nieprawdziwe informacje o popełnieniu przez powoda plagiatu wykładu kwalifikacyjnego na pierwszy stopień (doktorski). (…) Podczas trwania wznowionego postępowania w przewodzie kwalifikacyjnym okazało się, że nikt nie posiada oryginału wykładu kwalifikacyjnego powoda, z którym można porównać dołączoną do anonimowego doniesienia kopię, a w szczególności oryginału nie ma na ASP w Warszawie. Po 16 latach od dnia złożenia pracy kwalifikacyjnego także powód nie dysponuje oryginałem wykładu, ponieważ oryginał mu zaginął, o czym wielokrotnie informował zainteresowane organy, równocześnie zapewniając, że dołączona do anonimowego donosu kopia nie jest odzwierciedleniem treści oryginału pracy”.
Z teczki zniknęła tylko praca doktorska
Władze Wydziału Grafiki twierdzą, że z teczki Piotra Obarka zginęła jego praca. Do dzisiaj nie uzyskałem odpowiedzi, jak mogło do tego dojść? Sprawa jest tym bardziej tajemnicza, że z teczki nie zginął żaden inny dokument. Jest w niej m.in. odpis dyplomu magistra, życiorys, kwestionariusz osobowy, protokoły z posiedzenia Rady Wydziału w sprawie doktoratu, lista obecności. Jest w niej również praca habilitacyjna Piotra Obarka.
Tej tajemnicy nie rozwikłało śledztwo Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście -Północ. Jako że doniesienie o zaginięciu pracy wniósł sam Piotr Obarek, uzyskał status pokrzywdzonego i mógł dzięki temu przesłuchać mnie jako świadka 30 listopada 2012r. Na swoim blogu tak o tym napisał: „Przesłuchiwany w listopadzie 2012r. (…) pan Manipulator (to o mnie – Adam Socha) oświadczył „nigdy nie dysponowałem oryginałem tejże pracy kwalifikacyjnej”.
Piotr Obarek kłamie. Zeznając, nie powiedziałem, że nie dysponowałem oryginałem tejże pracy, a jedynie, że nie jestem tego w stanie ocenić, bowiem podczas przesłuchania Piotr Obarek wypytywał mnie, czy praca, którą miałem w ręku miała jakieś znaki identyfikacyjne: pieczątkę, jego podpis. Odmówiłem wówczas odpowiedzi na to pytanie, gdyż nie chciałem mu umożliwić mataczenia. Dzisiaj już mogę na nie odpowiedzieć: nie, na pracy Piotra Obarka nie ma żadnej pieczątki, nie ma też jego własnoręcznie złożonego podpisu, gdyż na pracach magisterskich, doktorskich i habilitacyjnych nie stawia się pieczątek i nie wymaga się własnoręcznych podpisów.
Jednak chciałem uzyskać potwierdzenie tego faktu od władz ASP. Nie doczekałem się, więc 22 maja 2013r. osobiście udałem się do archiwum ASP. Tutaj rozegrała się, trwająca godzinę, farsa. Pani archiwistka miała wątpliwości, czy może mi okazać jakąkolwiek pracę doktorską z roku 1995, 1996 (rok obrony pracy przez P. Obara) i 1997. Na nic się zdały moje tłumaczenia, że wszystkie prace naukowe są jawne. Pani doszła do wniosku, że może mi pokazać prace osoby nie żyjącej, ale teczki, po które sięgnęła należały do artystów, którzy żyją (i niech żyją jak najdłużej; później – tytułem żartu – moi koledzy twierdzili, że władze ASP wydały polecenie, że jak się pojawię, to mogą mi pokazać tylko prace osób nie żyjących, bo jak wykryję plagiat, to tej osobie już nie zaszkodzę). W końcu, gdy pani zobaczyła, że nie opuszczę archiwum, pokazała mi 4 różne prace doktorskie. Na żadnej z nich nie było pieczątek. Na jednej tylko, na ostatniej stronie maszynopisu autor się podpisał.
Od dziekana Wydziału Grafiki ASP uzyskałem za to jeszcze inny dowód: skan pracy habilitacyjnej dra Piotra Obara pt. „Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog”. Jak było do przewidzenia - na niej też nie ma pieczątki a podpis jest jedynie komputerowy.
Kopia notarialna pracy trafia do CK
Składając 22 maja 2013 roku w Centralnej Komisji notarialnie poświadczoną kopię oryginału pracy Piotra Obarka, pt. „Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości” w liście przewodnim do przewodniczącego CK, prof. Antoniego Tajdusia, tak wyjaśniliśmy nasz krok
„Nasza inicjatywa (...) wynika z obserwowanej przez opinię publiczną już drugi rok bezradności instytucji i organów państwa w ustaleniu stanu faktycznego. (…)
Pan Piotr Obarek postawił sprawę swojego wykładu na głowie, drwi z instytucji i organów państwa, publicznie na forum Senatu UWM oskarża osoby zajmujące się jego sprawą z urzędu o działanie z niskich pobudek i żąda pozbawienia ich pracy, na swoim blogu obarek.blogspot.com szkaluje i znieważa te osoby i zastrasza pismami kancelarii prawnej z żądaniem przeprosin i odszkodowań w wysokości 50 tys. zł, obecnie zaś skierował pozew sądowy przeciwko jednej z pracownic UWM.
To wszystko dzieje się na oczach opinii publicznej, a zwłaszcza studentów i kadry Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, przy braku reakcji władz tej uczelni i jej organów. Prowadzi to do niszczenia autorytetu instytucji i organów państwa, a więc i autorytetu państwa, nie mówiąc o kształtowaniu postaw nihilistycznych wśród kadry uniwersyteckiej i studentów.
Mamy nadzieję, iż dostarczony przez nas notarialnie potwierdzona kopia pracy „Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości” położy kres manipulowaniu rzeczywistością, etyką i prawem przez pana Piotra Obarka”.
Jedno zdanie w tym piśmie wymaga korekty. Napisaliśmy, że władze uczelni nie reagują na hucpę Piotra Obarka. Otóż jak poinformował 2 czerwca 2013r. na swoim blogu sam Piotr Obarek, otrzymał on od władz UWM „karę upomnienia z tytułu naruszenia zasad etyki i zasad współżycia społecznego w zakładzie pracy „za naruszenie pkt I.11 Kodeksu dobrych obyczajów i zasad etycznego postępowania pracowników i studentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, ze względu na upublicznianie na stronie internetowej Wydziału oraz odczytanie na zebraniach, korespondencji z rektorem, zawierającej szereg informacji nieprawdziwych lub niesprawdzonych”. Oraz „za naruszenie punktu II.4 wspomnianego wyżej kodeksu, polegające na tym, że byłem promotorem pracy licencjackiej mojego syna, co zostało uznane w uzasadnieniu za rażący przypadek nepotyzmu”.
Piotr Obarek nazywa tę karę upomnienia „bezprawiem” i na swoim blogu drwi z Komisji Etycznej UWM oraz władz uczelni.
Badam pracę habilitacyjną
Oddając ten tekst do druku byłem w trakcie badania pracy habilitacyjnej Piotra Obarka. Sam Piotr Obarek, do którego zgłosiłem się na Wydział Sztuki UWM w środę 29 maja br., odmówił rozmowy na ten temat. Powiedziałem, że chcę zadać mu kilka pytań dotyczących jego pracy habilitacyjnej:
Pytania to ja będę pan u zadawał w sądzie – usłyszałem w odpowiedzi. Po czym Piotr Obarek pobiegł do sekretariatu dyrektora Instytutu Sztuk Plastycznych i wydał polecenie sekretarce: ”Pani Asiu, niech pani wezwie straż, przeszkadza mi w zajęciach”. Wyszedłem i wysłałem pytania mailem wraz z załączoną pracą habilitacyjną, by Piotr Obarek mógł stwierdzić, czy to jego praca? Oto jaką otrzymałem odpowiedź:
„Witam. Z człowiekiem, który oszukuje, manipuluje, kłamie nie będę prowadzić żadnej polemiki ani rozmowy poza salą sądową, na której będę miał okazję spotkać się z Panem wkrótce. W świetle powyższego nie życzę sobie więcej jakiejkolwiek korespondencji podpisanej Pańskim imieniem bądź kogokolwiek z fundacji Debata. Nie będę również odpowiadał na kolejne prowokacje. prof. UWM Piotr Obarek”.
Zawiadomiłem telefonicznie i pisemnie rektora ASP w Warszawie prof. Adama Myjaka o konieczności zabezpieczenia w sejfie teczki Piotra Obarka, by uniemożliwić zniknięcie z niej pracy habilitacyjnej, tak jak to się stało z jego pracą doktorską. O rezultatach badań nad pracą habilitacyjną Piotra Obarka poinformuję w następnym wydaniu „Debaty”.
Adam Socha
PS. 12 czerwca odbyło się niejawne posiedzenie Sądu Okręgowego w sprawie Obarek vs Chomicz. Piotr Obarek domaga się przeprosin od prof. Małgorzaty Chmoicz i odszkodowania w wys. 30 tys. zł za - jego zdaniem - dostarczenie CK jego spreparowanej pracy doktorskiej. Na tym posiedzeniu - jako informuje sam Piotr Obarek na swoim blogu - miał przedstawić notarialnie poświadczoną kopię swojej pracy doktorskiej. Po roku poszukiwań, twierdzeniu, że nie posiada tej pracy, zgłoszenia sprawy do prokuratury, pozwania do sądu prof. M. Chomicz, po tym jak prof. M. Chomicz napisała odpowiedź na ten pozew odrzucając wszystkie zarzuty, nagle Piotr Obarek, jak magik królka z cylindra, wyciąga jakąś pracę i twierdzi, że to jego praca doktorska!
Sąd do dzisiaj nie wydał rozstrzygnięcia, czy zgodzi się przyjąć do akt sprawy ten "dowód".
W maju 2012 roku jeden z profesroró UWM przekazał mi pogłoskę, że P. Obarek pisze nową pracę doktroską, którą podłoży w miejsce tej, która zniknęła z Wydziału Grafiki ASP. Wówczas sądziłem, że to jakaś fantastyczna plotka. Dzisiaj już wiem, że w przypadku Piotra Obarka jest możliwe.
Jednak, jak pisał Michał Bułhakow, „rękopisy nie płoną”.
Skomentuj
Komentuj jako gość