Dziekan Wydziału Sztuki UWM Piotr Obarek oskarżył swoją kontrkandydatkę do fotela dziekana dr hab. Wiolettę Jaskólską, o to, że w ramach kampanii wyborczej prowadziła „bezprawny handel doktoratami co świadczy o korupcyjnym charakterze pozyskiwania głosów”. Swoje oskarżenie, w formie listu do rektora UWM, zawiesił we wtorek 11 kwietnia na witrynie internetowej Wydziału Sztuki. Dr hab. Wioletta Jaskólska powiedziała mi, że zażądała zdjęcia tych oszczerstw z witryny internetowej i przeprosin, inaczej odda sprawę do prokuratury.
26 marca br. na Wydziale Sztuki odbyły się wybory na funkcję dziekana. Wystartowały dwie osoby: ubiegający się o reelekcję, dr hab. Piotr Obarek oraz prof. zw. Benedykt Błoński z Instytutu Muzyki. 21 marca br odbyła się prezentacja obu kandydatów. Najpierw miał zaprezentować swój program prof. B. Błoński. Jednak, po poinformowaniu, że 21 marca to dzień jego urodzin i poczęstowaniu obecnych cukierkami, ogłosił, że z powodów osobistych wycofuje się z wyborów. Duża część spośród 30 elektorów, przyjęła tę decyzję z zawodem, gdyż stawiali właśnie na prof. Błońskiego. Podejrzewali, że Piotr Obarek znalazł jakiegoś „haka” i w ten sposób wyeliminował kontrkandydata.
W głosowaniu 26 marca jedyny kandydat Piotr Obarek uzyskał 14 głosów i tym samym wybory były nieważne, bo zgodnie z regulaminem kandydat musi uzyskać 50% głosów elektorów + 1, czyli 16 głosów. Elektorzy, którzy nie chcieli reelekcji Obarka, liczyli że zachowa się honorowo i po takim wotum nieufności, nie zgłosi powtórnie swojej kandydatury. Pomylili się, w piątek 30 kwietnia Piotr Obarek zgłosił znów swoją kandydaturę. Swoje kandydaturę zgłosił też, znów ku zaskoczeniu wszystkich, prof. B. Błoński, a ponadto prof. Artur Milian, też z Instytutu Muzyki oraz dr hab. Wioletta Jaskólska z Instytutu Sztuk Pięknych, która zrezygnowała z funkcji przewodniczącej Wydziałowej Komisji Wyborczej.
W czwartek 29 marca olsztyńskie media, w tym „Debata”, otrzymały przesyłkę – anonimowe pismo do Centralnej Komisji ds. Nadawania Stopni Naukowych i Tytułów z oskarżeniem Piotra Obarka, iż jego praca doktorska jest plagiatem. „Wykład kwalifikacyjny Piotra Obarka na I stopień naukowy pt. "Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości", obroniony w 1996 roku na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, jest pracą niesamodzielną i niezgodną z zasadami pracy naukowej – napisał anonim. - Praca stanowi kompilacje przepisanych zapożyczeń z książek i artykułów innych autorów. Szczególnie rażące są przepisane fragmenty z książki autorstwa Szymona Bojki pt ."Polska sztuka plakatu" (Warszawa 1971). Większość tekstów zostało przeniesionych dosłownie, bez użycia cudzysłowu, czy też zaznaczenia cytatów, czy przypisów. Na podstawie przepisanych słowo w słowo całych akapitów można odnieść wrażenie, że pan Obarek, kandydat na profesora zwyczajnego nie potrafi samodzielnie formułować własnych opinii, tez, itp. Praca jest przepisana w tak bezczelny sposób, że jest świadectwem braku szacunku do nauki, szacownej Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i własnych profesorów”. Anonim przypuszcza, że gdyby przeanalizował całą literaturę, na którą powołuje się Piotr Obarek, to wyszłoby, iż jedynie autentyczny w jego pracy jest podpis „Piotr Obarek”.
Do listu załączony był wykład Piotra Obarka, który roił się od zaznacznonych na czerwono akapitów – zdaniem anonima – dosłownie skopiowanych z książek innych autorów.
W sobotę 31 marca poinformowała o tym „Gazeta Wyborcza” („Debata wstrzymała się z publikacją, chcąc najpierw dokładnie zbadać prawdziwość zarzutów, żeby nie dać się użyć w walce wyborczej, plon tych badań przedstawiamy w kwietniowym wydaniu papierowej „Debaty”).
Reakcja dziekana Piotra Obarka na zarzut plagiatu: „Nie wiedziałem, że coś z moim wnioskiem o profesurę jest nie tak – odpowiedział „GW”. - Pierwsze słyszę o zarzucie plagiatu. Komisja nie informowała mnie o żadnych problemach”. Jak widzimy, Piotr Obarek, nie zaprzeczył. Również w rozmowie ze mną, 3 kwietnia, Piotr Obarek nie zaprzeczył. Podnosił jedynie, że to anonimowe oskarżenie, i że nie został o nim zawiadomiony przez Centralną Komisję.
Po kilku dniach, gdy nieco ochłonął, Piotr Obarek zaatakował w liście rozesłanym do olsztyńskich mediów, 5 kwietnia, Centralną Komisję ds. Nadawania Stopni i Tytułów Naukowych za upublicznienie informacji o plagiacie. Na początku kwietnia napisał też list do rektora z oskarżeniami wobec dr hab. Wioletty Jaskólskiej, który upublicznił we wtorek 11 kwietnia na stronie internetowej Wydziału Sztuki.
- Mój Boże, tonący brzytwy się chwyta – skomentowała list dziekana, dr hab. Wioletta Jaskólska. - Byłam u rektora, prosząc, żeby spowodował zdjęcie tego oszczerstwa i zamieszczenie przeprosin. Liczyłam się z takim atakiem, po tym, jak zgłosiłam swoją kandydaturę. Dziekan chce się w ten sposób wybielić przed pracownikami i studentami, a mnie oczernić. Dzisiaj zaatakował mnie, jutro zaatakuje pozostałych dwóch kandydatów. Takie są jego metody. Innych nie zna. Skończą się wybory, skończy się oczernianie, skończy się jatka.
List Piotra Obarka podpisał odręcznie prof. Zygmunt Droński z Instytutu Sztuk Pięknych z adnotacją „potwierdzam zawarte w piśmie fakty”. Zadzwoniłem do prof. Drońskiego i poprosiłem, by szczegółowo opowiedział, jakie fakty potwierdza?
- Byłem przy takiej rozmowa z prof. Obarkiem i prof. Błońskim, to spotkanie miało miejsce gdzieś tydzień po wyborach i była na nim mowa, że takie propozycje ze strony pani Jaskólskiej miały paść – stwierdził prof. Droński.
- Ale kto konkretnie mówił o tych propozycjach pani Jaskólskiej, prof. Błoński, czy prof. Obarek i jakie to były propozycje? – zapytałem.
- Żadnych dodatkowych szczegółów nie będzie – zakończył rozmowę prof. Droński.
W liście dziekan Piotr Obarek powołuje się na prof. Benedykta Błońskiego, iż miał być świadkiem rzekomych żądań Wioletty Jaskólskiej „W czasie spotkania przedwyborczego 21 marca”. Na tym spotkaniu z udziałem ok. 40-45 osób, jak przekazali mi jego uczestnicy, pani Wioletta Jaskólska w ogóle nie zabierała głosu, gdyż jeszcze wówczas nie kandydowała. Natomiast Piotr Obarek w swoim wystąpieniu powiedział, iż przewiduje funkcję prodziekana, i że będzie nim kobieta...
- Nie jestem stroną w tej sprawie – powiedział mi prof. Błoński. - To wszystko co się dzieje na wydziale nie służy ani wydziałowi, ani uniwersytetowi. Nie chciałbym być w coś wmieszany, muszę najpierw porozmawiać z rektorem Górniewiczem o tej sprawie.
W liście Obarka padają też nazwiska studentów-elektorów, którzy „w zamian za swoje głosy mieliby otrzymać obietnice studiów doktoranckich”. Oto co mi powiedzieli (nie podaję nazwisk studentów, żeby nie narazić ich na zemstę):
Student I: - Czytałem ten list trzykrotnie i nadal nie mogę uwierzyć w te brednie. Nic o żadnej obietnicy studiów doktoranckich nie wiem. Jestem szczerze tym zdziwiony i zszokowany. Ani ja nie rozmawiałem na temat wyborów z dziekanem Obarkiem i panią dr Jaskólską, ani oni ze mną.
Student II: - Gdy zobaczyłem ten list, to myślałem że mi serce stanie, masakra. Nikt mi nic nie obiecywał w zamian za oddanie głosu. Przecież nikt nie ma takiej władzy, by rozdawać doktoraty. Jak coś takiego można wymyśleć?! To absurd!
Student III: - Do mnie zadzwonił jeden z profesorów (ale to nie była pani Jaskólska), i kulturalnie, i grzecznie przekonywał, żebym zagłosował na dziekana Obarka. Odpowiedziałem, że mam jeszcze czas na podjęcie decyzji. I to był koniec rozmowy.
Student IV: - Do mnie dzwonił student, niby przestrzegał, a tak naprawde groził, że jeśli nie zagłosuję na dziekana Obarka, to nie będe miał spokojnego życia na studiach. Ten telefon przekonał mnie, że nie należy głosować na pana Obarka. Jeśli ktoś ucieka się do takich metod, uruchamia studentów, żeby grozili swoim kolegom, nie zasługuje na takie stanowisko.
W Liście Piotra Obarka pada też nazwisko dr hab. Małgorzaty Chomicz, która pod koniec marca złożyła na ręce rektora skarge na dziekana o mobbing i szykanowanie. Sprawę bada prof. Zbigniew Endler. Piotr Obarek twierdzi w Liście, że Wioletta Jaskólska miała żądać przedłużenia zatrudnienia dr hab. Chomicz o dalsze 3 lata, w zamian za oddanie na niego głosu.
O co toczy się walka na Wydziale Sztuki, dowiesz się z kwietniowej „Debaty”, z tekstu Adama Sochy pt. „OBARKOWO czyli rodzina na swoim”.
Skomentuj
Komentuj jako gość