Jan Jasiński
Zbliżający się jubileusz Olsztyna zmobilizował władze miejskie do podjęcia uchwały o wyglądzie flagi grodu nad Łyną, co nastąpiło 25 czerwca 2003 r. Jednakże zarówno wizerunek flagi, jak i jej barwy budzą we mnie mieszane uczucia, którymi pragnę się obecnie podzielić.
1. Dyskusje w I połowie XX wieku
Hugo Bonk, pisząc w 1903 r. pierwszą wersję historii Olsztyna, zajął się jego herbem, natomiast całkowicie pominął milczeniem sprawę barw i wyglądu flagi miejskiej. Zapytany o to przez Magistrat w 1910 r., wysłał odpowiedź, która jednak w aktach miejskich zaginęła. Gdy w 1922 r. był powtórnie o to indagowany, w pierwszym momencie wyraził pogląd, że we fladze Olsztyna winny się znajdować kolory: srebrny, niebieski, czarny i czerwony. Ale nadburmistrz Georg Zülch nie do końca przekonany, zwrócić się z tym samym pytaniem do ks. dr Bertharda Gigalskiego. Ks. Gigalski odpowiedział, że flaga musi być czarno-biało-czerwona, ponieważ takie barwy istniały na chorągwi Olsztyna w czasie bitwy pod Grunwaldem. Wówczas zaprotestowała braniewska gazeta "Ermländische Zeitung". Odwołując się do badań z 1885 r. i późniejszych, przypomniała, że pod Grunwaldem Olsztyn bił się pod chorągwią kapituły warmińskiej, a nie pod swoją własną. Dodajmy, że po II wojnie światowej tezę powyższą potwierdził profesor UMK Karol Górski (1958), a ostatnio adiunkt KUL, dr Jan Ptak (1997).
W 1923 r. Hugo Bonk poinformował Magistrat, że dotarł do nowego, ważnego źródła. Oto w 1839 r. na prośbę Gabinetu Numizmatycznego w Berlinie, władze miejskie Olsztyna przesłały tam czarno-biało-czerwony wizerunek św. Jakuba, wzorowany na chorągwi miejskiej, wiszącej w kościele św. Jakuba. Niestety, w 1923 r. już jej tam nie było. Żyjący 90-letni mieszkaniec Olsztyna, Tommek, chociaż pamiętał ją, nie mógł sobie przypomnieć jej barw. Nie pamiętał też jej ks. Józef Teschner, proboszcz olsztyński w latach 1897-1913. Za kolorami czamo-biało-czerwonymi zdecydowanie opowiedział się historyk warmiński, ks. Eugen Brachvogel.
Jednakże Rada Miejska ciągle powstrzymywała się z podjęciem ostatecznej decyzji. W 1926 r. powrócono do tego tematu. Magistrat interesował się, jakimi flagami posługiwały się dwa miasta, ongiś należące do kapituły warmińskiej, Pieniężno i Frombork. Okazało się, że w ogóle nie posiadały flag miejskich. Olsztyn w 1927r. witał biskupa Augusta Bludau chorągwiami Rzeszy i kapituły warmińskiej, lecz nie własnymi. Nie posiadał konkretnego zdania w sprawie flagi Olsztyna archiwista miejski, dr Steffen. Wyraził jedynie przypuszczenie, idąc za herbem Huppa, że były to kolory czerwony, srebrny i niebieski lub kolory kapituły warmińskiej, czyli czarny, biały i czerwony. Jednocześnie zastrzegł się, że do wyciągnięcia ostatecznego wniosku brakuje wystarczających podstaw źródłowych. W tej sytuacji Magistrat zwrócił się z pytaniem do parafii św. Jakuba, czym się kierowała, decydując się na chorągiew czamo-biało-czerwoną. Odpowiedziano mu, że oparła się na barwach kapituły; aby zaś od niej się odróżniać, na chorągwi umieszczono postać św. Jakuba.
Tymczasem w 1931 r. Warmiński Pułk Piechoty nr 150, ongiś stacjonujący w Olsztynie, a obecnie w Berlinie, zamierzał wbić w drzewce swego sztandaru miniaturę flagi Olsztyna. Nadburmistrz Zülch musiał się przyznać, że niestety, miasto nie posiada osobnej flagi. Wówczas wbity został herb Olsztyna.
Niezadowolony Zülch zażądał od archiwisty dr. Steffena, aby mimo wszystko zagadkę flagi Olsztyna postarał się wyświetlić. Steffen był jednak bezradny, zasugerował jedynie, aby miasto wybrało -na podstawie posiadanych uprawnień - barwy dla własnej flagi. Ze swojej strony zasugerował, aby powrócić do kolorów czarno-biało-czerwonych, za którymi przemawia chorągiew z 1410 r. i z 1839 r. Tak też się stało. Magistrat 19 stycznia 1933r. orzekł: ponieważ poszukiwania naukowe nie dały konkretnych rezultatów, za najbardziej prawdopodobne należy uznać barwy czamo-biało-czerwone. Kolory te zatwierdził 17 marca 1934r. hitlerowski nadburmistrz Friedrich Schiedat. Niebawem, 28 sierpnia 1935 r., wydał nowe zarządzenie w sprawie wyglądu flagi miejskiej: na białym polu miał być umieszczony herb Olsztyna, u dołu napis Allenstein, na górze 4 wstęgi szerokości 20 cm. W całej fladze winny zostać uwzględnione kolory: czarny, biały i czerwony. Ale kłopot z flagą Olsztyna mimo wszystko jeszcze się nie skończył. W 1938 r. przyszedł rozkaz z Berlina, iż flagi miejskie winny mieć tylko dwa kolory. Wówczas, tzn. od 1939 r. flaga Olsztyna wyglądała następująco: pośrodku płótna na białym tle usytuowano herb miasta; u dołu umieszczono czarny pas, od środka przemiennie 4 białe i 3 czarne pasy.
II. Warmińskie tradycje flagi
Rodzi się jednak pytanie, czy niemieccy historycy i władze wykorzystały wszystkie dostępne źródła?
Otóż Anton Funk, autor monografii Olsztyna ukończonej w 1943 r., a ogłoszonej w 1955 r., dotarł do bardzo interesującego artykułu opublikowanego w 1931 r. w „Allensteiner Zeitung" i wpiętego do teczki archiwum miejskiego znajdującej się pod sygnaturą A XII 8. Autor artykułu opisał flagę miejską z 1754r. Na jednej stronie umieszczono na czerwonym tle sylwetkę św. Jakuba, u dołu wypisano złotymi literami po łacinie następujący tekst (w przekładzie polskim): „Tę flagę poświęcamy Jakubowi Starszemu, patronowi kościoła i miasta Olsztyn. 25 lipca 1764 roku”. Na drugiej stronie flagi widniała muszla, w tym kontekście atrybut apostoła oraz u dołu łaciński napis (w przekładzie polskim): „Święty, chroń i strzeż nas, o co cię pokornie prosi Rada Miejska Olsztyna. Oby to się szczęśliwie spełniło”.
Powyższą flagę Olsztyn przypuszczalnie odnowił wraz z porządkowaniem różnych spraw miejskich, między innymi wtedy przystąpiono do generalnego remontu Starego Ratusza, do zakupu dla niego zegara, itd. (zob. J. Sikorki, Stary Ratusz w Olsztynie na tle dziejów miasta, Olsztyn 1999, s. 34). Niewątpliwie Olsztyn miał od dawnych czasów flagę miejską, czego dowodzi chociażby informacja z 1622 r. mówiąca, iż zgodnie ze starym nakazem, w czasie jarmarków wywieszano własną chorągiew. Św. Jakub widniał na fladze miejskiej także w XIX wieku. Np. w 1865 r. burmistrz Jakub Rarkowski napisał o nim: "Imię to dla reprezentacji miasta jest ukochane, ponieważ nasi przodkowie wybrali Jakuba Starszego, apostoła na patrona Olsztyna. Jego obraz widnieje na flagach miejskich, niestety porwanych".
Początkowo dwie flagi miejskie - jak stwierdza inwentarz własności Olsztyna z 1773 r. - przechowywano w Starym Ratuszu. Później znalazły się w kościele św, Jakuba, czego dowodzą zapisy Magistratu z lat 1853-1860. Czasem nazywano je Burgerfahne, czyli chorągwiami mieszczańskimi. Nie można się dziwić słowom burmistrza Rakowskiego, iż były "porwane", skoro wciąż je wynoszono z kościoła na różne uroczystości, jak w czasie procesji kościelnych, parad państwowych, w czasie jarmarków jakubowych, nawet w czasie niektórych pogrzebów, np. poczmistrza Andrzeja Bogackiego w 1848 r., którego grób przetrwał do 1949 r. (na rogu dzisiejszej ul. 1 Maja i Linki). Jeszcze w czasie uroczystego otwarcia dworca kolejowego w 1872 r. szedł osobny poczet z flagami miejskimi.
1848 r., którego grób przetrwał do 1949r. (na rogu dzisiejszej ul. 1 Maja i Linki). Jeszcze w czasie uroczystego otwarcia dworca kolejowego w 1872 r. szedł osobny poczet z flagami miejskimi.
Nie ulega zatem wątpliwości, że Olsztyn miał swoją flagę miejską aż do ostatnich dziesięcioleci XIX wieku z wizerunkiem św. Jakuba. Flaga z 1764 r. posiadała kolory czerwone, złote i przypuszczalnie białe (postać św. Jakuba). Można sądzić, że w 1807 r. została zniszczona, a nowa - jak dowodzi rok 1839 - nadal zachowała obraz św. Jakuba, natomiast kolor złoty został zastąpiony czarnym, czyli miała barwy kapituły warmińskiej.
Akta Magistratu trafiły po II wojnie światowej do Archiwum Państwowego w Olsztynie. Niestety, brakuje w nim teczki z artykułem wydrukowanym w 1931 r. w "Allensteiner Zeitung". Przypuszczalnie teczkę wypożyczył Anton Funk i jej nie zwrócił. Znamienne, że archiwista dr Steffen zlekceważył artykuł o fladze z 1764 r., a może w swoich rozważaniach celowo go pominął, odnosiła się wszak do Olsztyna z okresu przedpruskiego.
III. Refleksje nad projektem Polskiego Towarzystwa Weksylologicznego
Obecna Rada Miejska, wprowadzając radykalną zmianę w wyglądzie flagi olsztyńskiej, w całości poszła za wskazaniami i propozycją Polskiego Towarzystwa Weksylologicznego (dalej PTW). Jednakże - zwróćmy uwagę - wskazania te nie są sztywne i dają możliwość różnych rozwiązań.
Czytamy w piśmie PTW, że "Barwy miasta wywodzą się najczęściej z barw herbu". Chodzi w tym wypadku o barwy aktualnego herbu Olsztyna. "Najczęściej" nie oznacza, że zawsze. Dlaczego zatem nie moglibyśmy sięgnąć do dawnych barw i zastąpić dzisiejszy kolor niebieski tradycyjnym kolorem czerwonym? Dalej czytamy, że „Flagi miejskie i gminne są najczęściej pochodną herbu". Ową "pochodną herbu" - według przyjętej już uchwały - jest jedynie muszla. Ale samotna muszla w potocznym rozumieniu może się co najwyżej kojarzyć z wybrzeżem morskim, tymczasem Olsztyn nie leży nad morzem. Sięgnijmy zatem do naukowych opracowań o symbolach chrześcijańskich. Okazuje się, że muszla oznacza także grób, z którego w pewnym dniu zmartwychwstanie człowiek; jest ona także atrybutem św. Aleksego, św. Rocha, ba, nawet symbolem dziewictwa Madonny (G. Heine-Mohrr, Lexicon der Symbole. Bilder und Zeichen der christlichen Kunst, Munchen 1988; D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990). Wniosek jest jeden, nie można umieszczać na fladze muszli bez postaci św. Jakuba, ponieważ sama muszla ma znaczenie bardzo zróżnicowane.
Jeśli flagi są - powtórzmy za PTW - „najczęściej pochodną herbu", to nie bójmy się umieścić na fladze św. Jakuba, tak jak to miało miejsce nie tylko przed I rozbiorem Polski, ale także i w XIX wieku. Orzeka PTW, że na ogół nie stosuje się więcej niż trzy barwy. Zgoda, niech, zatem będą kolory: czerwony, biały i złoty (żółty).
Chyba nie tylko dla mnie jest rzeczą niezmiernie ważną, aby dzisiejsza flaga była w miarę możliwości wyrazem ciągłości dziejów miasta, aby nawiązywała do warmińskiej tradycji przedrozbiorowej. Polskiemu Towarzystwu Weksylologicznemu nie podoba się umieszczenie godła herbu na tle pasów jako rozwiązanie zbyt banalne, czyli PTW chciałoby odstąpić od często stosowanej praktyki. Jest to argument mało istotny, tym bardziej, iż zaprezentowana propozycja doprawdy nie budzi zachwytu także z pobudek czysto plastycznych. Poza tym wstęga, mająca symbolizować Łynę, w niczym nie wyróżnia Olsztyna, przecież niemal każde miasto położone jest nad rzeką, czy rzeczką.
Sądzę, że propozycję flagi olsztyńskiej należałoby przedyskutować od nowa w gronie zainteresowanych i w miarę kompetentnych osób.
Janusz Jasiński
(*przedruk za pozwoleniem Autora z “Posłańca Warmińskiego)
Historyk, profesor dr hab., prowadzi badania naukowe nad dziejami Warmii, Mazur, Prus Wschodnich oraz Pomorza w XIX wieku. Na jego dorobek składa się około 700 publikacji, w tym 9 książek i 13 zredagowanych monografii (pamiętniki i teksty literackie). Przez wiele lat (1957-1980) był współredaktorem kwartalnika naukowego „Komunikaty Mazursko-Warmińskie”. Był współzałożycielem Ośrodka Badań Naukowych im. W. Kętrzyńskiego i Społecznego Komitetu Ratowania Dawnych Cmentarzy na Warmii i Mazurach
Skomentuj
Komentuj jako gość