Sztandarowa inwestycja marszałka Jacka Protasa, "Zimne Termy" Warmińskie, robi furorę w mediach, a to za sprawą artykułu w „Der Spiegel", a następnie we „Wprost" i "Rzeczpospolitej" oraz reportażowi w TVN, a programie „Czarno na białym". "Zimne termy" zostały wymienione w tych publikacjach jako przykład absurdalnych inwestycji za pieniądze unijne. Przypomnijmy, że "Debata" jako pierwsza i jedyna ostrzegała przed budową "zimnych term", bo już w kwietniu 2009 roku, gdy jeszcze można było powstrzymać realizację projektu.
Prawdziwy hit, to wypowiedż starosty lidzbarskiego Jana Harhaja dla "Rz": "A to, że woda ma 21 stopni, to dobrze, bo taniej jest ją podgrzać niż ostudzić" – mówi Harhaj. Przypomnijmy, że ten inwestycyjny hit odkryła dla świata „DEBATA".Tygodnik „Wprost" w numerze: 9/2013 zamieścił artykuł Szymona Krawca pt. „Mapa euroabsurdów". Autor przytoczył przykłady najbardziej absurdalnych inwestycji zrealizowanych za środki unijne w latach 2007-2013. Na tej liście, obok lotniska w Babimoście koło Zielonej Góry, z którego odlatuje tylko jeden samolot dziennie, Łódzkiego Tramwaju Regionalnego, znalazły się Zimne Termy Warmińskie.
„Miały być baseny i jacuzzi z ciepłą wodą prawie za darmo - czytamy w artykule. - Okazało się, że w Lidzbarku Warmińskim, gdzie budowane są termy, nigdy nie było gorących źródeł. Wodę trzeba będzie prawdopodobnie podgrzewać, co podraża koszty przedsięwzięcia. Lokalnym politykom to nie przeszkadza. Uparli się. Pierwsza kąpiel we wrześniu 2014 r."
Dodajmy - kąpiel w temperaturze 21 st. C, bo tyle ma na wypływie woda z odwiertu (koszt odwiertu - 5,5 mln zł), która na dodatek ma wysoki stopień zasolenia. Toteż dodatkowy koszt będzie związany ze rzutem tej wody do kanalizacji.
wizualizacja term
Również najnowszy numer „Der Spiegiel" wymienił zimne termy na liście absurdów finansowanych za unijne pieniądze.
We wtorek 11 marca ukazał się na ten temat też artykuł w "Rz".
"Wyniki badań podważają
sens inwestycji w rodzinnym mieście wpływowego polityka PO. Popłynęły na nią unijne miliony". Autor Mariusz Kowalewski ujawnia kulisy polityczne tej inwestycji:
"Budowa term w Lidzbarku to jedna z kluczowych inwestycji Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO) Warmia–Mazury na lata 2007–2014. Inwestycja pewnie nigdy by nie ruszyła, gdyby nie wybory samorządowe w 2006 r. W Warmińsko-Mazurskiem wygrała je zdecydowanie PO. Szefem partii w regionie był już wtedy starosta lidzbarski Jacek Protas. Gdy w 2006 r. został też marszałkiem województwa, jedną z pierwszych jego decyzji była zmiana na liście kluczowych programów RPO.
– Będziemy używać wody geotermalnej do basenu, a więc wystarczy, gdy będzie miała ponad 30 stopni i to absolutnie będzie satysfakcjonujące – mówił wtedy Protas w Radiu Olsztyn.
Dowiercono się do wody o temperaturze zaledwie 21 st C (temp. wody latem w jeziorach jest cieplejsza). Jan Harhaj, starosta lidzbarski i sekretarz PO w regionie, wprowadził w błąd opiniępubliczną, podając mediom, iż woda ma temperaturę 24 st. C, co i tak nic nie zmienia. Każdy basen geotermalny w Polsce ma odwiert, z którego wypływa woda o temp. co najmniej 60 st C. Tylko wodę o takiej temperaturze opłaca się czerpać do basenów.
Mimo to starostwo rozpoczęło inwestycję. Perełka, to komentarz starosty Jana Harhaja dla "Rz":
– A to, że woda ma 21 stopni, to dobrze, bo taniej jest ją podgrzać niż ostudzić – mówi Harhaj.
"Rz" cytuje prof. Janusz Piechockiego, specjalistę od odnawialnych źródeł energii, który stwierdza: – Zawsze łatwiej wodę schłodzić. Kosztowniejsze jest podgrzanie do odpowiedniej temperatury. Taki zabieg ma jednak sens, jeśli woda ma odpowiedni skład chemiczny i może mieć walory lecznicze – mówi"
Dodajmy też, że koszt inwestycji to 93,5 mln zł: 64 mln zł z tej kwoty do inwestycji dołoży Unia Europejska, 29 mln zł zapłacą gmina i powiat lidzbarski. Władze Lidzbarka Warmińskiego całą nadzieję pokładają w Rosjanach, których termy mają ściągnąć tysiącami do miasta. Jeśli tak się nie stanie, to termy skończą jak wyciąg narciarski na Krzyżowej Górze, czyli splajtują, bo budżet powiatu i miasta nie wytrzyma ich utrzymania. Wówczas być może znów zlituje się nad matecznikiem politycznym marszałka Protasa Andrzej Dowgiałło, który już raz kierowany filantropią kupił zrujnowany po pożarze Pałac Grabowskiego i adaptował na hotel ( z małą pomocą marszałka, który dorzucił unijne 15 mln zł). Co prawda w hotelu jest basen i SPA, który prowadzi Eleonora Protas, ale władze miasta być może po cichu liczą, że potentat hotelarski i tym razem zmiłuje się nad chłopakami marszałka (Wajs-Harhaj) i przejmie termy za symboliczną złotówkę a żona marszałka je wyprowadzi na prostą?
Co do absurdalnych inwestycji, to nie jest ostatnie słowo marszałka.Na realizację czeka budowa lotniska za 200 mln zł w Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej. Być może będzie służył myśliwym z Niemiec, którzy będą chcieli zapolować w puszczy?
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość